moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Na wolność przez dwa mury

Osadzenie na Pawiaku było jak bilet w jedną stronę. Owiane ponurą sławą gmaszyska więźniowie rzadko opuszczali żywi, chyba że w transporcie do obozu albo w konwoju, który wiózł ich na przesłuchanie bądź egzekucję. Znaleźli się jednak tacy, którzy wyszli stamtąd na własnych zasadach. Wśród nich były trzy kobiety.

Teren dawnego więzienia współcześnie, widoczne drzewo-pomnik. Fot./grafika: Jarosław Wiśniewski

Ewa i Tola nerwowo odliczają minuty. Jeszcze piętnaście, dziesięć, już tylko pięć. Wreszcie w pomieszczeniach pralni rozlega się głos strażniczki: „Piąta! Koniec pracy!”. Ustawiają się na końcu kolejki, by przy wychodzeniu zgasić światło. Kiedy kolejne pary więźniarek znikają za drzwiami, one po prostu rozpływają się w powietrzu. Przez chwilę czekają w ciemnościach. Płytkie oddechy, natrętne myśli: „Czy strażniczki przeliczą wychodzące dziewczyny? Czy zorientują się, że dwóch brakuje?”. Wreszcie słyszą odgłos klucza przekręcanego w zamku. A więc nie przeliczyły, nie zorientowały się.

Po omacku brną w stronę szafy ustawionej w rogu suszarni. Wymacują worek, który tam ukryły. Sprawdzają zawartość: lina, opaski z gwiazdami Dawida, dorobiony klucz. Niebawem znów są przy schodach. Otwierają drzwi i przylegają do ściany. Przed nimi pokryty śniegiem dziedziniec i budynek administracji. O tej porze powinien być pusty. Biegiem rzucają się ku niemu. Jedna z nich naciska klamkę. Drzwi są otwarte. Tak jak było umówione. Teraz biegną na pierwsze piętro. W jednym z pomieszczeń czeka na nich Elżbieta. Wskazuje na szarzejący kontur okna – tędy. Pierwsza z kobiet obwiązuje się linką, której koniec mocuje do framugi, obraca się twarzą do ściany i zjeżdża z pierwszego piętra do niewielkiej wnęki poza murem. Kolejne idą w jej ślady. Na ulicy czeka przewodnik. Więźniarki zakładają opaski z gwiazdami Dawida i padają sobie w objęcia. Chwilę później Elżbieta odchodzi z przewodnikiem. Ewa i Tola ruszają w przeciwną stronę. Są wolne, ale przed nimi jeszcze długa droga.

Bilet w jedną stronę

„Pawiak pomścimy” – to jedno z tych haseł, które najczęściej pojawiały się na murach budynków okupowanej Warszawy. Ciężkie więzienie u zbiegu Dzielnej i Pawiej szybko urosło do rangi symbolu bestialstwa, terroru i łamania wszelkich praw. Osadzenie w nim było niemal jak bilet na tamten świat. W latach 1939–1944 na Pawiak trafiło 100 tys. więźniów, głównie politycznych. 37 tys. zostało zamordowanych. 60 tys. przewieziono do obozów koncentracyjnych. Większość z nich wywózki nie przeżyła.

Kompleks więzienny w 1864 r. Na pierwszym planie budynek główny (oddziału męskiego), w oddali budynek Serbii, oddziału kobiecego Pawiaka.

Pawiak nie narodził się podczas okupacji. Jego historia sięga zaborów. Potężny kompleks został zbudowany w latach 1830–1835 według projektu Henryka Marconiego. W założeniu miał być więzieniem śledczym dla sprawców wszystkich rodzajów przestępstw, szybko jednak zaczął kojarzyć się przede wszystkim z więźniami politycznymi. Na Pawiak trafił Romuald Traugutt, ostatni dyktator powstania styczniowego, carskie władze przetrzymywały tam działaczy niepodległościowych i robotniczych, w celach lądowali bojowcy Polskiej Partii Socjalistycznej. W ciągu kilku dekad więzienie rozrosło się. Obok przysadzistego gmachu głównego, w latach osiemdziesiątych XIX wieku powstał oddział kobiecy, potocznie nazywany Serbią. Po odrodzeniu Polski Pawiak nadal pełnił funkcje więzienia politycznego. Trafiali do niego komuniści, w których władze upatrywały zagrożenia dla przyszłości II RP. A potem przyszli Niemcy i ciężki zakład śledczy zamienił się w prawdziwe piekło.

Pawiak dostał się pod zarząd służb bezpieczeństwa Rzeszy. Polscy strażnicy byli stopniowo wymieniani na esesmanów, zaś do cel zaczęli trafiać członkowie konspiracji, rzadziej mieszkańcy Warszawy zatrzymywani podczas łapanek. Podczas przesłuchań prowadzonych zarówno w samym więzieniu, jak też w siedzibie Gestapo przy alei Szucha, byli zastraszani, bici i torturowani. Siedzieli w dramatycznych warunkach: przepełnione cele, skąpe racje żywnościowe i marne widoki, że ich los może się w jakikolwiek sposób zmienić na lepsze. – Pawiak był bardzo silnie strzeżony. Na jego murach zostały pobudowane wieże strażnicze, nieopodal znajdował się niemiecki posterunek. Przede wszystkim jednak jesienią 1940 roku kompleks znalazł się na terenie getta. Stał się więc „więzieniem za podwójnym murem” – wyjaśnia Mariusz Wanarski z Muzeum Więzienia Pawiak. – Więźniowie, którzy szczęśliwym trafem zdołaliby się z niego wydostać, musieli jeszcze znaleźć sposób, by przejść na tzw. aryjską stronę miasta – dodaje. Zadanie graniczące z cudem. A jednak niektórzy się go podejmowali. – W sumie prób ucieczek było około stu. Niektóre z nich zakończyły się powodzeniem – mówi Wanarski.

W początkach 1942 roku z Pawiaka zbiegła trójka kobiet. I był to jedyny taki przypadek w historii niemieckiej katowni.

Z Serbii na wolność

Ewa Dreżepolska i Teofila Ull służyły w konspiracji. Należały do Związku Walki Zbrojnej, a potem Armii Krajowej. Działały między innymi w komórce, która prowadziła nasłuch radiowy i na jego podstawie redagowała biuletyn zatytułowany „Agencja Radiowa”. Wpadły tego samego dnia, 9 września 1941 roku, w kotle zorganizowanym przez Gestapo w redakcji jednego z pism.

Z kolei Elżbieta Kwiatkowska, a właściwie Zofia Przybytkowska, bo tak brzmiało jej prawdziwe nazwisko, była członkinią Komendy Obrońców Polski, podziemnej organizacji wcielonej potem do AK. Gestapo zatrzymało ją w marcu 1941 roku. Podczas przesłuchań, jak odnotowała później jedna ze współwięźniarek, była straszliwie bita.

Muzeum Więzienia Pawiak. Zachowana piwnica gmachu – korytarz z celami więziennymi. Fot. Jarosław Wiśniewski

Wszystkie trzy kobiety zaangażowały się w działalność wewnętrznej komórki konspiracyjnej na Pawiaku. Wkrótce też zaczęły wspólnie planować ucieczkę. Kwiatkowska przez trzy dni w tygodniu pełniła funkcję korytarzowej w budynku Serbii. Dyżur kończyła o 17. Potem zgodnie z planem miała przejść przez dziedziniec budynku administracyjnego i przy użyciu klucza, który udało się dorobić dzięki polskiej strażniczce, wejść do budynku administracyjnego. W tym czasie Dreżepolska i Ull powinny były wymknąć się z pralni, gdzie pracowały. Miał to umożliwić kolejny dorobiony klucz. Oprócz tego strażniczka dostarczyła im spoza murów liny, by mogły opuścić się z pierwszego piętra na ulicę Dzielną oraz opaski z gwiazdami Dawida, aby już na terenie getta mogły wtopić się w tłum. Wszystko to zorganizowała Halina Seyda, przełożona obydwu kobiet z „Agencji Radiowej”. Ona też przygotowała kryjówkę dla uciekinierek.

Niezbyt misterny, choć szalenie ryzykowny plan udało się zrealizować 16 stycznia 1942 roku. Jedna z ówczesnych więźniarek Pawiaka, Anna Czuperska-Śliwińska wspominała: „Ucieczka tych trzech odważnych kobiet wywołała niebywałą radość więźniarek i szaloną wściekłość gestapowców”. Po tym zdarzeniu na Serbii przez dobę nie wydawano posiłków. Niemcy ruszyli też na poszukiwania zbiegłych. Bezskutecznie.

Ruiny więzienia Pawiak (1945 r.) wysadzonego przez Niemców w sierpniu 1944. Na zdjęciu brama wjazdowa.

Jak się później okazało, wszystkie trzy zdołały przetrwać wojnę. Po ucieczce z więzienia wróciły do konspiracji. Walczyły w powstaniu warszawskim. Teofila Ull zajmowała się kolportażem podziemnej prasy, Dreżepolska służyła w komórce odpowiedzialnej za przyjmowanie zrzutów z pomocą dla walczących, Kwiatkowska była sanitariuszką. Dwie pierwsze zmarły w latach siedemdziesiątych, trzecia dożyła 1984 roku.

Uciekinierki w pewnym sensie przeżyły też miejsce swojej kaźni. W czasie powstania warszawskiego Niemcy opróżnili Pawiak. Część więźniów wysłali do obozów, część rozstrzelali, po czym wysadzili kompleks w powietrze.

Podczas pisania korzystałem z: Andrzej Fedorowicz, „Słynne ucieczki Polaków”, Warszawa 2020; Anna Czuperska-Śliwińska, „Cztery lata ostrego dyżuru. Wspomnienia z Pawiaka 1940–1944”, Warszawa 1965; not biograficznych zebranych przez Muzeum Powstania Warszawskiego.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski, Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
 
Front przy biurku
Wojna w świętym mieście, część druga
V Korpus z nowym dowódcą
Wojna w świętym mieście, epilog
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Święto stołecznego garnizonu
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
SOR w Legionowie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ocalały z transportu do Katynia
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Głos z katyńskich mogił
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Na straży wschodniej flanki NATO
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Optyka dla żołnierzy
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Kadisz za bohaterów
Charge of Dragon
Mundury w linii... produkcyjnej
25 lat w NATO – serwis specjalny
Ramię w ramię z aliantami
Prawda o zbrodni katyńskiej
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szpej na miarę potrzeb
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
NATO na północnym szlaku
Kolejne FlyEle dla wojska
Strażacy ruszają do akcji
Sprawa katyńska à la española
Przygotowania czas zacząć
Zbrodnia made in ZSRS
Zachować właściwą kolejność działań
Odstraszanie i obrona
NATO on Northern Track
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Rakiety dla Jastrzębi
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Szarża „Dragona”
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Barwy walki
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Wojna w Ukrainie oczami medyków
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Sandhurst: końcowe odliczanie
Zmiany w dodatkach stażowych

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO