moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Komuniści przeciwko legendzie Generała

Bez wątpienia w powojennej Polsce jedną z najzacieklej zwalczanych osób był generał Władysław Anders – kreowany przez komunistyczne media na przyczynę wszelkich nieszczęść doznawanych w tym okresie – pisał Robert Kupiecki na łamach „Rzeczpospolitej” w 1992 r.1


Władysław Anders w Monachium przed mikrofonem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa w 1956 r.

W zasobie aktowym archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie znajduje się wiele materiałów propagandowych wytworzonych w PRL, a dotyczących 2 Korpusu Polskiego i jego dowódcy. Obok oryginalnych broszur, wycinków i wypisów z prasy krajowej są tam też informacje dotyczące działania służb wywiadowczych, Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, wyciągi z posiedzeń Krajowej Rady Narodowej, Rady Ministrów.

Ataki te nie były kierowane przypadkowo. Generał Władysław Anders w mocno skomplikowanej mozaice politycznej „polskiego Londynu” był niekwestionowanym przywódcą polskiego uchodźstwa. Znając doskonale Rosjan i bolszewików, prawidłowo ocenił intencje Józefa Stalina wobec Polski i Polaków, w każdy dostępny mu sposób ukazywał wiarołomność bolszewików i naiwność zachodnich aliantów wobec tworzenia się rosnącego w siłę bloku sowieckiego. Bez błędu przewidział fiasko włączenia się niektórych polityków emigracyjnych, ze Stanisławem Mikołajczykiem na czele, w rzeczywistość krajową. Jak świadczą okoliczności podjęcia 26 września 1946 r. przez Radę Ministrów uchwały, w której orzekła, że gen. Anders utracił obywatelstwo państwa polskiego, Mikołajczyk odegrał wstydliwą rolę. Nawiasem mówiąc, gen. Anders, występując jako świadek w swoim procesie przeciwko redakcji „Narodowca” 11 lutego 1960 r., stwierdził: „Nie sądzę, aby pozbawienie mnie obywatelstwa polskiego nastąpiło na skutek propozycji St. Mikołajczyka, ale Mikołajczyk w owym czasie zasiadał jako minister w sejmie i głosował za tą uchwałą”2.

W środkach społecznego przekazu

W maju 1945 r. Oddział Propagandy Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego w Warszawie wydał Słowniczek polityczny, w którym pod hasłem Władysław Anders napisano: „generał związany z kliką piłsudczykowską. Na stanowisku dowódcy dywizji polskiej w ZSRR wskrzesił najgorsze praktyki sanacyjne. Prześladował demokratycznych żołnierzy i oficerów. W momencie ofensywy niemieckiej na Stalingrad (lato 1942) haniebnie wprowadził dywizje polskie na piaski Persji, na bezużyteczną tułaczkę. Wielu żołnierzy z jego dywizji wyraziło chęć powrotu do kraju i wstąpienia do Wojska Polskiego, za co Anders osadził ich w więzieniu”.

Wśród publikacji szczególnie niewybrednym stylem wyróżniają się wspomnienia płk. Kazimierza Sidora, szefa Polskiej Misji Wojskowej w Rzymie, W niewoli u Andersa z 1947 r. i M. Grabca, czyli Jerzego Borejszy, publicysty i działacza komunistycznego, Kariera barona Andersona, wydana w 1946 r.

Wtórował im Stanisław Ryszard Dobrowolski, który pisał o wydarzeniach kieleckich „Prowokacje świadomych zdrajców Polski, szubienicznych łotrów spod znaku rodzimego hitleryzmu, andersowskich obergruppenfurerów, ujawniły ogniska moralnego trądu”3.

W przekazanych do Polski zbiorach archiwum Radia Wolna Europa w Monachium znajdował się zbiór wycinków z prasy peerelowskiej z lat 1952-1955 i z notatek z nasłuchu radiowego. Propaganda komunistyczna wykorzystała każde wystąpienie i każdą wypowiedź prasową Władysława Andersa, aby – nawet absurdalnymi kłamstwami – poniżyć generała w opinii Polaków w kraju. I tak „Trybuna Ludu” raczyła czytelników informacjami, że w obozach polskich uchodźców we Włoszech „bandy zbirów andersowskich” mordowały Polaków chcących wrócić do kraju. W podobnym duchu preparowano informacje o Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia w „Życiu Warszawy”, „Chłopskiej Drodze”, „Tygodniku Demokratycznym”, „Głosie Pracy”, „Woli Ludu” oraz „Sztandarze Młodych”.

Do ataków dołączyła też lokalna prasa partyjna i rozgłośnie radiowe. Obok wymienionych już publicystów w problematyce „andersowskiej” specjalizował się Bolesław Wójcicki.

Do nagonki dołączyli też artyści plastycy, zwłaszcza karykaturzysta Jerzy Zaruba, który na łamach „Szpilek” ukazywał gen. Andersa jako marionetkę amerykańskich „imperialistów i niemieckich odwetowców”. Także Olga Siemaszko, znana ilustratorka „Świerszczyka” i książeczek dla dzieci dała się poznać jako autorka plakatu: „PSL – domek z kart” (1946), na którym kartami tego domku byli gen. Władysław Anders i Stanisław Mikołajczyk. Darujemy sobie wymienianie nazwisk innych autorów.

Napaści na Andersa nie skończyły się wraz ze śmiercią Stalina w 1953 r. i polskim Październikiem w 1956 r. Nie wybaczono mu działalności na arenie międzynarodowej w sprawie powrotu do Polski tysięcy Polaków doświadczonych golgotą Wschodu, nie wybaczono stanowiska wobec Powstania Poznańskiego w czerwcu 1956 r., upomnienia się o prawa Polski i Polaków w rozmowach z przywódcami świata zachodniego, m.in. z prezydentami Stanów Zjednoczonych i prezydentem Francji Charles’em de Gaulle’em.

Dobrą okazją do ataku na gen. Andersa stała się m.in. dziesiąta rocznica bitwy o Monte Cassino. Na łamach „Trybuny Ludu”, organu prasowego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w nr. 139 ukazał się artykuł zatytułowany Monte Cassino, w którym jego autor Karol Małcużyński (komentator spraw międzynarodowych w TVP w latach 1961–1976) deprecjonował wysiłek militarny Armii Andersa i sugerował, że 2 Korpus poniósł niewspółmiernie wysokie straty w ludziach w stosunku do osiągniętego efektu.

Dwuznaczne postaci

W działalności propagandowej przeciwko gen. Andersowi wykorzystano też ludzi w różny sposób powiązanych agenturalnie z sowieckimi służbami specjalnymi, a później peerelowskimi, jak również słabych i uległych wobec nacisków władz komunistycznych. Taką dwuznaczną postacią w otoczeniu gen. Andersa był jeden z jego adiutantów, rtm. Jerzy Klimkowski. Pod jego nazwiskiem w 1959 r. ukazała się książka „Byłem adiutantem gen. Andersa”, w której sugerował on m.in. związek gen. Władysława Andersa z tragiczną śmiercią gen. Władysława Sikorskiego.

Na przełomie czerwca i lipca 1962 r. do gen. Andersa dotarł tajny współpracownik „Feliks”, agent Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, Tadeusz Feliks Skarżyński, były oficer Narodowych Sił Zbrojnych. „Feliks” zbierał m.in. informacje na temat stosunku gen. Andersa do Ziem Zachodnich.

Rzeczywistość pokazała, że wizerunku gen. Andersa, który bił się z każdym wrogiem Polski, nie da się wykreślić z najnowszej historii Polski.

W 2008 r. w publikacji „Wybitnie wroga jednostka. Komuniści przeciwko generałowi Władysławowi Andersowi 1943-1970” dokonaliśmy wyboru tekstów, wytworów propagandy komunistycznej. Autorzy paszkwili to plejada zdrajców i renegatów bardzo różnej proweniencji. Pierwszy z tekstów napisała Wanda Wasilewska, córka Leona, wybitnego polskiego socjalisty, bliskiego współpracownika marsz. Józefa Piłsudskiego. Wasilewska wyrosła z tradycji polskiego socjalizmu, choć charakteryzowała ją pewna naiwność polityczna. Na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych, po agresji sowieckiej na Polskę 17 września 1939 r. uległa fascynacji sowieckim komunizmem. Adam Ciołkosz, autor biografii Wandy Wasilewskiej, z właściwą sobie ironią pisał, że Wasilewska „odkryła w chwili wkroczenia wojsk sowieckich w granice państwa polskiego miłość swego życia. Była nią czerwona gwiazda. Związek Sowiecki stał się największą i może nawet jedyną prawdziwą miłością życia W. Wasilewskiej. Dlaczego tak się stało? Nie ma wytłumaczenia, nie ma odpowiedzi na to pytanie. Miłość jest bezrozumna, nie rządzi się prawami logiki. Po prostu miłość4. Swój sowiecki patriotyzm Wasilewska udowadniała czynami: była komisarzem pułkowym w Armii Czerwonej, pisarzem i autorem broszur propagandowych. Otrzymała Order Lenina, dwukrotnie wyróżniono ją Nagrodą Stalinowską. Przeżyła ogromne rozczarowanie, gdyż Stalin nie podzielał jej planów włączenia Polski do sowieckiego imperium „wewnętrznego” jako kolejnej republiki. Była wrogo nastawiona do Rządu RP na Uchodźstwie, szczególnie gen. Sikorskiego, ale także gen. Andersa. Jej teksty o zbrodni katyńskiej to jeden z najbardziej nikczemnych głosów komunistów na ten temat.

Wspomniana już uchwała Rady Ministrów Rządu Jedności Narodowej z 26 września 1946 r. o pozbawieniu obywatelstwa polskiego 75 oficerów oraz odrębna uchwała o pozbawieniu obywatelstwa gen. Andersa ma wielu autorów, choć szczególnie niechlubny udział miał tu wicepremier Stanisław Mikołajczyk, który nie znosił wprost „watażki Andersa”, jak zwykł często go określać. Jak wynika z protokołu posiedzenia Rady Ministrów Rządu Jedności Narodowej z 26 września 1946 r.:
„Ob. Wicepremier zwraca uwagę, że na liście oficerów, którzy mają być pozbawieni obywatelstwa polskiego, nie ma generała Andersa, który jest głównym sprawcą. Tak się złoży, że główny winowajca nie będzie objęty uchwałą, a inni dobrzy żołnierze poniosą konsekwencje. Druga rzecz – to należy się zastanowić nad propagandą. 'Byłbym za tym' – oświadcza Obywatel Wicepremier – by Prezydium było częściej informowane o notach, które są wysyłane i od nas wychodzą do prasy”.

Na uwagę prezesa Rady Ministrów Edwarda Osóbki-Morawskiego odpowiedział, tłumacząc się, marsz. Michał Żymierski:
„Ob. Marszałek Żymierski wyjaśnia, że sprawa Andersa była przedmiotem rozważań. Przy opracowaniu projektu uchwały Ministerstwo Obrony Narodowej trzymało się ściśle listy podanej przez Rząd angielski, która jest listą oficjalną. Zaznacza, że on był tym, który wstawił nazwisko Andersa na listę sporządzoną przez Ministerstwo, ale zmuszony był je skreślić, ponieważ na liście angielskiej go nie było. Kwestia stanowiska co do Andersa – to będzie osobna sprawa. Antypaństwową akcję Andersa należy historycznie przygwoździć; to samo zastosować również wobec gen. [Mariana] Kukiela. Ob. Marszałek oznajmia, że rok temu, kiedy gen. [Wiktor] Grosz wyjeżdżał do Londynu, otrzymał instrukcje, aby pomówić z gen. [Stanisławem] Maczkiem. Ten ostatni oświadczył wówczas, że nigdy nie będzie na służbie rządu demokratycznego. Sprawa jest bardzo pilna, gdyż akcja teraz się rozgrywa, a ponadto sprawy te zostały ogłoszone w prasie. Należy uczynić wszystko, aby odciągnąć innych ('szare masy') od wstępowania do PKPR”5. Po krótkiej dyskusji uchwałę jednogłośnie przyjęto.

Autorem kolejnego tekstu jest płk Kazimierz Sidor, od 1942 r. w Polskiej Partii Robotniczej i Gwardii Ludowej, poseł do Krajowej Rady Narodowej, od sierpnia 1944 r. wojewoda lubelski. W stopniu pułkownika został on 1 października 1945 r. szefem Misji Wojskowej w Rzymie, gdzie prowadził działalność wywiadowczą przeciwko 2 Korpusowi, podejrzewa go też o liczne prowokacje przeciw Korpusowi, m.in. w Ankonie. Utworzył sieć agenturalną, w której ujawnił swoje talenty agenta bezpieki Juliusz Garztecki, posiadacz kilkunastu pseudonimów.

Zdradziecki adiutant

Przed High Court (Wysokim Sądem Sprawiedliwości) w Londynie rozpoczął się 10 lutego 1960 r. proces o zniesławienie, który gen. Anders wytoczył Michałowi Kwiatkowskiemu i Adamowi Gasiowi, redaktorom wydawanego we Francji „Narodowca”. Pismo to w równym stopniu atakowało komunistów, jak i obóz polityczny gen. Andersa. Jak wspomina mec. Andrzej Kamieniecki, który reprezentował generała, pozwani nie zawahali się zwrócić do władz PRL o pomoc w sprowadzeniu świadków z Polski i przysłanie dokumentów dotyczących działalności Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, którą gen. Anders dowodził w 1939 r. Jednocześnie gen. Juliusz Rómmel, zgłoszony przez stronę pozywającą, nie otrzymał paszportu. Kwiatkowski i Gaś byli w stałym kontakcie z ambasadą PRL w Londynie, jak też ze Stanisławem Mikołajczykiem, dla którego proces stał się okazją do rozprawienia się z generałem.

Z kraju przyjechał wspomniany już rtm. Jerzy Klimkowski, starannie przygotowany do procesu przez oficerów Służby Bezpieczeństwa. W okresie tworzenia Polskich Sił Zbrojnych w Związku Sowieckim por. Klimkowski, którego gen. Anders znał jeszcze sprzed wojny, został adiutantem generała i szybko awansował na rotmistrza. W najbliższej przyszłości miał przysporzyć swemu przełożonemu wielu kłopotów.

W listopadzie 1992 r. radca prezydenta Borysa Jelcyna, minister Siergiej Stankiewicz, przekazał w Moskwie historykom polskim kopie 58 dokumentów, m.in. Raport Ławrientija Berii z 24 lipca 1942 r., z którego wynikało, że „rtm. J. Klimkowski zaoferował NKWD chęć współpracy, wstrzymanie ewakuacji i gotowość walki na froncie wschodnim. Realizację tego planu miała umożliwić kierowana przez rotmistrza organizacja Salus Reipublicae Suprema Lex [Dobro Rzeczypospolitej Najwyższym Prawem – B.P., M.P.], która liczyć miała około 400 oficerów, zwłaszcza młodych”6. Czy Rosjanie współpracę podjęli? Dokument na to pytanie nie odpowiada.

Działalność grupy Klimkowskiego – jak wspomina szef kancelarii gen. Andersa, książę Eugeniusz Lubomirski – była przez generała lekceważona. Również Lubomirski uważał go za człowieka całkowicie pozbawionego zasad moralnych. Klimkowskim zainteresował się też wywiad brytyjski i wywiad Andersa. Wreszcie zupełnie przypadkowo Lubomirski na biurku rtm. Klimkowskiego zauważył napisany projekt, z którego wynikało, że „Klimkowski przygotowywał daleko sięgające zmiany polityczne na Bliskim Wschodzie. Władza Generała [Andersa – B.P., M.P.] miała ulec ograniczeniu wyłącznie do sfery wojskowej, natomiast ciałem nadrzędnym miała zostać wspomniana już wyżej organizacja”7.

W namiocie Klimkowskiego przeprowadzono rewizję, która ujawniła, że adiutant generała gromadził materiały dotyczące przełożonego. Anders wydał rozkaz aresztowania Klimkowskiego, którego 10 września 1943 r. przeniesiono do Jerozolimy. Rozprawa sądowa odbyła się w Kirkuku; Klimkowskiego oskarżono o szpiegostwo oraz ciężką obrazę przełożonego i skazano na trzy lata więzienia, degradację i wydalenie z wojska. W lipcu 1945 r. zwolniony został z więzienia i zgłosił się do konsulatu rządu warszawskiego. Wrócił do Polski, gdzie pod jego nazwiskiem ukazała się wspomniana już książka Byłem adiutantem gen. Andersa. Eugeniusz Lubomirski określił ją mianem obrzydliwego paszkwilu: „za oburzającą uważałem i uważam jednak jego nielojalność w stosunku do tak wspaniałego człowieka jakim był gen. Anders i jego późniejsze oszczerstwa zawarte w jego książce stanowią plamę, której nie mogę mu przebaczyć”8.

Nie jest istotne, czy Klimkowski własnoręcznie, czy też z wiadomą pomocą napisał wspomnienia. Analiza dokumentów pozwala z całą pewnością stwierdzić ścisłe powiązania z władzami bezpieczeństwa, o czym świadczą nadane mu pseudonimy. Podpisane przez niego teksty pojawiły się w prasie, występował też przed mikrofonami rozgłośni „Kraj”, przeznaczonej dla Polaków na uchodźstwie, szkalując generała i 2 Korpus.

Zanim ukazało się pierwsze wydanie Byłem adiutantem gen. Andersa, na łamach tygodnika „Świat” opublikowano sześć odcinków przygotowywanej do druku książki. Obok publikacji polskich (1957 i 1959 r.) w 1962 r. wydano też książkę w Czechosłowacji (Bol som pobočníkom generála Andersa, Bratysława 1962). Ta książka Klimkowskiego była zaledwie preludium do drugiej książki, zupełnie zapomnianej, z 1964 r., pod tytułem Katastrofa w Gibraltarze. Teza autora była prosta: Anglicy zamordowali gen. Sikorskiego, żeby zrobić miejsce wygodniejszemu dla nich gen. Andersowi. W ten ton wpisuje się książeczka, napisana wiele lat po katastrofie gibraltarskiej pióra majora w stanie spoczynku Edwarda Mariana Cara: Katastrofa gibraltarska w świetle dokumentów (Londyn 1999), gdzie autor stwierdza: „Rozpatrując dalsze ewentualności sabotażu ze strony polskiej, musimy przede wszystkim wziąć pod uwagę osoby, które były nie tylko wrogo ustosunkowane do gen. Sikorskiego, ale były blisko steru polskich spraw politycznych, czy wojskowych. Taką osobą bez wątpienia okazał się wówczas gen. Anders. Był to człowiek o niesamowitej wybujałej osobowości i niespożytej ambicji”.


Uroczysta wizyta gen. Władysława Andersa w Rozgłośni Polskiej RWE. Widoczni od lewej: Jan Mierzanowski, żona generała – Irena, córka generała – Anna, gen. Władysław Anders, żona Jana Nowaka-Jeziorańskiego – Jadwiga, Jan Nowak-Jeziorański.

Także sprawozdanie z procesu „Anders – Narodowiec” złożone przez Klimkowskiego (pseud. „K”), zawierające uwagi, które dotyczyły uchodźstwa, to ohydny dokument zdrady, niepozostawiający najmniejszej wątpliwości co do strony moralnej byłego adiutanta gen. Andersa.

Rozpracowanie operacyjne

Źródłem wiedzy o generale są materiały z rozpracowania operacyjnego prowadzonego przeciwko gen. Andersowi przez oficerów Wydziału VIII Departamentu I (Wywiad) Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wprawdzie dopiero 7 lutego 1963 r. mjr Feliks Solarski, starszy oficer operacyjny Wydziału VIII, stwierdził: „gen. bryg. Władysław Anders, były dowódca II Korpusu, jest wybitnie wrogą jednostką i prowadzi dywersyjną działalność przeciwko PRL i wnioskował o założenie rozpracowania operacyjnego kryptonim »Watażka« i zarejestrowanie go w samodzielnej Sekcji Ewidencji Departamentu I-go”9, jednak różnorodne materiały świadczą o systematycznym prowadzeniu rozpracowanie od 1945 r.

W Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie jest teczka akt personalnych gen. Andersa, obejmująca dokumenty od czasów służby w armii rosyjskiej do 1939 r., nosząca ślady penetracji tych akt przez oficerów wywiadu wojskowego. Wiele dokumentów z rozpoznania działalności gen. Andersa od 1945 r. znajduje się w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.

Kolejnym potwierdzeniem działań operacyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jest opracowanie Departamentu I tegoż resortu: Polska emigracja polityczna. Informator (Warszawa, sierpień‒– wrzesień 1962). Reprint wydawnictwa w 2004 r. opublikował dr Sławomir Cenckiewicz. Analiza treści i indeksu osobowego ukazuje, jak wielką uwagę bezpieka przywiązywała do systematycznie prowadzonego rozpoznania działalności generała. Profesor Krzysztof Tarka wyliczył, że gen. Anders na 295 stronach opracowania wymieniony jest 100 razy, a Stanisław Mikołajczyk – 56.

Agent „Ważny”

W teczce kryptonim „Watażka” pojawia się kolejny agent – o pseudonimie „Ważny”. Był to Hugo Hanke, którego 8 sierpnia 1955 r. prezydent August Zaleski powołał na stanowisko premiera. Po miesiącu w środowisku uchodźczym doszło do skandalu, który głęboko wstrząsnął obozem „zamkowym” Zaleskiego, gdyż Hanke niespodziewanie pojawił się w Warszawie. Skandal polityczny miał swoje drugie dno, ponieważ jego bohater od czterech lat dobrowolnie współpracował z komunistycznym wywiadem.

Hanke, Ślązak z urodzenia, miał za sobą przeszłość peowiacką, udział w III Powstaniu Śląskim i akcji plebiscytowej. Pracował w Hucie „Laura”, czynnie angażując się w działalność związkową i polityczną w organizacjach chadeckich. Stał też na czele Narodowego Związku Powstańców. Po wybuchu wojny przez Francję dotarł do Wielkiej Brytanii. Z 1 Dywizji Pancernej w 1943 r. skierowano go do pracy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, zbliżył się do Stronnictwa Pracy, gdzie objął funkcję wiceprezesa Komitetu Zagranicznego Stronnictwa Pracy, powoli wchodząc do środowiska elity politycznej uchodźstwa. Po rozłamie politycznym Hanke przejął stanowisko przewodniczącego proprezydenckiego odłamu SP, w 1951 r. wszedł do Rady Narodowej RP, a w 1952 r. dokooptowany został do rządu na uchodźstwie premiera gen. Romana Odzierzyńskiego. Właśnie w 1952 r., w lipcu, przyszedł do attachatu wojskowego PRL w Londynie i nawiązał kontakt z wywiadem. Zapewnił rozmówców, że w czasie wojny pracował w wywiadzie i sugerował, iż zajmuje wysoką pozycję we władzach uchodźstwa i może dostarczać tajne materiały. W centrali wywiadu w Warszawie uważano, że materiały dostarczane przez „Ważnego” mają nikłą wartość.

Dopiero w listopadzie 1954 r. pozycja Hankego wzrosła, gdyż wybrano go do „zamkowej” I Rady Rzeczypospolitej Polskiej i zajął miejsce w Tymczasowej Głównej Komisji Skarbu Narodowego. W sierpniu 1955 r. Hanke sięgnął szczytu swoich możliwości – został zaprzysiężony na premiera. Wówczas to w Komitecie do spraw Bezpieczeństwa Publicznego zapadła decyzja o ściągnięciu go do Polski, co zamierzono wykorzystać do pogłębienia tarć w środowisku uchodźstwa w Wielkiej Brytanii. Na krótko stał się bohaterem prasy i radia PRL. Pogrążył przede wszystkim obóz prezydenta Zaleskiego, szybko też odsunięty został na margines życia w Polsce. Organa bezpieczeństwa w PRL poniosły porażkę, gdyż środowisko na uchodźstwie zwarło szeregi, a nieprzemyślaną decyzją ewakuacji Hankego utraciły możliwość penetrowania polskiego życia politycznego na uchodźstwie. „Ważnemu” pozostawało stanowisko wiceprezesa Towarzystwa Łączności z Wychodźstwem „Polonia” w Warszawie.

Z mikrofisz teczki „Watażki” wynika, że istotną rolę w rozpracowaniu rodziny żony gen. Andersa odegrał wywiad sowiecki, prowadząc rozpoznanie na Ukrainie, w Austrii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

Zastanawiające jest pochodzenie informacji zawartej w notatce z 16 lutego 1966 r., otrzymanej ze źródła agenturalnego z Londynu w grudniu 1965 r. charakteryzujące osobę i działalność Andersa oraz jego organizację wraz z charakterystyką jego najbliższych współpracowników. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że informator należał do najbliższego otoczenia generała i jego rodziny.

Dokument zamykający akta rozpracowania „Watażki” nosi datę 29 października 1970 r. Jest nim Notatka końcowa dotycząca rozpracowania [gen. W. Andersa] kryptonim „Watażka” podpisana przez inspektora Wydziału VIII Departamentu I MSW ppłk. Jana Kłaputa. Na sześciu stronach zawarto dziesiątki insynuacji i nieprawdziwych informacji dotyczących generała, łącznie z pomawianiem o inspirację zamachu na premiera i Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego.

Mogłoby się zdawać, że wraz z odzyskaniem niepodległości w 1989 r. ustanie szarganie pamięci generała, który całym życiem tak mocno wpisał się w walkę o wolną Polskę. Niestety, nadal gen. Anders pozostaje celem niektórych historyków i publicystów, z uporem starających się zdeprecjonować jego dokonania. Najgorsze, że systematycznie powtarzane nieprawdy wchodzą do obiegu i przytaczane są przez przedstawicieli innych dziedzin nauki, których w żadnej mierze nie można podejrzewać o złą wolę.

1. R. Kupiecki, „Rzeczpospolita”, nr 186, 8-9 września 1992.
2. Szczegółowo na ten temat: Uchwała Rady Ministrów o pozbawieniu obywatelstwa polskiego wstępujących do PKPR, w: „Wybitnie wroga jednostka”. Komuniści przeciwko gen. Władysławowi Andersowi 1943-1970. Wybór dokumentów, wybór i oprac. B. Polak, M. Polak, wstęp M. Polak, Leszno 2008, s. 34-38
3. R. Dobrowolski, „Żołnierz Polski”, 1946 r., nr 27
4. A. Ciołkosz, Wanda Wasilewska. Dwa szkice biograficzne, Londyn 1977, s. 32
5. Archiwum Akt Nowych, Urząd Rady Ministrów, t. 5/1103. Zob. W. Markert, Generał broni Władysław Anders (1892-1970), Warszawa 2007, s. 119 i nast.; por. przyp. 2.
6. M. Pruszyński, Rtm. Jerzy Klimkowski, zaufany adiutant gen. Andersa, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, 2002 r., nr 2, s. 143-148
7. Tamże
8. E. Lubomirski, Kartki z mego życia, Londyn 1982, s. 127 i nast.
9. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, sygn. 1168/397.

Bibliografia:

Cenckiewicz S., Udział aparatu bezpieczeństwa PRL w drugiej kampanii remigracyjnej (1955–1957), w: Aparat bezpieczeństwa wobec emigracji politycznej i Polonii, Warszawa 2005.
IPN BU 244/76, t. 13, akta K. Sidora.
Kamieniecki A., Drugi proces o zniesławienie generała Andersa, „Biuletyn Stowarzyszenia Kombatantów – Duszpasterstwo Weteranów Kawalerii i Artylerii Konnej”, nr 17, 2000.
Nurek M., Gorycz zwycięstwa. Los Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie po II wojnie światowej 1945—1949, Gdańsk 2009.
Polak B., Komunistyczna agentura przeciwko 2. Korpusowi Polskiemu, „Kombatant”, nr 6, z czerwca 2008 r., s. 9–10.
Polak M., Wanda Wasilewska o Katyniu. Przyczynek do pocztu renegatów polskich II wojny światowej, „Mars”, t. 12, 2002, s. 145–154.
Pruszyński M., Rtm. Jerzy Klimkowski, zaufany adiutant gen. Andersa, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, nr 2, 2002, s. 143–148.
Sarner H., Zdobywcy Monte Cassino: generał Anders i jego żołnierze, Poznań 2006.
Sprawa polska 1944—1945. Wybór źródeł, wstęp, wybór i oprac. B. Polak,
Koszalin 1995.
Tarka K., Emigranci na celowniku, Łomianki 2012.
Tarka K., Kryptonim „Watażka”, „Nurt”, nr 51/52, 26 grudnia 2007 r., s.116.
Tarka K., Kryptonim „Watażka”. Rozpracowanie operacyjne gen. Władysława Andersa przez wywiad PRL, w: Generał Władysław Anders – żołnierz czasu pokoju i wojny, praca zbiorowa pod red. nauk. A. Szczepaniaka, Opole 2008.
Tarka K., Mackiewicz i inni. Wywiad PRL wobec emigrantów, Łomianki 2007.
„Wybitnie wroga jednostka”. Komuniści przeciwko gen. Władysławowi Andersowi
1943–1970. Wybór dokumentów, wybór i oprac. B. Polak, M. Polak, wstęp
M. Polak, Leszno 2008.
Ziętara P., Mobilizacja struktur państwa komunistycznego do walki z emigracyjnym przeciwnikiem: casus Władysława Andersa, w: Tajny oręż czy ofiary zimnej wojny? Emigracje polityczne z Europy Środkowej i Wschodniej, Lublin 2010, s. 166–167.

Bogusław Polak, profesor zwyczajny doktor habilitowany, historyk, archiwista i politolog, profesor Politechniki Koszalińskiej. Autor i współautor ok. 50 monografii i ponad 50 tomów źródeł, kilkuset artykułów, wielu słowników biograficznych, dotyczących dziejów Powstania Wielkopolskiego, społecznych aspektów kampanii wrześniowej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Konsultant filmów fabularnych i dokumentalnych, sztuk teatralnych, pomników i tablic. Promotor 25 rozpraw doktorskich.

Michał Polak, doktor habilitowany, prof. Politechniki Koszalińskiej, historyk i ekonomista, dziekan Wydziału Humanistycznego Politechniki Koszalińskiej. Autor i współautor ponad 20 monografii, kilkunastu wydawnictw źródłowych, ok. 100 artykułów naukowych, organizator konferencji naukowych, związany ze środowiskami kombatanckimi.

Tekst został opublikowany w kwartalniku „Polska Zbrojna. Historia” nr 3, 2018.

Bogusław Polak, Michał Polak

autor zdjęć: archiwum Radia Wolna Europa

dodaj komentarz

komentarze


W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
 
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Na straży wschodniej flanki NATO
NATO on Northern Track
Front przy biurku
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Wojna w Ukrainie oczami medyków
NATO na północnym szlaku
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Sandhurst: końcowe odliczanie
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Szpej na miarę potrzeb
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Zachować właściwą kolejność działań
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Kolejne FlyEle dla wojska
Charge of Dragon
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Wojna w świętym mieście, epilog
Wojna w świętym mieście, część druga
Przygotowania czas zacząć
Zmiany w dodatkach stażowych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ramię w ramię z aliantami
W Italii, za wolność waszą i naszą
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Sprawa katyńska à la española
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
SOR w Legionowie
Gunner, nie runner
Święto stołecznego garnizonu
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Barwy walki
Szarża „Dragona”
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Kadisz za bohaterów
Głos z katyńskich mogił
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Strażacy ruszają do akcji
Wojna na detale
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
25 lat w NATO – serwis specjalny

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO