moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Nikt nam nie wynegocjuje lepszego rozejmu niż ekipa Trumpa”, żartują Ukraińcy…

Donald Trump nie traci dobrego humoru. Wciąż uważa, że uda mu się zakończyć wojnę w Ukrainie i nie szczędzi superlatyw członkom swojej administracji, którzy prowadzą rozmowy z Ukraińcami i Rosjanami. I tak wysłannicy z Waszyngtonu wykonują „świetną robotę”, a „rezultaty są obiecujące”. W tej erupcji samozachwytu nie ma miejsca na krytyczną refleksję i przyznanie, że wynegocjowany rozejm (a właściwie rozejmy…), to fikcja – na kilku płaszczyznach.

 

Przyjrzyjmy się pierwszemu porozumieniu, przewidującemu 30-dniowe zawieszenie ataków na obiekty infrastruktury energetycznej. Miało być ono skutkiem rozmowy telefonicznej Trumpa z Władimirem Putinem, do której doszło 18 marca br. Panowie ledwie zdołali odłożyć słuchawki, a rosyjskie drony zaatakowały m.in. elektrownię w Słowiańsku. „Wysłaliśmy je zanim prezydenci się umówili, potem nie zdołaliśmy zestrzelić”, żartował w niewybredny sposób jeden z czołowych rosyjskich milblogerów.

„Dobra wola” Moskwy…

REKLAMA

Oczywiście, oficjalne źródła w Moskwie utrzymywały – i nadal utrzymują – że siły zbrojne Federacji przestrzegają rozejmu. Jako tych złych Kreml maluje Ukraińców, którzy jeszcze tej samej nocy przypuścili nalot na jedną z rosyjskich rafinerii. Fakt, iż była to riposta na rosyjski atak, skrzętnie został przemilczany.
Zarazem wciąż mamy do czynienia z kolejnymi rosyjskimi nalotami rakietowo-dronowymi na ukraińskie miasta. Rzekomym celem mają być obiekty militarne, ale Rosjanie uderzają w zamieszkane kwartały. 26 marca wyprowadzili ciężki nalot na Charków i Dnipro, dwa dni wcześniej bezpardonowo zaatakowali Odessę. Nieco wcześniej drony i rakiety spadły również na Sumy, trafiając w szkołę, w której trwały zajęcia. Na szczęście lekcje odbywały się w schronie, nikt zatem nie zginął, skończyło się „tylko” na konieczności uwolnienia uczniów spod gruzów. Pociski raziły też inne cywilne obiekty w Sumach, łącznie poszkodowanych zostało prawie 80 osób, w tym trzynastu najmłodszych mieszkańców miasta.

„Realista” lubujący się w cynizmie (a sporo takich komentatorów objawiło się przy okazji wojny na Wschodzie), mógłby „trzeźwo” zauważyć, że przecież na zawieszenie nalotów „tak w ogóle” nikt się nie umawiał; Rosjanie więc nie łamią porozumienia. Rzecz w tym, że Moskwa nieustannie podkreśla dobrą wolę, zapewniając, że nie będzie atakować cywilów. No więc nie atakuje – tak jak przestrzega reguły dotyczącej nieuderzania w infrastrukturę energetyczną.

Kreml chciałby uniknąć „odgryzania”

Pod warstwą zakłamania mamy jeszcze jedną odsłonę rozejmowej fikcji. Na skutek rosyjskich ataków z przełomu 2022–2023 roku i uderzeń z wiosny 2024 roku, ukraińska energetyka utraciła dwie trzecie przedwojennych mocy. Obecnie produkowana energia w ponad 60 proc. pochodzi z siłowni jądrowych. A tych Rosjanie zniszczyć nie mogą, sprowadziliby bowiem, także na siebie, gigantyczny ekologiczny kataklizm. I kataklizm geopolityczny, wszak po czymś takim od Moskwy odwróciliby się jej sojusznicy, zwłaszcza Chiny. Owa nietykalność elektrowni jądrowych ma jeszcze inny aspekt. Bez wchodzenia w zbędne techniczne szczegóły – siłownia musi gdzieś wysyłać wyprodukowaną energię, w przeciwnym razie dojdzie do katastrofy. Co oznacza, że Rosjanie mają ograniczone możliwości niszczenia sieci przesyłowych. Konkludując, istotną część ukraińskiej energetyki Rosja już zniszczyła, a z tego, co zostało, zniszczyć może niewiele. Trudno zatem mówić o wielkim ustępstwie ze strony Moskwy.

Za to do ocalenia Rosjanie mają całkiem sporo. Ukraina już od kilku miesięcy „grilluje” rosyjskie rafinerie i składy paliw, każdy taki atak – a tylko od września ub.r. do końca lutego 2025 roku było ich dwadzieścia pięć – przynosi szkody idące w dziesiątki milionów dolarów. Z wyliczeń niezależnych analityków OSINT wynika, że rosyjska gospodarka straciła na tych uderzeniach przeszło 650 mln dolarów. A licznik bije dalej. Nie dziwi więc, że na opublikowanej przez Kreml liście obiektów, które powinny zostać objęte energetycznym rozejmem, na pierwszym miejscu znalazły się rafinerie, a dalej rurociągi naftowe i gazowe oraz magazyny paliw.

Ukraińcy znają wartość tej infrastruktury, więc gdy się „odgryzają”, na cel biorą takie właśnie obiekty. Kreml chciałby tego „odgryzania” uniknąć, w zamian nie oferując nic. Licząc przy tym, że Waszyngton powściągnie Kijów – co byłoby naiwnym założeniem, gdyby nie wyraźna słabość do Putina i Rosji, jaką żywią amerykańscy negocjatorzy z Donaldem Trumpem na czele.

Dowód nieefektywności dyplomacji

Obok nieobowiązującego rozejmu energetycznego mamy jeszcze inny „sukces” amerykańskiej dyplomacji – zawieszenie broni na Morzu Czarnym.

Załóżmy na chwilę, że to rzeczywiste i respektowane ustalenie – i spójrzmy na nie z ukraińskiej perspektywy. Morski rozejm jawi się tu niczym niepotrzebny i niechciany prezent, takie „piąte koło u wozu”. Inicjatywa strategiczna na czarnomorskim akwenie należy bowiem do Ukraińców. Wyeliminowali oni ryzyko desantu na Odessę, zerwali blokadę portów i zmusili Flotę Czarnomorską do przesunięcia większości jednostek z Krymu do bazy w Noworosyjsku, na wschodni, rosyjski brzeg. Uczynili to, mimo iż nie posiadają floty, zręcznie wykorzystując kombinacje dostępnych rodzajów broni, przede wszystkim dronów morskich i powietrznych, ale też pocisków przeciwokrętowych i lotniczych pocisków manewrujących.

Inaczej mówiąc, Ukraińcy zaszachowali agresorów – poza jednym wyjątkiem. Rosjanie, nie tak często jak kiedyś, ale nadal wykorzystują okręty do ostrzałów rakietowych ukraińskich miast. Robią to przede wszystkim przy użyciu okrętów podwodnych, wyposażonych w rakiety Kalibr. Cechy tych jednostek sprawiają, że Ukraińcom trudno je namierzyć i trafić w ruchu. Ale Kalibry da się zestrzelić, a ukraińska obrona przeciwlotnicza radzi sobie z tym całkiem nieźle, nade wszystko zaś ostrzał z morza stał się rzadkością. Po raz ostatni doszło do niego 7 marca br. i był to pierwszy od wielu tygodni atak z udziałem okrętów. Nie wiadomo, czy Rosjanom brakuje Kalibrów czy problemem jest dostępność sprawnych okrętów. Za tym drugim przemawia fakt, że opuszczając krymski Sewastopol, rosyjska flota pozbawiła się dostępu do zaplecza naprawczo-remontowego (baza w Noworosyjsku jest w tym zakresie znacznie skromniej wyposażona).
A więc rozejm na Morzu Czarnym byłby korzystny przede wszystkim dla Rosjan, których flota mogłaby wrócić na Krym. Byłby, gdyby był – bo w istocie mówimy o medialnym i politycznym artefakcie, istniejącym w głowie Trumpa, jego negocjatorów, przychylnych mediów i zwolenników. Realnie nie ma żadnego rozejmu, choć jest ukraińska gotowość do powstrzymania się od operacji zbrojnych na morzu. Ale są też rosyjskie warunki wprowadzenia moratorium – zaporowe, Moskwa chciałaby bowiem w zamian zniesienia dużej części sankcji. Dopiero wtedy zgodziłaby się nie walczyć na morzu. Ale de facto i tak nie walczy, więc mamy co mamy – niby-rozejm, będący miażdżącym dowodem nieefektywności amerykańskiej dyplomacji pod wodzą Trumpa…

Marcin Ogdowski dziennikarz „Polski Zbrojnej”, korespondent wojenny, autor bloga bezkamuflazu.pl

autor zdjęć: Roman Chop/Associated Press/East News

dodaj komentarz

komentarze


Wspólna wola obrony
 
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Kontrakty dla firm produkujących na rzecz obronności
MON: Polska nie wyśle wojsk na Ukrainę
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Wakacje? To czas na wojsko
Koniec wojny, którego nie znamy
Składy wysokiego ryzyka
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Na początek: musztra i obsługa broni
Każdego dnia trzeba podtrzymywać pamięć o naszej historii
Nowa partia Abramsów już w Polsce
Polskie Pioruny dla Belgii
Polska 1 Dywizja Pancerna zajęła Wilhelmshaven
Zostań cyberlegionistą! Wojsko rusza z nowym programem
Mistrzyni olimpijska najszybsza na Bali
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Nowy prezes PGZ-etu
Zawody West Point. Kadeci AWL-u z ósmą lokatą
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Gdy sekundy decydują o życiu
Więcej na mieszkanie za granicą
Pilecki – mniej znane oblicze bohatera
Misja PKW „Olimp” doceniona
Mamy pierwszych pilotów F-35
Gra o kapitulację
Obierki z błotem
Pod siatką o medale mistrzostw WP
„Przekazał narodowi dziedzictwo myśli o honor i potęgę państwa dbałej”
Historyczna umowa z Francją
Podniebny Pegaz
Wiedza na trudne czasy
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Sport kształtuje mentalność
Nasi czołgiści najlepsi
Pierwsza misja Gripenów
Ukwiał z Gdańska
Bohater odtrącony
Piorun – polska wizytówka
Pegaz nad Europą
Ogień z nabrzeża
Basen dla Rosomaka
Na pomoc po katastrofie
Czołgi końca wojny
Walka pod napięciem
Nowa siła uderzeniowa
Ustawa bliżej żołnierzy
Poznajcie Głuptaka – polskiego kamikadze
Historyczne zwycięstwo Ukraińców w potyczce morsko-powietrznej
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Pracowity dyżur Typhoonów
Gdy zgasną światła
Nurkowie bojowi WS wyróżnieni
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Narodowy Dzień Zwycięstwa z żołnierzami
Międzynarodowe manewry pod polskim dowództwem
DriX – towarzysz okrętu
Jak daleko do końca wojny?
Zapraszamy na „Wakacje z wojskiem”
Sportowcy z „armii mistrzów” pokazali klasę
Na początek: musztra i obsługa broni
Spartakiadowe zmagania w Łasku

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO