GORĄCA WALKA

Wojskowi strażacy ruszają do akcji nie tylko w razie pożaru budynków na terenie koszar lub łąk i lasów na poligonie, lecz także gdy ogień obejmie skład amunicji, magazyn środków chemicznych lub transport uzbrojenia.

Orkan Ksawery, który na początku grudnia 2012 roku sparaliżował nasz kontynent, spowodował śmierć kilkudziesięciu osób i straty liczone w setkach milionów euro. W Wielkiej Brytanii, w obawie przed największymi od kilkudziesięciu lat falami przepływowymi, ewakuowano ze wschodniego wybrzeża prawie 20 tys. ludzi. W Hamburgu, w Niemczech, zamknięto nie tylko szkoły i lotnisko, lecz także większość zakładów przemysłowych oraz wstrzymano komunikację promową z wyspami na Morzu Północnym. W Danii zawieszono kursowanie pociągów i ruch promowy oraz zamknięto większość mostów.

W Polsce orkan przyczynił się do śmierci pięciu osób. Huraganowy wiatr zrywał dachy i przewracał drzewa, uszkadzając linie energetyczne, w wyniku czego 500 tys. osób zostało pozbawionych prądu. Potężne opady śniegu, które towarzyszyły Ksaweremu, sparaliżowały również ruch drogowy w trzech województwach – kujawsko-pomorskim, łódzkim i wielkopolskim.

Do walki ze skutkami tej katastrofy ruszyły państwowa i ochotnicza straż pożarna oraz członkowie Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej (WOP). Zgodnie z przepisami formacja ta, składająca się z żołnierzy zawodowych oraz pracowników cywilnych, może wspierać Państwową Straż Pożarną i ochotniczą straż pożarną w akcjach ratowniczych. Po uderzeniu Ksawerego wojskowi strażacy brali udział w ponad 200 interwencjach (z ponad 3 tys. podjętych wtedy przez służby), a do akcji wysłano 54 z 90 jednostek WOP, które istnieją w naszym kraju.

Prawie sto lat

Historia wojskowych strażaków sięga 1920 roku, kiedy w Departamencie VIII Budownictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych utworzono Wydział Przeciwpożarowy. Ministerstwo zdecydowało się na powołanie samodzielnej, podległej tylko wojsku służby, ponieważ w budowanej wówczas infrastrukturze naszej armii, składach i magazynach często wybuchały pożary – w 1922 roku w obiektach wojskowych pojawiło się ich 71, a rok później 76.

Po kilku zmianach organizacyjnych, w 1936 roku służbę przeciwpożarową podporządkowano Dowództwu Obrony Przeciwlotniczej i tak zostało aż do wybuchu II wojny światowej. Po 1945 roku nowa władza powierzyła nadzór nad wojskowymi strażami pożarnymi (z ramienia ministra) głównemu kwatermistrzowi, a na poziomie okręgów wojskowych – ich dowódcom.

Obecną strukturę Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej zawdzięczamy ratyfikacji jesienią 1991 roku przez prezydenta RP protokołów dodatkowych do konwencji wiedeńskiej, mówiących o tym, że „formacje cywilne powołane do prowadzenia działań ratowniczych, między innymi walki z pożarami, pod rygorem utraty prawa do ochrony nie mogą prowadzić tych działań w czasie konfliktów zbrojnych w odniesieniu do obiektów wojskowych i na terenach wojska”. Przyjęcie przez Polskę tych protokołów poprzedziło wejście w życie dwóch ustaw: o ochronie przeciwpożarowej i o Państwowej Straży Pożarnej. Dzięki tym dokumentom Ministerstwo Obrony Narodowej mogło utworzyć 24 sierpnia 1992 roku Wojskową Ochronę Przeciwpożarową. Obecnie (przez ostatnie 22 lata było kilka zmian organizacyjnych) w imieniu ministra obrony systemem zarządza podsekretarz stanu do spraw infrastruktury. Wiceminister Beacie Oczkowicz bezpośrednio podlega szef Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej (płk Tadeusz Likus), któremu podporządkowano Inspektorat Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej oraz dziesięć delegatur WOP. Jednostki wojskowej straży pożarnej, które są rozlokowane we wszystkich kluczowych obiektach militarnych w kraju, są podporządkowane delegaturom WOP.

Coraz nowocześniej

Wśród 90 wojskowych straży pożarnych są jednostki „specjalne”. „Ze względu na specyficzność zadań ich skład osobowy oraz wyposażenie są większe, niż wynika to z decyzji ministra obrony. Znajdują się w 31 i 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego, 33 Bazie Lotnictwa Transportowego, 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego i Komendzie Portu Wojennego Świnoujście”, wyjaśnia ppłk Jacek Sońta, rzecznik prasowy ministra obrony narodowej. Kiedy w 2008 roku Najwyższa Izba Kontroli wytknęła w swoim raporcie niedofinansowanie i niedoinwestowanie Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej, Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało program naprawczy. W ciągu ostatnich trzech lat wybudowano nowe strażnice dla wojskowych straży pożarnych w 33 Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu, 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie, 44 Bazie Lotnictwa Morskiego w Siemirowicach, w Grupie Lotniczej w Darłowie, 10 Brygadzie Kawalerii Pancernej w Świętoszowie, Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Orzyszu i 20 Brygadzie Zmechanizowanej w Morągu.

Kupiono również sporo nowego sprzętu. W 2011 roku na samochody ratowniczo-gaśnicze i wyposażenie specjalistyczne wydano ponad 15 mln zł, a rok później prawie 40 mln. I to nie koniec inwestycji. Ministerstwo chce rozbudować i unowocześnić Szkołę Specjalistów Pożarnictwa, która funkcjonuje w ramach Centrum Szkolenia Logistyki w Grudziądzu. Planuje nie tylko wyposażyć tę placówkę w nowy sprzęt, symulatory i trenażery, lecz także wybudować poligon pożarniczy, składający się między innymi z komory dymowej i spalania z centralą komputerową do sterowania zdarzeniami oraz z systemu urządzeń treningowych do symulacji pożarów statków powietrznych.

Krzysztof Wilewski

autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO