moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Długa, przegrana wojna

Po osiemnastu latach obecności w Afganistanie Amerykanie wycofują swoich żołnierzy. W efekcie talibowie albo obejmą znów władzę, albo kraj pogrąży się w kolejnej wojnie domowej. Jednak długofalowe skutki amerykańskiej decyzji przewidzieć znacznie trudniej. Jednak w dzisiejszym zglobalizowanym świecie, zwycięstwo talibów będzie miało konsekwencje wykraczające poza granice Afganistanu.

Obserwując inwazję na Afganistan w październiku 2001 roku, trudno było nie być pod wrażeniem sprawności amerykańskiej machiny wojennej. W ciągu zaledwie miesiąca od zamachów na World Trade Center Stany Zjednoczone zdołały zorganizować operację na drugim krańcu świata, w ciągu dwóch – w pełni opanować cały kraj. Główny cel wojny – obalenie talibów i zlikwidowanie wygodnej bazy wypadowej dla Al-Kaidy – został osiągnięty błyskawicznie. Odbudowanie sprawnego państwa afgańskiego, dysponującego siłami zbrojnymi zdolnymi samodzielnie przeciwstawić się rebelii, okazało się jednak zadaniem ponad siły nawet światowego mocarstwa.

Im dłużej trwała wojna tym bardziej oczywista stawała się konkluzja, że talibów pokonać się nie uda i trzeba szukać rozwiązania niemilitarnego. Sojusznicy z NATO i z poza paktu, którzy w pierwszych latach wojny udzielili ogromnego wsparcia Stanom Zjednoczonym, stopniowo ograniczali lub wycofywali swoje kontyngenty w miarę jak coraz bardziej oczywiste stawało się, że toczy się ona już tylko siłą rozpędu i nikt do końca nie umie zdefiniować jej celu.

Prezydent Karzai próbował rozpocząć rozmowy z talibami już w 2007 roku, jednak spotkał się z odmową. Administracja Obamy szukała porozumienia od 2010 roku. Jednak dopiero dziesięć lat później udało się doprowadzić do podpisania zawieszenia broni i opracować plan wyjścia Amerykanów z Afganistanu. Zgodnie z porozumieniem Amerykanie do lipca mają ograniczyć swój kontyngent do 8600 ludzi, a do wiosny 2021 roku wycofać się całkowicie, zostawiając jedynie niewielkie oddziały sił specjalnych i funkcjonariuszy służb wywiadowczych do walki z Al-Kaidą i Państwem Islamskim. W zamian talibowie zobowiązali się do rozpoczęcia rozmów z afgańskim rządem i gwarancji, że nie będą udzielać schronienia organizacjom terrorystycznym, które mogłyby przeprowadzać operacje poza terytorium Afganistanu.

Ten drugi warunek jest raczej prestiżowy, ma symbolicznie pokazać, że główny cel całej wojny stawiany w 2001 roku został osiągnięty. Wątpliwe jest bowiem, by talibowie, jeśli wrócą do władzy w całym kraju lub w jego części, mieli ponownie udzielić gościny i wsparcia organizacjom terrorystycznym. Ich stosunki z Al-Kaidą, najdelikatniej można określić, jako skomplikowane, z Państwem Islamskim – wrogie. Nie wydaje się, by talibowie chcieli eksportować dżihad poza granice swojego kraju. Ich głównym przeciwnikiem jest obecny rząd.

Mimo deklarowanych chęci kompromisowego rozwiązania wewnętrznego konfliktu, nie ustają walki między talibami a siłami rządowymi, zwłaszcza na prowincji. A po wyjściu Amerykanów, przerodzić się mogą w prawdziwą wojnę, w wyniku której talibowie albo przejmą władzę w całym kraju, albo przynajmniej na zamieszkanym głównie przez Pasztunów południu i wschodzie.

Osiemnastoletnia wojna zmieniła ugrupowanie założone przez mułłę Omara nie do poznania. Talibowie nie są już tymi brodatymi plemiennymi wojownikami w turbanach i klapkach, uzbrojonymi w posowieckie karabiny, jak na początku wojny. Obecnie przynajmniej część ich sił to dobrze wyszkolone i wyposażone – jak na standardy partyzantki – oddziały. Talibowie są teraz silniejsi i kontrolują więcej terytorium niż kiedykolwiek od 2001 roku. Od czasu podpisania negocjacji otwarcie szykują się do ponownego przejęcia władzy, a inne ugrupowania – jak Hezb-e-Islami czy Katibat Imam al-Bukhari – zaczęły składać im przysięgi wierności.

Wspierany przez USA rząd afgański jest z kolei słaby i skorumpowany, do tego rozdarty konfliktem między prezydentem Aszrafem Ghanim, a jego rywalem Abdullahem Abdullahem, do niedawna premierem, który uważa się za zwycięzcę prezydenckich wyborów w 2019 roku. Rządowe siły zbrojne, mimo pompowanych w nie ogromnych pieniędzy, są słabe i niezdolne do samodzielnego operowania. Pozbawione militarnego i ekonomicznego wsparcia od Amerykanów najprawdopodobniej ulegną talibom. Narasta też fala dezercji wśród żołnierzy i policjantów, którzy przechodzą na stronę rebeliantów.

Jest jeszcze zbyt wcześnie, by oceniać skutki tej wojny i konsekwencje wycofania się Amerykanów. Można próbować przewidywać krótkoterminowe scenariusze: najprawdopodobniej rząd nie dogada się z talibami i w rezultacie wojny domowej albo ci ostatni przejmą władzę, albo Afganistan rozpadnie się na para-państewka wzdłuż linii etnicznych podziałów, rządzone przez poszczególne ugrupowania, jak to miało miejsce w latach 90. Niewykluczone też, że dojdzie do wewnętrznego konfliktu w samym ugrupowaniu talibów, którzy wcale nie są jednolitą strukturą. Jednak długoterminowe skutki są nieprzewidywalne.

Konsekwencją klęski Związku Sowieckiego w Afganistanie – poza przyłożeniem się do upadku komunistycznego imperium – było powstanie tzw. „międzynarodówki dżihadu”: swoistego związku weteranów tamtej wojny, pochodzących z wszelkich zakątków świata islamu, połączonych wspólnym doświadczeniem zwycięstwa nad supermocarstwem i odrzucenia przez własne ojczyzny. „Rycerzy spod sztandaru Proroka”, jak ich nazywał al-Zawahiri, z Osamą bin Ladenem na czele. Ludzi, którzy zasilili potem szeregi muzułmańskich armii i bojówek na wszelkich frontach wojen lat 90. – od Jugosławii przez Somalię po Czeczenię. I którzy w końcu przeprowadzili zamachy na World Trade Center. Czasowo wypchnięta z Afganistanu po amerykańskiej interwencji Al-Kaida rozlała się potem szeroko po Bliskim Wschodzie i północnej Afryce, znajdując w końcu przystań i nowy cel w Iraku po 2003 roku. Tam jej odłam przepoczwarzył się w Państwo Islamskie, które odegrało wielką rolę w światowej polityce drugiej dekady wieku, przyczyniając się choćby do kryzysu uchodźczego z 2015 roku.

Jakie będą skutki amerykańskiej porażki w Afganistanie? W czasach narastającego konfliktu między USA a Chinami i nadchodzącego kryzysu ekonomicznego wywołanego pandemią może się to wydawać kwestią drugorzędną. Jednak w dzisiejszym zglobalizowanym, oplecionym skomplikowaną siecią połączeń świecie, nie ma już lokalnych wojen i lokalnych kryzysów. Zwycięstwo talibów będzie miało konsekwencje wykraczające poza granice Afganistanu.

Stanisław Sadkiewicz , były żołnierz 6 Brygady Powietrznodesantowej, specjalista ds. bezpieczeństwa i zarządzania ryzykiem

autor zdjęć: ISAF

dodaj komentarz

komentarze


Żołnierze dostaną poradnik o sprawności i zdrowym stylu życia
W Warszawie stanie pomnik pierwszego szefa SGWP
Szli po odznakę norweskiej armii
Wyrównać szanse
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Kolejne „Husarze” w powietrzu
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Wellington „Zosia” znad Bremy
„JUR” dla terytorialsów
Abolicja dla ochotników
Priorytetowe zaangażowanie
Loty szkoleniowe na AW149. Piloci: to jest game changer
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
Koniec dzieciństwa
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Więcej pieniędzy na strzelnice w powiecie
Bóbr na drodze Hannibala
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Rezerwa i weterani – siła, której nie wolno zmarnować
Polski „Wiking” dla Danii
Polskie drony nadlecą z Sochaczewa
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Żołnierze na trzecim stopniu podium
„Road Runner” w Libanie
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo
UBM, czyli przepis na ekspresową budowę
Niezłomni w obronie
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Nie tylko dobrze walczyć, lecz także ratować
Żywy pomnik pamięci o poległych na misjach
„Trenuj z wojskiem” 7 za nami
MID w nowej odsłonie
Hiszpanie pomogą chronić polskie niebo
Wsparcie dla rodziny z Wyryk
Mity i manipulacje
WOT dostanie 13 zestawów FlyEye
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
DragonFly czeka na wojsko
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Zamiast szukać skarbów, uczyli się strzelać
Kircholm 1605
Sztuka i służba w jednym kadrze
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Standardy NATO w Siedlcach
Kolejna fabryka amunicji z Niewiadowa
Brytyjczycy na wschodniej straży
W wojsku orientują się najlepiej
Polskie innowacje dla bezpieczeństwa – od Kosmosu po Bałtyk
Medale dla sojuszników z Niderlandów
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO