moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Gwiazdy „Iskier” żegnają się z zespołem

Przez lata reprezentowali polskie Siły Powietrzne na krajowych i międzynarodowych pokazach lotniczych. Teraz odchodzą do cywila. Koledzy z zespołu akrobacyjnego ,,Biało-Czerwone Iskry" pożegnali swojego dowódcę mjr Tomasza Łukaszczuka i ppłk Dariusza Karwowskiego, który w „Iskrach” latał 11 lat.

„Biało-Czerwone Iskry” to wizytówka polskich Sił Powietrznych. Zespół reprezentował armię podczas oficjalnych państwowych uroczystości i pokazów lotniczych w Polsce, ale też za granicą, m.in. w Niemczech, Rosji, czy na Litwie. Ostatnio w „Iskrach” latało sześciu pilotów.


Na początku września zespół pojawił się w Berlinie, gdzie uświetnił Międzynarodowe Targi Lotnicze ILA 2012. Podczas ceremonii otwarcia wykonał przelot ze smugaczami w barwach polskiej flagi narodowej. Pilotów oklaskiwali między innymi kanclerz Niemiec Angela Merkel i wicepremier polskiego rządu Waldemar Pawlak. Dla niektórych członków „Iskier” to był ostatni wspólny lot. Z zespołem pożegna się dwóch pilotów. Jego szef mjr Tomasz Łukaszczuk i ppłk Dariusza Karwowskiego. – To były wspaniałe lata. Ale kiedyś trzeba powiedzieć sobie „dosyć” – mówią zgodnie.

Mjr Łukaszczuk to pilot z najdłuższym – 19-letnim stażem. Z zespołem akrobacyjnym jest związany od 1993 roku. – Zacząłem pięć lat po promocji – wspomina. – Ówczesny prezydent Lech Wałęsa zażyczył sobie, aby w czasie obchodów Święta Konstytucji 3. Maja nad Warszawą przeleciały samoloty, zostawiając biało-czerwone smugi – opowiada major.

To wtedy „Iskry” po raz pierwszy pojawiły się na niebie tworząc ten charakterystyczny dla siebie znak. – Od tego momentu zespół zaczął się rozwijać. Dołączyli do niego kolejni piloci, grupa wzbogaciła się też o nowe maszyny. A ja dostałem propozycję, wstąpienia do Iskier, której nie wypadało odrzucić – mówi mjr Łukaszczuk.

Brał udział w imprezach zarówno w kraju, jak i za granicą. – Każdy pokaz to odrębna historia – przyznaje mjr Łukaszczuk. Najlepiej jednak pamięta karkołomny wyczyn, który poprzedził prestiżowe pokazy lotnicze w brytyjskim Fairford.

– Było to w 1995 roku. Wybraliśmy się do Anglii w dziesięć Iskier. Prowadził nas transportowy AN-26. Mieliśmy łączność tylko między sobą i z nim. A to oznacza, że byliśmy właściwie głusi - opowiada pilot. – AN-26 leciał bardzo powoli. My mając znacznie szybsze samoloty, musieliśmy trzymać szyk. Kiedy przebijaliśmy się przez chmury, widoczność spadała do czterech-pięciu metrów. Nagle okazało się, że jedna Iskra zniknęła. Tragedia! Byliśmy naprawdę o krok od katastrofy. Na szczęście ktoś wpadł na pomysł, by zagubiona Iskra puściła smugacz. Udało nam się ją przechwycić i szczęśliwie dolecieć do Anglii. Naprawdę wymagało to sporych umiejętności – dodaje.

– O tym, że zostanę pilotem wiedziałem chyba od urodzenia – mówi ppłk Dariusz Karwowski, drugi z opuszczających zespół pilotów. Choć przyznaje, że miał chwilę wątpliwości. – To było w przedszkolu, gdy przyszła mi do głowy myśl, że przecież mogę się zabić – mówi ze śmiechem. – Ale w sumie nie miałem wyjścia. Ojciec był związany z Centrum Szkolenia Lotniczego, a nad wioską, gdzie się wychowywałem, stale przelatywały samoloty – dodaje.

Za sterami wojskowych maszyn zasiadał przez 25 lat. Na co dzień jest dowódcą 48 eskadry lotniczej. W „Iskrach” lata od 2001 roku. Swój ostatni lot w zespole wykona 22 listopada, dokładnie w rocznicę promocji.

– Kiedy człowiek wzbija się w powietrze, ogląda świat z innej perspektywy, zyskuje pewność, że było warto – przekonuje ppłk Karwowski. Na razie nie chce zdradzić, jakie ma plany na przyszłość. Podobnie, jak mjr Łukaszczuk. – Żeby nie zapeszyć – tłumaczy.

Choć „Biało-Czerwone Iskry” opuści dwóch bardzo doświadczonych pilotów, to zespół nadal będzie działał. – Teraz naszym głównym celem jest przyszłoroczny Air Show w Radomiu – zapowiada mjr Tomasz Czerwiński, obecny dowódca zespołu.

Historia „Iskier” sięga lat 60-tych. Zespół kontynuuje działalność grupy „Rombik”, która w 1969 roku została utworzona w 60 Lotniczym Pułku Szkolnym w Radomiu. W „Bombiku” latały cztery samoloty TS-11 Iskra. W 1991 roku nazwa grupy została zmieniona na „Zespół Akrobacyjny Iskry”, zaś samoloty przemalowano na narodowe barwy. Wkrótce liczba maszyn biorących udział w pokazach zwiększyła się z czterech do dziewięciu. Dwanaście lat temu zespół przeniósł się z Radomia do 1 Ośrodka Szkolenia Lotniczego w Dęblinie. Na co dzień jego członkowie wykorzystują swoje doświadczenie jako piloci instruktorzy Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Mariusz Adamski; Archiwum 41 BLSz

dodaj komentarz

komentarze


Pływali jak morscy komandosi
Terytorialsi w akcji
„Steadfast Noon”, czyli nuklearne odstraszanie
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Pasja i fart
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Wojny na rzut kostką
Uczniowie poznają zasady bezpieczeństwa
DragonFly czeka na wojsko
W wojsku orientują się najlepiej
W poszukiwaniu majora Serafina
„Droga do GROM-u”
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Deterrence in Polish
Młodzi i bezzałogowce
Polski „Wiking” dla Danii
Czarnomorski szlif minerów
Abolicja dla ochotników
Koniec dzieciństwa
Pocisk o chirurgicznej precyzji
Kircholm 1605
Więcej szpitali przyjaznych wojsku
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Jelcz się wzmacnia
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Orientuj się bez GPS-u
Polskie Bayraktary nad Turcją
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Kawaleria w szkole
Transbałtycka współpraca
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Człowiek jest najważniejszy
Priorytetowe zaangażowanie
Medicine for Hard Times
Medycy na start
Brytyjczycy na wschodniej straży
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Dywersanci atakują
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Mity i manipulacje
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Korpus bezzałogowców i nowe specjalności w armii
Maratońskie święto w Warszawie
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Koniec pewnej epoki
Zawiszacy na Litwie
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Speczespół wybierze „Orkę”
Miliardy na inwestycje dla PGZ-etu
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
Kopuła nad bewupem
Wojskowi rekruterzy zawsze na posterunku
Kosmiczny Perun
„Road Runner” w Libanie
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO