moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Służba na granicy to dla żołnierzy nowe wyzwanie

Dowódcy batalionu oraz kompanii manewrowej i szef sekcji na stanowisku dowodzenia – trzej oficerowie z 1 Batalionu Zmechanizowanego przez kilka tygodni strzegli granicy polsko-białoruskiej. O swojej służbie opowiedzieli podchorążym Akademii Wojsk Lądowych. – Zapobieganie atakom hybrydowym to nie jest rutynowe działanie wojska – podkreślali.

Żołnierze batalionu z Lęborka na polsko-białoruską granicę na Podlasiu wyruszyli w październiku ubiegłego roku. Dowódca batalionu ppłk Michał Pietrzak w czasie pierwszej zmiany spędził tam dziewięć tygodni. O tym, jak wyglądała służba w najbardziej newralgicznym dziś punkcie Polski, opowiadał studentom i wykładowcom Akademii Wojsk Lądowych. Razem z dowódcą na zaproszenie AWL-u, swojej macierzystej uczelni, przyjechali jeszcze dwaj oficerowie – ppor. Bartosz Motyka oraz ppor. Krzysztof Korpusik.

W spotkaniu wzięła udział kadra dydaktyczna uczelni oraz podchorążowie piątego roku studiów, którzy w lipcu będą promowani na pierwszy stopień oficerski i trafią do jednostek operacyjnych na stanowiska dowódców plutonów.

Stan nadzwyczajny i trudne początki

Na początek oficerowie z Lęborka wyjaśniali nietypowy dla wojska charakter operacji na granicy. Jak mówili, podczas ćwiczeń na poligonach dowódcy zakładają zazwyczaj scenariusz działania w jasno określonej sytuacji, czyli czasie pokoju, kryzysu lub wojny. Na przykład w stanie wojny w rejonie swojej odpowiedzialności wojsko decyduje zazwyczaj o wszystkich sprawach i podporządkowuje sobie inne instytucje oraz organizacje pozamilitarne. Ale sytuacji na polsko-białoruskiej granicy nie można łatwo zaklasyfikować. Żołnierze prowadzili tam działania w czasie pokoju, ale na terenie objętym stanem nadzwyczajnym. W związku z tym wojsko musiało ściśle współpracować z innymi służbami, urzędami i instytucjami samorządowymi. Takie szczególne warunki prawno-organizacyjne rodziły też problemy, choćby z wojskową logistyką.

Ppłk Michał Pietrzak przyznał, że najtrudniejszym zadaniem było przemieszczenie się batalionu z Lęborka oraz stworzenie we wskazanym rejonie stanowiska dowodzenia i posterunków. – Wszystko odbywało się co prawda nie w trybie alarmowym, ale i tak presja czasu była spora – opowiadał dowódca. A wojsko znajdowało się na obszarze, którym nie zarządzało. – W miejscowości Lipsk na Podlasiu i okolicach zajmowaliśmy np. obiekty cywilne. Aby się w nich ulokować, musieliśmy uzgadniać wszystko z wieloma różnymi służbami i urzędami, a nawet osobami cywilnymi – wyjaśniał oficer.

Daleko od rutynowego szkolenia

Podczas spotkania oficerowie wielokrotnie podkreślali, że działania na granicy niewiele mają wspólnego z tymi, które wojsko ćwiczy podczas rutynowego szkolenia. Dowódcy i żołnierze musieli się więc szybko dostosować do nowych zasad i wymagań taktycznych. Dotyczyło to wielu spraw, nawet drobnych, np. wydano rozkaz, że podczas służby przy ogrodzeniu granicznym trzeba mieć stale hełm na głowie. Dlaczego? Bo w nocy trudno zauważyć kamień lecący w twoją stronę. Inny przykład. W rozwożenie opału na posterunki angażowała się też kadra stanowiska dowodzenia, wszystko po to, aby odciążyć żołnierzy pełniących służbę w terenie. – W czasie nadzwyczajnym trzeba sięgać po różne rozwiązania – podkreślali żołnierze.

Podchorążowie dopytywali także o ataki migrantów, którzy próbowali nielegalnie przedostać się do Polski. – Działania odbywały się według schematu. W określonym miejscu gromadzili się ludzie. Gdy w naszym kierunku zaczęły lecieć kamienie, butelki i inne przedmioty, to na zasieki kładziono konary drzew lub gotowe kładki, po których na naszą stronę z terenu Białorusi wypychani byli ludzie – opowiadał ppłk Michał Pietrzak. Dodał, że migranci rzadko bywali agresywni, w przeciwieństwie do zamaskowanych funkcjonariuszy białoruskich służb i osób przez nich inspirowanych.

Żołnierze przypominali też studentom, jak ważne podczas tego rodzaju służby jest bezpieczeństwo obchodzenia się z bronią. Każde nadużycie mogło przecież wywołać konflikt międzynarodowy, starano się więc unikać nawet strzałów ostrzegawczych. A każde skorzystanie z broni szczegółowo badała Żandarmeria i prokuratura wojskowa.

Spotkanie było jednym z wielu organizowanych na uczelni w ramach programu „System wykorzystania doświadczeń”. Pomysłodawcą warsztatów jest mjr Artur Zielichowski, kierownik Zakładu Teorii Przywództwa Akademii Wojsk Lądowych. – Zapraszamy różnych specjalistów z wielu dziedzin i rodzajów wojsk. Bezpośrednie spotkania z praktykami, z oficerami mającymi duże doświadczenie w danej dziedzinie wzbogacają znacznie podręcznikową wiedzę podchorążych – mówi mjr Zielichowski.

W Alma Mater

Wizyta w AWL-u była tym bardziej szczególna, że dwaj zaproszeni goście to oficerowie, którzy niedawno ukończyli wrocławską akademię. Obydwaj podporucznicy z Lęborka zaledwie w dwa miesiące po objęciu stanowisk służbowych w batalionie wyruszyli pełnić służbę na granicy. I jak sami przyznają, od razu zostali rzuceni na głęboką wodę. Ppor. Motyka pełnił obowiązki dowódcy kompanii manewrowej, a ppor. Krzysztof Korpusik musiał podołać obowiązkom szefa sekcji trzeciej na stanowisku dowodzenia batalionu. – Początek oficerskiej służby jest dla mnie bardzo intensywny. W lipcu miałem promocję, w sierpniu trafiłem do jednostki, we wrześniu jako oficer sztabu batalionu wyjechałem na pierwsze ćwiczenia „Ryś ’21”, a miesiąc później rozpocząłem służbę na granicy jako oficer sekcji operacyjnej – opowiada ppor. Korpusik.

Na granicy odpowiadał m.in. za koordynację działań, wydzielanie odwodów czy wyznaczanie sił na patrole. – Pierwszy raz pełniłem tam służbę przez dwa miesiące. Za tydzień wyjadę na kolejną zmianę – powiedział na zakończenie.

Studenci z dużym zainteresowaniem słuchali opowieści starszych kolegów. – Zdobyłem kilka cennych rad i wskazówek. Najważniejsze, aby poza tym, co oferuje uczelnia, również na własną rękę zdobywać wiedzę. Za kilka miesięcy będę oficerem i niewykluczone, że tak jak koledzy z Lęborka też wyjadę pełnić służbę na granicy – mówił sierż. pchor. Michał Kwolek, jeden z przyszłych oficerów.

Bogusław Politowski

autor zdjęć: Bogusław Politowski

dodaj komentarz

komentarze


Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Kaman – domknięcie historii
Gdy ucichnie artyleria
Spadochroniarze do zadań… pod wodą
Abolicja dla ochotników
Wellington „Zosia” znad Bremy
Czy to już wojna?
Plan na WAM
Torpeda w celu
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
Awanse w dniu narodowego święta
Formoza – 50 lat morskich komandosów
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Polski „Wiking” dla Danii
Dzień wart stu lat
OPW budują świadomość obronną
Grecka walka z sabotażem
„Road Runner” w Libanie
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Mundurowi z benefitami
Sportowcy na poligonie
System identyfikacji i zwalczania dronów już w Polsce
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Straż pożarna z mocniejszym wsparciem armii
Mity i manipulacje
Jak zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców polskich miast?
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Pięściarska uczta w Suwałkach
Pierwsze Rosomaki w Załuskach
Dolny Śląsk z własną grupą zbrojeniową
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Awanse generalskie na Święto Niepodległości
Ułani szturmowali okopy
Sukces Polaka w biegu z marines
Pierwsze Czarne Pantery w komplecie
Kraków – centrum wojskowej medycyny
Renault FT-17 – pierwszy czołg odrodzonej Polski
Ku wiecznej pamięci
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Marynarze podjęli wyzwanie
Lojalny skrzydłowy bez pilota
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Jesteśmy dziećmi wolności
Im ciemniej, tym lepiej
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Starcie pancerniaków
Arteterapia dla weteranów
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Kosmiczna wystawa
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Zasiać strach w szeregach wroga
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Święto wolnej Rzeczypospolitej
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Nowe zasady dla kobiet w armii
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Aleksander Władysław Sosnkowski i jego niewiarygodne przypadki
Brytyjczycy na wschodniej straży
Standardy NATO w Siedlcach

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO