moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Zapomniani sojusznicy wojny z bolszewikami

Przy okazji uroczystych obchodów naszych powstań i zrywów słyszymy utyskiwania, że lubujemy się w celebrowaniu klęsk, a nie zwycięstw. Jednak trzy najważniejsze święta państwowe, tj. Święto Konstytucji 3 Maja, Święto Wojska Polskiego i Narodowe Święto Niepodległości nie upamiętniają klęsk, lecz zwycięstwa i sukcesy – pisze mjr Andrzej Łydka z 10 Opolskiej Brygady Logistycznej, publicysta portalu polska-zbrojna.pl, znawca historii wojskowości.

Zasadniczą i wyczekiwaną przez zgromadzoną publiczność częścią oficjalnych obchodów świąt państwowych jest defilada pododdziałów Sił Zbrojnych RP. Z roku na rok coraz większą atrakcją defilad są przemarsze grup rekonstrukcyjnych prezentujących zarówno umundurowanie historycznych formacji wojskowych, jak i uzbrojenie, w tym różnego rodzaju pojazdy, samochody pancerne i czołgi. W ciągu ostatnich kilkunastu lat „uprawianie historii” przez udział w grupach rekonstrukcyjnych stało się jednym z bardziej popularnych hobby. Pasjonaci (w różnym wieku) studiują dzieje wybranej formacji, kompletują – na podstawie zachowanej literatury oraz zbiorów muzealnych – jej umundurowanie (pilnując najdrobniejszych szczegółów). Przygotowują i przedstawiają wybrane fragmenty historii (potyczki i starcia) w formie inscenizacji dla szerszej publiczności. W dobie kryzysu krawiectwo historyczne nie narzeka na brak zamówień i pracuje pełną parą. Inscenizacje zaś stają się coraz lepiej przyjmowanymi przez publiczność lekcjami historii.

Podczas Święta Wojska Polskiego defiladę pododdziałów reprezentacyjnych poprzedził przemarsz grup rekonstrukcyjnych, prezentujących historyczne umundurowanie formacji uczestniczących w ówczesnych zmaganiach. Wśród nich przedstawiono m.in. pododdziały Wojsk Wielkopolskich, jednostek Armii Ochotniczej, Armii Hallera oraz naszych zapomnianych już sojuszników i towarzyszy broni, jakim byli „petlurowcy”, Białorusini z 1 Słuckiej Brygady Strzelców, Kozacy i amerykańscy lotnicy z eskadry im. T. Kościuszki.

Ostatnia zwycięska dla nas wojna, wojna polsko-rosyjska czy raczej polsko-bolszewicka (przecież nie wszyscy Rosjanie byli bolszewikami), miała miejsce ponad 90 lat temu. Z tego okresu większość osób pamięta jedynie przejęcie inicjatywy przez Polaków („Cud nad Wisłą”), czyli wyprowadzenie przeciwuderzenia znad Wieprza na tyły i flankę czerwonych dywizji nacierających na Warszawę. Nie pamiętamy, że odrodzone wówczas polskie wojsko było faktycznie zbiorem żołnierzy z czterech armii (austriackiej, pruskiej, rosyjskiej i francuskiej) z zaletami i wadami każdej z nich. Przykładowo, Wojska Wielkopolskie tworzyli szeregowi i podoficerowie z byłej armii pruskiej dowodzeni przez oficerów z byłej armii rosyjskiej. Było to spowodowane tym, iż z armii pruskiej Wojsko Polskie otrzymało tylko kilkunastu oficerów, w tym dowódcę okrętu podwodnego. Ten eksperyment mógł się jedynie udać z tak zdyscyplinowanym wojskiem, jakim byli Poznaniacy.

O naszych ówczesnych sojusznikach i koalicjantach w zbiorowej pamięci nie przetrwało prawie nic. Również lektor w komentarzu telewizyjnym potraktował temat sojuszników trochę „po macoszemu”.

Umyka uwadze fakt, że ta niewypowiedziana wojna rozpoczęła się w lutym 1919 roku, a kwietniowa ofensywa w 1920 roku miała na celu rozbicie koncentracji Armii Czerwonej oraz zbudowanie niepodległego państwa ukraińskiego ze stolicą w Kijowie. Dlatego w natarciu brały udział dywizje ukraińskie atamana Symona Petlury (sojusz polsko-ukraiński podpisano 21 kwietnia), które w maju defilowały razem z Polakami na Kreszczatiku w Kijowie, a w sierpniu broniły Zamościa. Ukraińcy zostali „opuszczeni” przez Polaków w ustaleniach Traktatu Ryskiego, a sam Petlura miał zostać wydany stronie bolszewickiej. „Petlurowcy” nie uznali polsko-bolszewickiego rozejmu i pozostali na wschód od linii demarkacyjnej na Podolu, prowadząc walkę z Armią Czerwoną. W listopadzie 1920 roku po ciężkich walkach przeszli Zbrucz i zostali internowani przez władze polskie. Ataman Petlura z kolei został „bezprawnie” ukryty i w efekcie uratowany przez jednego z polskich urzędników (który w przyszłości został nawet ministrem spraw wewnętrznych), a polska policja szukała go tak, aby nie odnaleźć.

Sylwetki „białych” Rosjan, a właściwie Kozaków (przedstawione na defiladzie przez członków Związku Kozaków w Polsce), przypomniał wcześniej rodakom Jerzy Hoffman w swojej niedawno ukończonej „Bitwie warszawskiej”. Z Armii Konnej Budionnego już w maju 1920 roku przeszła na stronę polską (po „wyrżnięciu” swoich komisarzy) cała brygada dońskich Kozaków pod dowództwem esauła Jakowlewa, motywując jasno i szczerze, że „chce walczyć po stronie prawdziwej kawalerii”. Biła się po polskiej stronie do końca wojny, a następnie podporządkowała się Petlurze i podzieliła los jego żołnierzy. Można uznać, że w tym nielekkim dla Polski okresie dońscy Kozacy podtrzymali, nie należące przecież do bogatych, tradycje polsko-rosyjskiego braterstwa broni.

Najmniej znaną 1 Słucką Brygadę Strzelców (jej rekonstruktorzy, ze względu na rosyjskie mundury, zostali wzięci przez warszawską publiczność za przedstawicieli naszych ówczesnych przeciwników), w sile dwóch pułków utworzono na Białorusi w listopadzie 1920 roku – już po podpisaniu preliminariów pokojowych w Rydze, zgodnie z którymi Polska zobowiązała się wycofać swoje siły z okolic Słucka. W drugiej połowie listopada Rada Słucczyzny wydała deklarację wzywającą ludność białoruską do walki o niepodległą Białoruś w granicach etnograficznych. Wkraczające oddziały Armii Czerwonej staczały walki z oddziałami 1 Słuckiej Brygady Strzelców oraz Ochotniczej Sprzymierzonej Armii gen. Stanisława Bułak-Bałachowicza, które jednak szybko zostały przyparte do granicy. W grudniu 1920 roku ostatnie zwarte białoruskie oddziały wojskowe przeszły na stronę polską, gdzie zostały rozbrojone.

Jedną z bardziej znanych amerykańskich formacji ochotniczych była eskadra „La Fayette” działająca na froncie zachodnim we Francji jeszcze przed przystąpieniem USA do wojny. Kilka lat temu nakręcono o niej film fabularny pt. „Flyboys”. Drugą, podobną eskadrą była 7 Eskadra Myśliwska im. T. Kościuszki utworzona z inicjatywy por. Meriana Coopera jako forma rewanżu za udział Polaków w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Dowodził nią wnuk jednego z adiutantów gen. Pułaskiego, mjr Cedric Fauntleroy. Eskadra brała udział zarówno w ofensywie kijowskiej, jak i w obronie Lwowa przed kawalerią Budionnego. „Jedno z natarć 6 Dywizji Kawalerii odparto wyłącznie za pomocą samolotów” – meldował Budionny w radiogramie z dnia 18 sierpnia 1920 roku. Twórcę eskadry, już ppłk. Coopera, widział w akcji jako pilota samolotu każdy szanujący się kinoman. W finałowej scenie filmu „King Kong” z 1933 roku Cooper, który był producentem, pilotował samolot atakujący wielką małpę. Być może w niedalekiej przyszłości eskadra ta stanie się równie znana jak eskadra „La Fayette”. W Stanach Zjednoczonych od kilku lat trwa zbiórka funduszy na wyprodukowanie filmu fabularnego o eskadrze kościuszkowskiej. Po doświadczeniu z naszym Państwowym Instytutem Sztuki Filmowej, dotyczącym odmowy dofinansowania produkcji polskiego filmu o następcy 7 Eskadry, czyli o Dywizjonie 303, pozostaje trzymać kciuki za amerykańską inicjatywę.

Należy mieć nadzieję, że z roku na rok ilość grup rekonstrukcyjnych zaangażowanych w przemarsz historycznych pododdziałów będzie się powiększać, co niewątpliwie nie tylko uatrakcyjni Święto Wojska Polskiego i stanowić będzie swoistą promocję tradycji, ale także ciekawą lekcję historii.

ppłk Andrzej Łydka
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych

dodaj komentarz

komentarze


Prezydent przestrzega przed rosyjską dezinformacją
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Z najlepszymi na planszy
WOT sprawdzał się w Nowej Dębie
Kurs dla najlepszych w SERE
Hekatomba na Woli
Cios w plecy
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Sojusznicy wysyłają dodatkowe wojska
Trenują przed „Zapadem ‘25”
By znaleźć igłę, w Bałtyku trzeba najpierw znaleźć stóg
Wielkie zbrojenia za Odrą
Ostry kurs na „Orkę” – rząd chce podpisać kontrakt do końca roku
Czy trzeba będzie zrekonstruować samolot „Slaba”?
NATO – jesteśmy z Polską
Grupa E5 o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO
Wieża z HSW nie tylko dla Warana
Światowe podium dla zawodniczek Wojska Polskiego
Nawrocki: zdaliśmy test wojskowy i test solidarności
Nagrody MSPO – za uniwersalność konstrukcji
Apache’e nad Inowrocławiem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Święto Wojsk Lądowych
Pożegnanie z Columbią
Nowa przychodnia przy szpitalu WIM-u w Legionowie
W poszukiwaniu majora Serafina
Zwycięska batalia o stolicę
Pogrzeb ofiar rzezi wołyńskiej
Aby państwo polskie było gotowe na każdy scenariusz
Rekompensaty na nowych zasadach
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Premiera na MSPO: Pocisk dalekiego zasięgu Lanca
Polsko-ukraińskie rozmowy o współpracy
Czołgiści w ogniu
Młody narybek AWL-u na szkoleniu
Człowiek w pętli
„Road Runner” w Libanie
Koncern Hanwha inwestuje w AWL
Brytyjczycy na wschodniej straży
„Nieustraszony Rekin” na wodach Bałtyku
Państwo odbuduje dom w Wyrykach
Premier do pilotów: Jesteście bohaterami
Żelazna Dywizja zdaje egzamin celująco
Miliardy na budowę schronów
Żandarmeria skontroluje także cywilów
Pytania o rosyjskie drony. MON wyjaśnia
Husarz z polskim instruktorem
Największy transport Abramsów w tym roku
NATO uruchamia „Wschodnią Straż”
Orlik na Alfę
Niemiecki plan zniszczenia Polski
W Sejmie o rosyjskich dronach nad Polską
Już mają brąz, a mogą mieć złoto!
Polsko-ukraińskie rozmowy o współpracy
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Debiut polskich Patriotów
Żołnierze USA i Bradleye jadą do Polski
H145M – ciekawa oferta dla Polski
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
17 września 1939. Nigdy więcej
Sikorski: potrzebujemy ściany antydronowej
Eurokorpus pod hiszpańskim dowództwem
Brytyjczycy żegnają Malbork
Black Hawki nad Warszawą
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Dwie agresje, dwie okupacje
Krok ku niezależności
Polska zwiększy produkcję amunicji artyleryjskiej

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO