Jak z daleka rozpoznać wojskową kolumnę? Czy można ją wyprzedzać? A jeśli tak, to w jaki sposób? MON we współpracy z Żandarmerią Wojskową wydał informator dla kierowców. Powód? W najbliższych miesiącach częściej niż zwykle będą oni mogli spotykać na drogach ciężarówki i transportery należące przede wszystkim do wojsk USA.
W piątek pojawili się w Polsce pierwsi amerykańscy żołnierze biorący udział w ćwiczeniu „Defender Europe 20”. Przylecieli wyczarterowanymi samolotami, które lądowały na lotnisku w Poznaniu. Jednocześnie polsko-niemiecką granicę przekroczyły transporty kolejowe ze sprzętem oraz sunące po drogach kolumny wojskowych pojazdów. – Łącznie w Polsce pojawi się kilkanaście tysięcy żołnierzy armii USA i wojsk sojuszniczych. Większość z nich będzie ćwiczyć na poligonie w Drawsku Pomorskim. Część wyruszy jednak na wschód Polski – do ośrodka treningowego w Bemowie Piskim – wyjaśnia kmdr por. Piotr Wojtas z Centrum Operacyjnego w MON. Przerzut wojsk będzie prowadzony przez kilka najbliższych tygodni. Choć większość wyposażenia dotrze na poligony koleją, zaś z publicznych dróg wojskowi korzystają przede wszystkim wieczorami i nocami, mogą wystąpić utrudnienia dla kierowców. Z myślą o nich resort obrony i Żandarmeria Wojskowa przygotowały specjalny informator. Kierowcy dowiedzą się z niego, w jaki sposób zachować się w zetknięciu z kolumną wojskowych pojazdów.
Jak tłumaczą autorzy ulotki, zgodnie z polskimi przepisami, kolumna taka nie powinna liczyć więcej niż 20 pojazdów. Pierwszy i ostatni z nich mają pomarańczowe tablice. Czasami te pojazdy są oznaczone chorągiewkami zainstalowanymi od strony kierowcy. W przypadku pierwszego z nich to chorągiewka niebieska, ostatniego – zielona. Dodatkowo pojazdy mogą mieć włączone światła błyskowe. – Kolumna może być też otwierana i zamykana przez nasze samochody, nie jest to jednak bezwzględnie wymagane. Jeśli dostaniemy takie zlecenie, zrealizujemy je – informuje ppłk Artur Karpienko, rzecznik Żandarmerii Wojskowej. Kierowcy mogą wyprzedzać wojskowe pojazdy. Muszą jednak pamiętać o jednym. – Przepisy zakazują przedzielania kolumny. Podczas wyprzedzania nie można ani na chwilę wjechać w jej środek. Kto zatem zdecyduje się na taki manewr, powinien wyprzedzić od razu wszystkie pojazdy – podkreśla ppłk Karpienko. – Jeśli kolumna porusza się bocznymi drogami to ze względu na jej długość, bezpieczniej z tego zrezygnować – dodaje.
Wojsko, jak każdy inny użytkownik drogi, musi stosować się do przepisów o ruchu drogowym. Kiedy więc kolumna chce włączyć się do ruchu, musi zaczekać aż główną drogą przejadą poruszające się nią pojazdy. To właśnie one mają pierwszeństwo. Chyba, że ruch zostanie na chwilę wstrzymany przez kierujących nim żołnierzy żandarmerii. – Na razie ulotka została udostępniona w mediach społecznościowych. Można się z nią zapoznać na facebookowych i twitterowych profilach MON oraz Żandarmerii Wojskowej. Chcemy ją także rozesłać do mediów – zapowiada kmdr por. Wojtas.
Pojazdy, które wezmą udział w „Defenderze” poruszają się przede wszystkim głównymi trasami – autostradami, drogami krajowymi i wojewódzkimi. W boczne trasy kolumny zjeżdżają dopiero w sąsiedztwie poligonów. – Zgodę na przejazd kolumn wydaje Szefostwo Transportu i Ruchu Wojsk. Każda z nich, zanim wjedzie do Polski, jest kontrolowana. Nasi żołnierze sprawdzają czy liczba i rodzaj pojazdów zgadzają się z tym, co zostało zapisane w dokumentach – wyjaśnia ppłk Marek Chmiel z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. – Duże znaczenie ma także współpraca z instytucjami cywilnymi. W organizacji przejazdu wojsk pomaga Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. O przemieszczaniu się kolumn przez poszczególne regiony Polski powiadamiani są też przedstawiciele lokalnych samorządów – dodaje.
W ćwiczeniu „Defender Europe 2020” weźmie udział 37 tysięcy wojskowych z 18 państw NATO. Trzon sił stanowią żołnierze z USA. 9 tysięcy z nich na co dzień służy w Europie. Plan ćwiczeń zakłada też przerzut zza oceanu 20 tysięcy wojskowych. Chodzi zarówno o żołnierzy US Army, jak i Armii Rezerwowej oraz Gwardii Narodowej. Docierają oni przede wszystkim do portów i na lotniska zachodniej Europy. Ćwiczyć będą jednak w Polsce i krajach bałtyckich. W programie znalazło się między innymi forsowanie rzeki, desant morski i powietrzny. Po zakończeniu manewrów żołnierze, którzy przyjechali bezpośrednio ze Stanów Zjednoczonych wraz ze sprzętem wrócą do macierzystych jednostek. Tym razem jednak podróż dużej części z nich rozpocznie się w Polsce. – Sprzęt będzie przerzucany z portów w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie – zapowiada kmdr por. Wojtas.