moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Zwiadowcy na orbicie

To właśnie dzięki technologiom kosmicznym, zanim jeszcze doszło do pełnoskalowej wojny w Ukrainie, wywiady zachodnich państw wiedziały, że Rosja szykuje się do czegoś więcej niż ćwiczenia. Rozpoznanie obrazowe z kosmosu przydało się także kilka tygodni później, gdy Rosjanie próbowali zrzucić na Ukraińców odpowiedzialność za zbrodnie w Buczy.

Fot. DIMA ZEL/SHUTTERSTOCK

Gdy 24 lutego 2022 roku wojska rosyjskie rozpoczęły otwartą agresję przeciwko Ukrainie, świat zareagował zdumieniem. Nikt nie spodziewał się, że wojna naprawdę wybuchnie. Tym bardziej, że rosyjscy politycy najwyższego szczebla, z prezydentem Władimirem Putinem na czele, zapewniali, że nie ma się czego obawiać, ponieważ wojsko ściągane w kierunku ukraińskich granic będzie uczestniczyło jedynie w manewrach. Słowom rosyjskich oficjeli przeczyły jednak dane zdobyte dzięki technologiom kosmicznym: na wykonanych w dużej rozdzielczości zdjęciach satelitarnych miejsc, gdzie stacjonowały wojska rosyjskie, analitycy odnaleźli duże szpitale polowe, a tych nie buduje się na czas manewrów. To właśnie dzięki technologiom kosmicznym, zanim jeszcze doszło do pełnoskalowej wojny w Ukrainie, wywiady zachodnich państw wiedziały, że Rosja szykuje się do czegoś więcej niż ćwiczenia. Rozpoznanie obrazowe z kosmosu przydało się także kilka tygodni później, gdy Rosjanie próbowali zrzucić na Ukraińców odpowiedzialność za zbrodnie w Buczy. Ze zdjęć satelitarnych jasno wynikało, że ciała pomordowanych cywilów leżały na ulicach miasta w czasie, gdy obszar ten zajmowały wojska rosyjskie.

 

REKLAMA

Nowa domena

Przestrzeń kosmiczna została uznana za nowy obszar działań operacyjnych wojsk NATO podczas obrad Rady Północnoatlantyckiej w Brukseli 20 listopada 2019 roku – określono ją wówczas jako piątą domenę walki obok lądu, przestrzeni powietrznej, mórz oraz cyberprzestrzeni. Wynika to z faktu, że ze względu na burzliwy rozwój technologii gwałtownie zmienia się także współczesne pole walki. „Kiedyś głównym źródłem informacji były wojska rozpoznawcze, a w nich żołnierz, który raportował spoza linii styczności wojsk. Dziś wszystko się zmienia ze względu na rozwój technologii. To nie zwiadowca jest pierwszym źródłem informacji, ale dane obrazowe przesłane z orbity”, przyznaje gen. dyw. pil. Cezary Wiśniewski, zastępca dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych. Znaczenie przestrzeni kosmicznej w działaniach wojskowych podkreśla także dyrektor Departamentu Innowacji w Ministerstwie Obrony Narodowej gen. bryg. Marcin Górka. „Niemal cała działalność sił zbrojnych i prowadzonych współcześnie operacji wojskowych jest uzależniona od usług satelitarnych, bez wątpienia wzmacniają one zdolności obronne. Podczas prowadzenia operacji praktycznie na każdym etapie wykorzystuje się dane z kosmosu”, podkreśla generał.

Przestrzeń kosmiczna ma dla Sojuszu znaczenie fundamentalne w kilku niezwykle istotnych dla współczesnej wojskowości obszarach. Z danych oraz usług z niej pozyskiwanych wojsko korzysta w kontekście pozycjonowania, nawigacji, precyzyjnego wskazywania czasu, wczesnego ostrzegania (głównie dotyczącego startu rakiet balistycznych oraz identyfikacji zagrożeń i informacji o operacjach prowadzonych w przestrzeni kosmicznej). Są one potrzebne we wszystkich rodzajach sił zbrojnych. „Nie do przecenienia jest tu rozpoznanie optoelektroniczne czy radarowe, dostęp do transmisji danych czy nawigacja satelitarna – tak potrzebna, jeśli mamy do czynienia z systemami precyzyjnego rażenia. Usługi satelitarne wspierają także proces identyfikacji i namierzania celów oraz umożliwiają późniejszą ocenę skuteczności prowadzonych uderzeń”, wylicza gen. bryg. Górka.

Wyścig zbrojeń

Dr hab. Marek Czajkowski z Katedry Bezpieczeństwa Narodowego Uniwersytetu Jagiellońskiego zaznacza: „Z orbity wszystko dobrze widać. Przy odpowiedniej rozdzielczości sprzętu można uzyskać bardzo szczegółowy obraz tego, co znajduje się na Ziemi. Całe terytorium przeciwnika jest wystawione na obserwację”. I to właśnie chęć uzyskania szerokiej wiedzy o sytuacji na terytorium wroga była główną motywacją dla Amerykanów do rozwijania działalności kosmicznej w latach pięćdziesiątych XX wieku. „Amerykanie chcieli sięgnąć poza granice ZSRR i sprawdzić, co tam się dzieje. Nie mieli dobrego dostępu do informacji, zatem stworzenie systemu zwiadu optycznego było determinantą rozwoju amerykańskiego programu kosmicznego”, wyjaśnia prof. Czajkowski.

Z kosmosu widać więcej. Ukraińcy korzystają z orbitalnych środków rozpoznawczych udostępnianych przez Amerykanów. Ale nie tylko. Od września 2022 roku Ukraina korzysta z polsko-fińskiego satelity radarowego Iceye. Fot. ICEYE\DONALD GIANNATTI/UNSPLASH

Wraz z upływem czasu oraz rosnącymi możliwościami technicznymi zwiększała się również szczegółowość pozyskiwanych informacji. „Już pierwsza wojna w rejonie Zatoki Perskiej została nazwana wojną kosmiczną. Wówczas powszechne stało się używanie pozyskiwanych na bieżąco zdjęć satelitarnych do planowania ataków i korzystanie z systemów pozycjonowania satelitarnego. Bez GPS-ów Amerykanie pogubiliby się na pustyniach Iraku, szczególnie w nocy, a tymczasem operacje prowadzili bardzo sprawnie. To pokazuje, że wykorzystanie technologii kosmicznych zeszło z poziomu strategicznego do operacyjnego i taktycznego”, podkreśla wykładowca z UJ. Zaznacza przy tym, że obecnie wszystkie usługi satelitarne są jeszcze bardziej rozbudowane i powszechne. W rozwiniętych armiach, które mają do nich dostęp, transmisja danych wywiadowczych czy obserwacyjnych odbywa się bezpośrednio do pododdziałów znajdujących się w terenie.

Ponieważ technologie kosmiczne dają szerokie możliwości, ich rozwijanie staje się koniecznością. Na budowanie własnych zdolności w tej domenie decyduje się wiele armii świata. Podkreśla to gen. Wiśniewski: „Mam wręcz wrażenie, że w kosmosie następuje wyścig zbrojeń, a liczba krajów, które dysponują technologią kosmiczną, gwałtownie wzrasta. Polska jako państwo o dużych aspiracjach nie może pozostać w blokach startowych. Ważne, by tę walkę o wyścig w kosmosie podjąć. To niezbędne, bo takie są wymagania nowoczesnego pola walki”.

Najwyższy priorytet

Konieczność budowy własnych zdolności kosmicznych wynika z potrzeby szybkiego dostępu do różnego rodzaju danych. „Systemy kosmiczne mają pewne ograniczenia, np. wynikające z mechaniki orbitalnej, dlatego tak ważne jest, aby siły zbrojne miały wysoki priorytet w dostępie do przesyłanych treści. To szczególnie istotne w takiej sytuacji jak ta, którą mamy za wschodnią granicą. Jako siły zbrojne musimy mieć precyzyjne dane we właściwym czasie”, podkreśla gen. bryg. Górka. O co chodzi z priorytetyzacją? Dyrektor Departamentu Innowacji MON wyjaśnia, że satelity znajdujące się nad danym obszarem mogą wykonać ograniczoną liczbę zobrazowań. Jeśli Polska korzysta z usług satelitarnych na zasadzie umowy komercyjnej, to nie musi być pierwszym w kolejce odbiorcą danych, bo użytkowników tego systemu jest zwykle bardzo wielu.

Polskie siły zbrojne od wielu lat korzystają z danych dostarczanych przez komercyjnych usługodawców, udostępnianych przez sojuszników z NATO czy pozyskiwanych w ramach umów bilateralnych. Przykładem tej ostatniej jest porozumienie ze stroną włoską dotyczące dostępu do systemów COSMO-SkyMed pierwszej i drugiej generacji. „Są to systemy satelitarnego, radarowego rozpoznania obrazowego, dostępne bez względu na warunki atmosferyczne i porę doby, wystarczająco dobre, by analitycy mogli z nich skorzystać i przygotowywać rekomendacje na potrzeby prowadzonych operacji czy działań informacyjnych”, podkreśla gen. bryg. Górka. Polskie wojsko od lat korzysta także z amerykańskiego sygnału nawigacyjnego GPS, czyli Global Positioning System, a także przygotowuje się, by móc również wykorzystywać rozwijany w ramach Unii Europejskiej system nawigacyjny Galileo. Oba mają przygotowaną zabezpieczoną usługę przeznaczoną dla użytkowników wojskowych i rządowych.

Prace nad uzyskaniem własnych zdolności kosmicznych ruszyły w Ministerstwie Obrony Narodowej kilka lat temu, a teraz nabierają tempa. „Cały czas prowadzimy działania mające na celu zbudowanie priorytetowych, w pełni zarządzanych przez nas zdolności, które bez względu na warunki zapewnią nam dostęp do danych satelitarnych, produktów i usług”, mówi gen. bryg. Górka. Odbywa się to m.in. na podstawie kierunków interwencji określonych w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego RP, Polskiej Strategii Kosmicznej i dokumentów przygotowywanych w ramach prac resortu obrony narodowej. „Dziś korzystamy głównie z danych zewnętrznych. Tworząc narodowy system, będziemy bazować na własnych, a uzupełniać je informacjami pozyskanymi z systemów innych państw lub od firm komercyjnych. W ten sposób możemy mieć bardzo dobre zobrazowania ze wszystkich źródeł. A im więcej źródeł, tym wiarygodniejsze dane”, konkluduje gen. bryg. Górka. Dyrektor Departamentu Innowacji MON wyjaśnia, że polską ambicją jest zbudowanie systemu satelitarnego rozpoznania obrazowego składającego się z dwóch elementów. Pierwszym są duże satelity dostarczające zobrazowanie o bardzo wysokiej rozdzielczości. „Nazywamy to komponentem jakościowym. Mowa o większych i kosztowniejszych satelitach. Będzie ich mniej na wyższych i stabilniejszych orbitach, ale dostarczą lepsze jakościowo zobrazowania”, wyjaśnia gen. bryg. Górka. Drugim elementem planowanego systemu jest komponent ilościowy, tzw. komponent rewizyty: „Tu mamy do czynienia z większą liczbą mniejszych satelitów, które nie dostarczają danych o bardzo wysokiej jakości, ale z racji tego, że jest ich więcej, to częstotliwość obserwacji tego samego miejsca jest dużo większa”, wyjaśnia oficer.

Pod koniec ubiegłego roku podpisano umowę na dostawę do Polski dwóch dużych francuskich satelitów obserwacyjnych wraz ze stacją odbiorczą. Mają się one znaleźć na orbicie na przełomie 2026/2027. Fot. Airbus

Pod koniec 2022 roku podpisano umowę z przemysłem francuskim na dostawę do Polski dwóch dużych satelitów obserwacyjnych wraz ze stacją odbiorczą. Mają one znaleźć się na orbicie na przełomie 2026 i 2027 roku. Gen. bryg. Górka uważa to za przełomowe wydarzenie. „Po raz pierwszy polskie wojsko będzie miało satelity stanowiące własność państwa, zarządzane przez SZRP. Będą one wykorzystywane na potrzeby nie tylko wojska, lecz także innych służb i administracji publicznej. Skorzystamy z nich np. podczas różnego rodzaju sytuacji kryzysowych, akcji powodziowych, pożarów, ale też przy monitorowaniu rolnictwa czy gospodarki przestrzennej”, tłumaczy generał. Co więcej, Polska będzie mogła dzielić się zobrazowaniami z sojusznikami. Nasze satelity mają być wyniesione na orbitę za cztery lata, a do tego czasu siły zbrojne uzyskały dostęp do już operującej konstelacji francuskiej. Zobrazowania pochodzące z orbity charakteryzują się bardzo wysoką rozdzielczością przestrzenną, rzędu 30 cm.

Pozyskanie dużych satelitów to niejedyny cel Sił Zbrojnych RP, podejmują one również starania w zakresie budowy czterech małych do obserwacji Ziemi. W ramach programu „MikroGlob” ma je dostarczyć polski przemysł. Pod koniec maja 2023 roku Agencja Uzbrojenia podpisała z firmą Creotech umowę na przemysłowe studium wykonalności, co jest pierwszą fazą budowy mikrosatelitów. Przewiduje się, że czas realizacji całego programu obejmie około czterech lat. „Polski przemysł nie jest jeszcze gotowy na produkcję większych satelitów, ale chcielibyśmy, by miał kompetencje do budowania satelitów klasy mikro, czyli do około 100 kg. Mam nadzieję, że z czasem stanie się on podstawowym dostawcą usług kosmicznych dla rodzimych sił zbrojnych, ale nie tylko dla nich”, przyznaje gen. bryg. Górka.

Jeśli chodzi o część radarową systemu, to komponent jakościowy zapewnia polsko-włoska umowa, w ramach której został ostatnio uruchomiony COSMO drugiej generacji. Konieczne jest jeszcze uzyskanie – w części radarowej – komponentu rewizyty. „Agencja Uzbrojenia prowadzi rozpoznanie rynku w tym aspekcie. Chcielibyśmy zbudować konstelację czterech–sześciu niewielkich satelitów. Rozpatrujemy tu różne możliwości, z uwzględnieniem dostawców z naszego kraju i spoza niego”, podsumowuje gen. bryg. Górka.

Równoważenie potencjałów

Możliwości, jakie dają technologie kosmiczne, są ogromne, co widać na przykładzie wojny w Ukrainie. Można powiedzieć, że dzięki dostępowi do danych z kosmosu w znacznym stopniu równoważy się różnica potencjałów wojskowych między armią ukraińską a rosyjską. Przewaga Ukraińców w tej dziedzinie jest zasługą wsparcia oferowanego przez Zachód. Przykładem są choćby starlinki, dzięki którym Ukraińcy mogli błyskawicznie zastąpić naziemne systemy łączności satelitarnymi. Na Ukrainę dostarczono ok. 40 tys. zestawów internetowych Starlink. „Wykorzystywane są one nie tylko do utrzymania komunikacji internetowej […], ale także do realizacji bezpośrednich zadań militarnych. Pojawiają się informacje o wykorzystywaniu łączności oferowanej przez Starlink do koordynowania ognia artylerii z użyciem dronów obserwacyjnych”, wskazał dr Rafał Kopeć z Instytutu Bezpieczeństwa i Informatyki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie w artykule „Wykorzystanie systemów orbitalnych w wojnie Rosji z Ukrainą”. Na łączność satelitarną zwraca też uwagę dr hab. Marek Czajkowski z UJ: „Wykorzystanie systemów satelitarnych jest na pewno jednym z najważniejszych czynników, dzięki którym Ukraińcy są w stanie powstrzymywać wojska rosyjskie. Rosja ma niewielki zasób środków satelitarnych gotowych do użycia operacyjnego, a tamtejsze technologie są przestarzałe. Sankcje, jakie po 2014 roku zostały nałożone na przemysł kosmiczny Rosji, radykalnie spowolniły rozwój systemów satelitarnych. W porównaniu z Ukraińcami Rosjanie są niemal ślepi i głusi”.

Podobnie na tę sprawę patrzy gen. bryg. Marcin Górka, twierdząc, że satelitarne rozpoznanie obrazowe jest jednym z podstawowych źródeł informacji dla strony ukraińskiej. Generał uważa jednak, że nie należy lekceważyć Rosjan w tej kwestii, bo pokazują oni, że np. posiadają zdolności do zakłócania sygnału GPS czy fizycznych ataków na infrastrukturę naziemną. Dyrektor Departamentu Innowacji MON zwraca uwagę na to, jak rozpoznanie z przestrzeni kosmicznej może przydać się w ochronie wojsk własnych. Ukraińcy, wiedząc, kiedy satelity rosyjskie lub te działające na korzyść Rosji będą prowadzić rozpoznanie nad ich terytorium, mogą podjąć działania mające na celu zmylenie przeciwnika lub po prostu zaprzestać aktywności, które mogłyby zdemaskować ich plany operacyjne.

Dzięki superszybkim starlinkom Ukraińcy błyskawicznie zastąpili naziemny system łączności satelitarnym. Fot. UKRAINE MILITARY CENTER

Co jeszcze widać z kosmosu? „Mówi się, że Rosjanie stworzyli w Ukrainie największe po II wojnie światowej pozycje obronne. Są one przez systemy satelitarne policzone i zmierzone co do centymetra, co widać nawet na zdjęciach pojawiających się w otwartym dostępie. Ukraińcy zapewne pozyskali szczegółowe dane także od Amerykanów”, mówi dr hab. Marek Czajkowski i dodaje: „Za pomocą zobrazowań satelitarnych można także potwierdzić właściwe maskowanie własnych oddziałów, identyfikować obiekty po drugiej stronie frontu czy aktualizować mapy”.

Kluczowe rozpoznanie

Wróćmy jednak do Polski. Rozwijanie technologii kosmicznych jest istotne dlatego, że stanowią one doskonałe uzupełnienie zdolności, które nasza armia już posiada. W szczególności jeśli chodzi o rozpoznanie. „Siły zbrojne to całość. W armii wszystko musi współgrać. Tak też jest z rozpoznaniem, które ma kilka poziomów i tworzy swoistą piramidę”, zaznacza gen. bryg. Górka. By było skuteczne, musi być prowadzone przy użyciu różnych środków: naziemnych, powietrznych – załogowych i bezzałogowych – oraz kosmicznych. „Dopiero dzięki istnieniu wszystkich tych elementów możemy zyskać pełną świadomość sytuacyjną na polu walki, a przez to i przewagę”, podsumowuje generał.

Jak ten system powinien działać, na przykładzie Ukrainy wyjaśnia gen. dyw. pil. Cezary Wiśniewski. Oficer tłumaczy, że w sytuacji, gdy żadne z państw nie uzyskało przewagi w powietrzu, trudno prowadzić rozpoznanie z wykorzystaniem załogowych statków powietrznych. „Zwłaszcza doświadczenia rosyjskie z wojny w Ukrainie pokazują, że bez posiadania sensorów w kosmosie prowadzenie walki jest w zasadzie niemożliwe. Rosja, która dysponuje wieloma samolotami bojowymi, nie jest w stanie penetrować ukraińskiej przestrzeni powietrznej. Nie mając odpowiedniej jakości sensorów w kosmosie, Rosjanie stracili zdolność do efektywnego wykonywania tego rodzaju zadań”, podkreśla generał. W takim przypadku bezpieczne jest jedynie prowadzenie rozpoznania obrazowego przy użyciu różnej klasy bezzałogowców.

„Dla skutecznego wykonywania zadań ofensywnych sam proces ataku podzielono na fazy. W lotnictwie nazywamy to kill chain, czyli łańcuch śmierci. Tworzy go sześć następujących po sobie faz realizacji zadań lotniczych: wykrycie, określenie położenia, śledzenie, zaplanowanie działań, rażenie i ocena skutków uderzenia [Find, Fix, Track, Target, Engage, Assess]. Spośród wymienionych aż cztery dotyczą ściśle tego, co zdobywamy w wyniku szeroko rozumianego rozpoznania, w tym tego realizowanego z przestrzeni kosmicznej”, mówi gen. Wiśniewski. Jest to zatem kluczowy element pętli decyzyjnej w kontekście planowania i realizowania zadań. „Rosjanie, nie mając dobrego rozpoznania z kosmosu, atakują niewłaściwe obiekty, np. opustoszałe lotniska, koszary czy magazyny”, mówi gen. Wiśniewski. Zastępca dowódcy generalnego podkreśla, że w przypadku polskich sił zbrojnych trzeba wspomnieć o jeszcze jednym elemencie, który w znacznym stopniu zwiększy nasze zdolności w walce i prowadzeniu rozpoznania – chodzi o samolot piątej generacji.

Choć może niektórym trudno w to uwierzyć, technologie kosmiczne mamy na wyciągnięcie ręki. Każdego dnia sprawdzamy w telefonach pogodę, korzystamy z nawigacji, być może satelitarnego internetu, oglądamy też robione z kosmosu zdjęcia Ziemi. Wszystko to znajduje szerokie zastosowanie w wojskowości. Wydarzenia w Ukrainie każdego dnia dowodzą, że wykorzystanie technologii kosmicznych przynosi wojsku ogromne korzyści, a skuteczna walka na Ziemi, bez wykorzystania tego, co znajduje się na orbicie, jest dziś już w zasadzie nie do pomyślenia.

Magdalena Kowalska-Sendek, Robert Sendek

autor zdjęć: DIMA ZEL/SHUTTERSTOCK, ICEYE\DONALD GIANNATTI/UNSPLASH, Airbus, UKRAINE MILITARY CENTER

dodaj komentarz

komentarze


Armia Andersa w operacji „Honker”
 
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Test współpracy dla bezpieczeństwa
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Ameryka daje wsparcie
Więcej hełmów dla żołnierzy
Uwaga, transformacja!
Po pierwsze: bezpieczeństwo!
Skrzydła IT dla cyberwojsk
Wioślarze i triatlonistka na podium
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Daglezje poszukiwane
Bohater odtrącony
Polskie czołgi w „najgroźniejszym z portów”
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
„Wielka droga” dostępna online
Sojuszniczy ogień z HIMARS-ów
Wiedza na czas kryzysu
Medyczne wnioski z pola walki
O bezpieczeństwie na PGE Narodowym
Pierwsi na oceanie
Odliczanie do misji na Łotwie
Prezydent mianował dowódców DGRSZ i DWOT
Pytania o europejską tarczę
Awanse na Trzeciego Maja
Prezydent chce wzmocnienia odporności państwa
Premier odwiedził WZZ Podlasie
NATO na północnym szlaku
„Przekazał narodowi dziedzictwo myśli o honor i potęgę państwa dbałej”
Wojna w świętym mieście, epilog
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
MON o bezpieczeństwie szkoleń na poligonach
Pierwszy polski technik AH-64
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Desant pod osłoną nocy
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Debata o bezpieczeństwie pod szyldem Defence24
W obronie wschodniej flanki NATO
Zmiany w dodatkach stażowych
Akcja „Bielany”, czyli Junkersy w ogniu
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Układ nerwowy Mieczników
Wiosenna burza nad Estonią
Trening szturmanów w warunkach miejskich
Formoza: tu nie ma ludzi z przypadku
MON przedstawiło w Senacie plany rozwoju sił zbrojnych
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
Husarz na straży nieba
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Pływacy i maratończycy na medal
Serwis K9 w Polsce
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Dzień zwycięstwa. Na wolność Polska musiała czekać
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Sztuka ochrony zabytków
Gry wojenne w szkoleniu
Pierwszy polski F-35 na linii produkcyjnej
Polki pobiegły po srebro!
O bezpieczeństwie Europy w Katowicach
NATO on Northern Track

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO