moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Nie zmarnować szansy

Samoloty F-16 to ogromna część rynku zbrojeniowego na świecie. Biorąc udział w ich serwisowaniu i naprawach, zyskujemy też większe kompetencje, które będziemy mogli oferować Wojsku Polskiemu – deklaruje Piotr Skrzyński, prezes Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2. Mówi też o niezbędnej transformacji biznesowo-organizacyjnej, jaką musi przejść w najbliższych trzech latach bydgoska spółka.

W listopadzie ubiegłego roku do Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy trafił na remont samolot wielozadaniowy F-16, należący do US Air Force Europe. To efekt waszej umowy z AAR Government Services, dlaczego ten kontrakt jest tak ważny dla WZL nr 2?

Piotr Skrzyński: Z kilku powodów. Podpisując go oraz przechodząc audyt techniczny staliśmy się notyfikowanym podwykonawcą firmy AAR. A to oznacza, że mamy formalną możliwość serwisowania i naprawiania samolotów F-16 US Air Force w Europie. Dla nas jednak bardzo istotny jest zapis, że to umowa na pięć lat z opcją na kolejne pięć, która nie może być wypowiedziana przez pierwsze trzy lata obowiązywania. Bardzo nam na tym zależało, bo to daje pewność, że inwestycje w aktywa i kadry, jakie musimy ponieść, aby przyjąć taką liczbę statków powietrznych, przynajmniej nam się zwrócą.

A ile amerykańskich F-16 ma rocznie trafiać do Bydgoszczy, bo przypomnijmy zajmujecie się również polskimi Jastrzębiami.

Dokładnych liczb niestety nie mogę podać, ale zgodnie z planami powinno to być docelowo kilkanaście maszyn rocznie. Jeśli chodzi o ten rok, to mamy już wstępne informacje, jakie to będą samoloty i z jakich amerykańskich baz do nas przybędą.

Dlaczego tak mocno stawiacie na F-16, a nie na samoloty nowsze, np. F-35?

Data produkcji samolotu nie zawsze świadczy o jego aktualnych możliwościach i wyposażeniu. Zdecydowana większość F-16 przechodziła i będzie przechodzić modernizacje, dzięki którym będą to nadal bardzo nowoczesne, wymagające skomplikowanej obsługi i napraw maszyny. Stawiamy więc na F-16 przede wszystkim dlatego, że ich rynek jest ogromny. F-16 jest na świecie ponad 2200, a sami Amerykanie mają ich ponad 900. Drugi powód – to korzyści dla polskiej armii.

Jak Wojsko Polskie skorzysta na remontach amerykańskich F-16?

Chodzi o kompetencje, które zyskamy oraz dodatkowe miejsca serwisowe, które powstaną. Wszystko dzięki temu, że przy amerykańskich samolotach będziemy wykonywać prace serwisowe i naprawcze na wyższych poziomach technologicznych niż robiliśmy do tej pory przy polskich F-16. Będziemy więc w stanie zaoferować w przyszłości takie zaawansowane usługi również polskiej armii. Dzięki temu możemy w przyszłości przyczynić się do znaczącego podniesienia stopnia gotowości naszych F-16.

W przypadku tej umowy jesteście podwykonawcą firmy AAR Government Services. Podczas uroczystości przyjęcia pierwszego samolotu zapowiadał Pan, że ambicje WZL nr 2 są jednak większe.

To prawda. Teraz jesteśmy notyfikowanym podwykonawcą firmy AAR, ale liczę, że dzięki temu kontraktowi w ciągu trzech lat WZL nr 2 wypracuje pozycję, która pozwoli spółce stać się potencjalnym konsorcjantem (udziałowcem konsorcjów – przyp. red.), albo grać na rynku samodzielnie, walcząc o zlecenia z innych państw posiadających flotę F-16.

Ale nie porzucacie serwisowania i napraw MiG-ów oraz Su?

W najbliższym czasie zdecydowanie nie. Skoro mamy tego typu technologie, przeszkolonych ludzi, grzechem byłoby ich nie wykorzystywać, szczególnie w okresie przejściowym, czyli dwóch, trzech lat. Hub płatowców, który tworzy się w Bydgoszczy, ma na początku działać opierając się zarówno na rozbudowujących się technologiach zachodnich, jak i wschodnich. Polityka ta dotyczy także napraw silników. W tym przypadku mamy na stole umowy zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym, które – mam nadzieję – podpiszemy w najbliższym czasie. Zakładam, że będzie to pierwszy kwartał 2023 roku. Oczywiście w ciągu dwóch, trzech lat proporcje gwałtownie się zmienią na rzecz technologii zachodnich, ale to nie oznacza, że mamy zamykać wschodnie projekty już z dnia na dzień.

Hub płatowców? Czy może Pan powiedzieć coś więcej o planach rozwojowych WZL nr 2, bo jak rozumiem, na samolotach się nie skończy?

Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 mają być w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej firmą, która będzie proponować swoje usługi dotyczące technologii zachodnich, tych dominujących na rynku, oraz wschodnich, tam, gdzie będą takie możliwości. WZL nr 2 powinny być przedsiębiorstwem opartym na kilku nogach, hubach. Pierwszy hub to płatowce, drugi powinien zajmować się silnikami, a trzeci dronami.

Gdzie powstanie hub silnikowy?

W drugiej lokalizacji firmy, czyli dawnych WZL nr 4, które dysponują dwoma kompleksami, na warszawskim Bemowie i w Zielonce. Plany na przyszłość zakładają, że całość działalności silnikowej przeniesiemy do tej drugiej lokalizacji, gdzie w ramach offsetu za F-16 powstała swego czasu jedna z najnowocześniejszych w tej części Europy hamownia silników lotniczych. Ona w tej chwili ma duży potencjał do wykorzystywania. Zdecydowanie chcemy na tym bazować. Spółka stawia sobie za cel, aby duża część serwisowania silników samolotów operujących w Polsce była realizowana właśnie w tej lokalizacji.

Bardzo ambitny plan…

To prawda, ale szczerze powiedziawszy nie ma wyjścia. WZL nr 2 jako organizacja musi przejść docelowo głęboką modernizację strukturalno-biznesową. Bez niej zostałaby zmarnowana ogromna szansa na długoletni rozwój firmy. Bez istotnych zmian, owszem, spółka będzie funkcjonować, ale to nie jest z pewnością kierunek dający możliwość pełnego wykorzystania jej dzisiejszego potencjału.

Hub dronowy będzie działać w Bydgoszczy?

Tak, on już działa w formie Centrum Kompetencyjnego Systemów Bezzałogowych Statków Powietrznych na podstawie decyzji Polskiej Grupy Zbrojeniowej z roku 2016. W ramach tego centrum realizowanych jest obecnie kilka projektów badawczo-rozwojowych. Najbardziej znany jest Orlik (program MON-u zakładający skonstruowanie dronów krótkiego zasięgu – przyp. red.), ale są inne, chociażby dotyczący dronów kamikadze z serii DragonFly, które już są skomercjalizowane i gotowe do produkcji.

A Orliki? Trudno nie odnieść wrażenia, że jakieś fatum wisi nad tym projektem. Miał być gotowy już dawno, a nadal nie przekazaliście sprzętu do wojska.

To jest projekt związany z budową technologii i to skomplikowanej, wielowarstwowej, obejmującej hardware, software, automatykę, teletransmisję itd. Jest pewnie wiele powodów, dla których Orliki nie trafiły jeszcze do wojska. Jednak jestem pewien, że w 2023 roku, zgodnie ze zaktualizowanym kontraktem, konsorcjum, którego uczestnikiem jest WZL nr 2, zrealizuje pierwsze dostawy do Sił Zbrojnych RP.

Rozmawiał: Krzysztof Wilewski

autor zdjęć: Piotr Łysakowski, WZL 2

dodaj komentarz

komentarze


NATO na północnym szlaku
 
Wojna w świętym mieście, epilog
Pierwsi na oceanie
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Wiedza na czas kryzysu
Debata o bezpieczeństwie pod szyldem Defence24
Pierwszy polski F-35 na linii produkcyjnej
O bezpieczeństwie Europy w Katowicach
MON przedstawiło w Senacie plany rozwoju sił zbrojnych
W obronie wschodniej flanki NATO
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
MON o bezpieczeństwie szkoleń na poligonach
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Serwis K9 w Polsce
Test współpracy dla bezpieczeństwa
Dzień zwycięstwa. Na wolność Polska musiała czekać
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Skrzydła IT dla cyberwojsk
NATO on Northern Track
Zmiany w dodatkach stażowych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Prezydent mianował dowódców DGRSZ i DWOT
Desant pod osłoną nocy
Po pierwsze: bezpieczeństwo!
Husarz na straży nieba
„Wielka droga” dostępna online
Wiosenna burza nad Estonią
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Sztuka ochrony zabytków
Pytania o europejską tarczę
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Daglezje poszukiwane
Polskie czołgi w „najgroźniejszym z portów”
Więcej hełmów dla żołnierzy
Pływacy i maratończycy na medal
Trening szturmanów w warunkach miejskich
Prezydent chce wzmocnienia odporności państwa
O bezpieczeństwie na PGE Narodowym
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Awanse na Trzeciego Maja
Odliczanie do misji na Łotwie
Premier odwiedził WZZ Podlasie
Gry wojenne w szkoleniu
Ameryka daje wsparcie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Układ nerwowy Mieczników
Polki pobiegły po srebro!
Formoza: tu nie ma ludzi z przypadku
Armia Andersa w operacji „Honker”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wioślarze i triatlonistka na podium
Pierwszy polski technik AH-64
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Akcja „Bielany”, czyli Junkersy w ogniu
Uwaga, transformacja!
Medyczne wnioski z pola walki
Sojuszniczy ogień z HIMARS-ów

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO