moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Harcerka na całe życie

W Wilnie NKWD zatrzymywało kolejne osoby, ale my harcerki nadal działałyśmy w konspiracji. Wiedziałam, że muszę walczyć do końca, to mój obowiązek, tak mnie wychowało harcerstwo, Kościół i dom – opowiada ppłk Stanisława Kociełowicz ps. „Iskierka”. Po II wojnie światowej za przynależność do konspiracji antykomunistycznej została zesłana do sowieckiego łagru.


Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk wręcza medal „Obrońca Ojczyzny 1939-1945” mjr Stanisławie Kociełowicz. Zdjęcie pochodzi z obchodów 74. rocznicy bitwy o Monte Cassino w 2018 r.  

Pochodzi Pani z Wilna?

ppłk Stanisława Kociełowicz „Iskierka”: Z Kolonii Wileńskiej, niedaleko Wilna. Mieszkaliśmy tam z rodzicami i młodszym rodzeństwem: siostrą Haliną i bratem Witoldem. To były wspaniałe, szczęśliwe lata dzieciństwa, które przerwał wybuch wojny. Miałam wtedy niespełna 10 lat. Najpierw przyszła okupacja radziecka, potem niemiecka. Mój tata, Karol Kowalewski, pracował wówczas na kolei. W 1943 roku, z kilkoma innymi kolejarzami, po uzgodnieniu z Armią Krajową, przetoczyli niemiecki wagon z bronią i amunicją na bocznicę, żeby broń trafiła do akowców. Akcja się udała, ale tatę Niemcy aresztowali i brutalnie przesłuchiwali. Mimo to nikogo nie wydał. Wypuścili go i dalej pomagał AK. Ja chodziłam na tajne komplety.

Działała też Pani w konspiracyjnym harcerstwie?

Tak, w 1943 roku wstąpiłam do drużyny Szarych Szeregów razem z siostrą. Moją drużynową była Weronika Gojżemska „Niki”. Należałam do zastępu „Iskry” i stąd mój pseudonim „Iskierka”. Uczyłyśmy się łączności, udzielania pierwszej pomocy, alfabetu Morse’a. W lipcu 1944 roku pomagałam podczas operacji „Ostra Brama”, kiedy żołnierze Armii Krajowej zdobywali okupowane przez Niemców Wilno. Chłopcy z 3 Wileńskiej Brygady AK walczyli do ostatniej kropli krwi. W Kolonii w większych domach prywatnych powstawały wtedy polowe szpitale.

Opatrywała Pani rannych?

Byłam na to za młoda. Żołnierzami opiekowały się starsze harcerki, a my, młodsze pomagałyśmy, nosiłyśmy jedzenie, materiały opatrunkowe. Wreszcie doczekaliśmy się chwili, kiedy nad miastem zawisła biało-czerwona flaga. Niestety, radość z wyzwolenia Wilna i końca wojny była chwilowa. Sowieci wkroczyli do miasta i zaczęła się kolejna okupacja. Po wojnie zabrano Polsce jedną trzecią dawnego terytorium kraju, a my w Wilnie przestaliśmy należeć do Polski. To były straszne czasy.

Harcerstwo nadal działało w konspiracji?

Nawet rozkwitło. Spotykałyśmy się po domach koleżanek, obchodziłyśmy wszystkie polskie święta narodowe i rocznice, składałyśmy kwiaty na polskich grobach i pomnikach. W Kolonii po domach ukrywali się akowcy, nosiłyśmy im informacje od rodzin i paczki z jedzeniem. W mieście zaczęły się aresztowania, ludzie znikali z dnia na dzień, także u mnie w szkole przestały pojawiać się niektóre koleżanki. Wiele rodzin wyjechało z Wileńszczyzny do Polski, my zostaliśmy.

Nie bała się Pani narażać życia?

Wiedziałam, że muszę walczyć do końca, to mój obowiązek jako Polki i harcerki. Tak mnie wychowało harcerstwo, Kościół i dom. Mnie zresztą też NKWD aresztowało, przesłuchiwali, ale wypuścili. Pewnie po to, żeby dalej obserwować. W 1950 roku zdałam maturę i za namową nauczycielki polskiego postanowiłam zdawać na polonistykę. Niestety, na Uniwersytecie Wileńskim nie było już takiego kierunku, chciałam więc pojechać do Moskwy. Ojciec był przeciwny, bał się, co mnie tam spotka, ale ja się uparłam. Pojechałyśmy razem z koleżanką. Na początku było wspaniale, studiowałyśmy, zwiedzałyśmy zabytki i muzea.

Wszystko skończyło się wiosną 1951 roku…

Zostałam aresztowana, trafiłam do słynnego moskiewskiego więzienia na Łubiance. Śledztwo trwało blisko pięć miesięcy. Było mi szczególnie ciężko, bo przed aresztowaniem przeszłam operacje wyrostka robaczkowego i rany się jeszcze nie zagoiły. Przez to bardzo źle się czułam. Skazali mnie na osiem lat więzienia za przynależność do antysowieckiej organizacji, czyli do Związku Harcerstwa Polskiego. Wywieziono nas do łagru na Syberię w Tajszecie. Początkowo wysłali nas do pracy przy wyrębie lasu, potem trafiłam do biura, a w końcu do zakładu obróbki miki. Rozszczepiałyśmy ją na cienkie płytki, wszędzie unosił się pył z miki, miałyśmy go w ustach i płucach. Kiedy przyszła syberyjska zima nie miałam żadnych ciepłych ubrań, ale uratowała mnie wilnianka Marysia Skrendo, która dała mi jedną ze swoich kołder. Odtąd bardzo się zaprzyjaźniłyśmy.

Wspominała Pani kiedyś, że najgorsze w łagrze były rosyjskie kryminalistki.

Bardzo się ich bałyśmy, budziły strach we wszystkich dziewczynach, więźniarkach politycznych. Były niebezpieczne, trzymały się razem i rządziły pozostałymi, a kto się im sprzeciwiał mógł zostać pchnięty nożem. Jedna z nich, Galina, polubiła mnie i przychodziła, żebym opowiadała jej o swym mieście i o Moskwie. Z łagru zwolnili mnie dopiero jesienią 1954 roku, ponad rok od śmierci Stalina (5 marca 1953 roku – przyp. red.). Wróciłam do Wilna, do rodziców. Cóż to była z radość. Odwiedzałam koleżanki, przyjaciół, chodziłam do kina. Zostałam nauczycielką w wiejskiej szkole podstawowej w Pikuciszkach pod Wilnem, planowałam powrót na studia i w ogóle nie myślałam o małżeństwie.

Poznała Pani jednak Wiktora Kociełowicza…

Był żołnierzem 3 Wileńskiej Brygady AK. Po zajęciu miasta przez Sowietów został aresztowany i skazany na 10 lat łagru. W 1954 roku zwolniono go, ale musiał pozostać na zesłaniu. Przyjechał potajemnie na chwilę do Wilna, żeby odwiedzić rodzinę. Gdyby nie wrócił na Syberię, groziłoby mu 25 lat łagru. Po spotkaniu u znajomych zapytał mnie, czy pojadę z nim na zesłanie. Spodobał mi się. To był wysoki, przystojny blondyn. Jednak powiedziałam, że nigdzie nie pojadę z obcym mężczyzną bez ślubu. Udało się błyskawicznie zorganizować uroczystość. Wzięliśmy ślub w niedzielę, a w poniedziałek wyjechaliśmy znów na Syberię. Zamieszkaliśmy w republice Komi w miejscowości Uść-Kułom, mąż pracował tam jako stomatolog

Kiedy dowiedzieliście się o możliwości powrotu do Polski?

Po pół roku przyszła wiadomość, że Polska i ZSRR zawarły porozumienie, na mocy którego skazani akowcy, mający rodzinę w kraju, mogli ubiegać się o prawo wyjazdu. Mąż miał brata w Szczecinie i pozwolili nam jechać do Polski. Wróciliśmy pociągiem z innymi byłymi łagierniakami. Postanowiliśmy osiąść w Szczecinie, tam urodzili się syn i córka, skończyłam filologię rosyjską, pracowałam jako nauczycielka. Teraz działam w stowarzyszeniach kombatanckich.

Wraca Pani czasem do Wilna?

Jeżdżę tam co roku, także na obchody rocznicy operacji „Ostra Brama”. Mieszkam już tyle lat w Szczecinie, ale Wilno to moje ukochane, rodzinne miasto.


Ppłk Stanisława Kociełowicz „Iskierka”, harcerka Szarych Szeregów z Wilna, uczestniczka konspiracji antykomunistycznej, więźniarka sowieckich łagrów, członek Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej.

Rozmawiała: Anna Dąbrowska

autor zdjęć: UDSKiOR

dodaj komentarz

komentarze


Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
 
SOR w Legionowie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Strażacy ruszają do akcji
Szpej na miarę potrzeb
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Barwy walki
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Na straży wschodniej flanki NATO
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
NATO on Northern Track
Odstraszanie i obrona
Front przy biurku
Szarża „Dragona”
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Głos z katyńskich mogił
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Optyka dla żołnierzy
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
V Korpus z nowym dowódcą
Kolejne FlyEle dla wojska
NATO na północnym szlaku
Wojna w świętym mieście, część druga
Zmiany w dodatkach stażowych
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Prawda o zbrodni katyńskiej
Kadisz za bohaterów
Ramię w ramię z aliantami
Wojna w świętym mieście, epilog
Zbrodnia made in ZSRS
Zachować właściwą kolejność działań
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Święto stołecznego garnizonu
Mundury w linii... produkcyjnej
Charge of Dragon
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sprawa katyńska à la española
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Sandhurst: końcowe odliczanie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ocalały z transportu do Katynia
Rakiety dla Jastrzębi
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
25 lat w NATO – serwis specjalny
Wojna w Ukrainie oczami medyków
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Przygotowania czas zacząć
Potężny atak rakietowy na Ukrainę

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO