moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Poligon po koreańsku, czyli tego w Polsce nie zobaczycie

Choć zwykle relacjonuję manewry w Polsce, dziś zabieram was na poligon Seungjin w północnej części Korei Południowej, zaledwie kilka kilometrów w linii prostej od granicy z Koreą Północną. 15 czerwca koreańscy i amerykańscy żołnierze zakończyli tam trwające od 25 maja ćwiczenia, których scenariusz zakładał obronę przed pełnoskalowym atakiem Korei Północnej. Ale tym razem choć na chwilę zostawmy na boku kwestie globalnych zagrożeń. Sprawdźmy, jak w dalekiej Azji wygląda show forces. Show przez duże S.

Na poligonach w Polsce bywam regularnie od ponad dziesięciu lat, wielokrotnie obserwowałam ćwiczenia naszych żołnierzy, brałam też udział w tzw. VIP Day, kiedy wojskowi prezentują swoje zdolności przed prezydentem czy ministrem obrony narodowej. Na poligon wchodzi wówczas nieco więcej niż zazwyczaj osób: to dziennikarze, pracownicy cywilni ministerstw, służby porządkowe itd. Ale nigdy nie widziałam, by wojskowe ćwiczenia na poligonie obserwowali… przypadkowi cywile. W Korei Południowej jest to możliwe. Pewien emerytowany koreański pułkownik opowiadał mi, że cywile są zapraszani na wojskowe ćwiczenia, bo według rządu mają prawo na własne oczy zobaczyć, na co wydawane są pieniądze z ich podatków.

Aby wejść na poligon, koreańscy cywile muszą wcześniej zgłosić chęć obserwowania zakończenia szkoleń odpowiednim służbom. Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, a więc na widowni zasiadają dorośli, ale też dzieci. W Polsce mogłoby to budzić sprzeciw (mój również), bo manewry to nie miejsce dla dzieci, i nie chodzi tu tylko o kwestie wychowawcze, ale też o bezpieczeństwo. Jednak w Korei Południowej ćwiczenia obserwuje się całymi rodzinami. Armia dostarcza osobom na widowni wodę, daszki chroniące przed słońcem oraz koreańskie flagi, które służą do wiwatowania na cześć tamtejszego wojska. Własne napoje i jedzenie trzeba zaś zostawić w specjalnych namiotach (musiałam oddać nawet batonik). Oczywiście zakazane jest wnoszenie ostrych narzędzi, broni i dużych aparatów fotograficznych (ten zakaz nie obowiązuje dziennikarzy mających odpowiednie pozwolenie). Można mieć za to telefon i nagrywać wszystko to, co dzieje się wokół.

REKLAMA

Obserwowałam, jak sprawnie idzie sprawdzanie osób wchodzących na trybunę, i nie zauważyłam nikogo, kto robiłby awanturę z powodu obowiązujących przepisów czy sprzeciwiałby się poleceniom żołnierzy i służb. Myślami wróciłam do Polski i… zastanawiałam się, czy nasza słowiańska dusza i przekorne charaktery dałyby radę to znieść. Sama, dopiero w ostatniej chwili, ugryzłam się w język, gdy koreański żołnierz stanowczo poprosił mnie o odłożenie batonika. „Ale co ten batonik panu przeszkadza?”, już miałam pytać. Uspokajam – grzecznie odłożyłam przekąskę.

Plecaki sprawdzone? Czyli można już siadać na trybunach. Moje doświadczenie z Polski podpowiadało mi, że zaraz zobaczę przejazd czołgów lub innego ciężkiego sprzętu, usłyszę wystrzały haubic, a nad głową śmigną wojskowe maszyny. Wspominałam właśnie pokazy, w których brałam udział, gdy nagle usłyszałam, jak publiczność wzdycha: „wooooow”. Wtedy zobaczyłam, że nad poligonem pojawiły się dziesiątki kolorowych światełek. Były to minibezzałogowce, które wykonały… taniec w powietrzu. Zaniemówiłam. Chwilę później dotarły do mnie znane z polskich poligonów dźwięki: huk wystrzałów, ryk silników myśliwców F-16 i F-15 oraz charakterystyczny turkot śmigłowców. Wow, co to był za show! Flary, potężne wybuchy, światła i muzyka… Wszystko perfekcyjnie zgrane i dopracowane. Wyobraźcie sobie, że ślady po wybuchach armatohaubic układały się na niebie w literę V jak victory! Ale dla mnie numerem jeden pokazu był … Apache przelatujący tuż nad moją głową! Kolega siedzący obok mnie komentował: „Był tak blisko, że wyszedł mi poza kadr zdjęcia!”, a ja zwyczajnie się wzruszyłam (czekam na nasze śmigłowce!).

Ćwiczenia obserwował również prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol, który po zakończeniu pokazów przywitał się z ludźmi siedzącymi na trybunach. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nad jego bezpieczeństwem czuwało wiele osób, a żaden jego gest nie był niezaplanowany, jednak atmosfera, która wszystkiemu towarzyszyła, sprawiała, że miałam wrażenie, jakbym spotkała prezydenta Korei na… rodzinnym pikniku.

Ponieważ manewry oglądałam wspólnie z polskimi dziennikarzami z branży militarnej (do Korei zaprosiła nas firma Hyundai Rotem, producent czołgów K-2), później długo rozmawialiśmy o tym, czy takie pokazy można zorganizować w Polsce i czy warto zaprosić cywilów na poligony. I wybaczcie, ale mi się ten pomysł nie podoba. Jasne, uważam, że Polacy powinni poznać wojskowy sprzęt, ale okazję ku temu mają podczas defilady 15 sierpnia albo pikników wojskowych czy Air Show. Poligon natomiast niech zostanie królestwem żołnierzy. Mam rację?

Ewa Korsak , dziennikarka „Polski Zbrojnej”

autor zdjęć: Ewa Korsak

dodaj komentarz

komentarze


Ta broń przebija obronę przeciwlotniczą
 
Daglezje poszukiwane
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
NATO on Northern Track
Skrzydła IT dla cyberwojsk
NATO na północnym szlaku
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Patriotyczny maraton
Debata o bezpieczeństwie pod szyldem Defence24
Prezydent mianował dowódców DGRSZ i DWOT
Wiedza na czas kryzysu
Pierwsi na oceanie
Polskie czołgi w „najgroźniejszym z portów”
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
Pilecki ucieka z Auschwitz
Zmiany w dodatkach stażowych
Idą wakacje, WOT czeka na kandydatów
Polki pobiegły po srebro!
Wioślarze i triatlonistka na podium
Trotyl z Bydgoszczy w amerykańskich bombach
Akcja „Bielany”, czyli Junkersy w ogniu
Marynarka pilnuje gospodarczego krwiobiegu
Pierwszy polski technik AH-64
Nowe boiska i hala dla podchorążych AWL-u
25 lat w NATO – serwis specjalny
Tragiczne zdarzenie na służbie
O bezpieczeństwie na PGE Narodowym
Wojna w świętym mieście, epilog
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Czarne oliwki dla sojuszników
MON przedstawiło w Senacie plany rozwoju sił zbrojnych
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
Po pierwsze: bezpieczeństwo!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wytropić zagrożenie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Prezydent chce wzmocnienia odporności państwa
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Husarz na straży nieba
W obronie wschodniej flanki NATO
Pierwszy polski F-35 na linii produkcyjnej
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Konkurs MON-u na pracę o cyberbezpieczeństwie
Awanse na Trzeciego Maja
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Pływacy i maratończycy na medal
Posłowie dyskutowali o WOT
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Pytania o europejską tarczę
Ameryka daje wsparcie
O bezpieczeństwie Europy w Katowicach
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
„Steadfast Defender ’24”. Kolejne uderzenie
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Odliczanie do misji na Łotwie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO