moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Stalin sięga po Polskę

W nocy z 3 na 4 stycznia 1944 roku Armia Czerwona wkroczyła na przedwojenne terytorium Polski. Choć w głowie Józefa Stalina ważyły się różne koncepcje, jedno nie ulegało dla niego wątpliwości: Polska znajdzie się w sowieckiej strefie wpływów i nawet, jeśli formalnie ocali niezależność, utraci wschodnie Kresy.

W styczniowy poranek 1944 roku mieszkańcy Saren zostali spędzeni do centrum miasteczka, gdzie miał się odbyć propagandowy wiec. W mroźnym powietrzu zatrzeszczały megafony, zaś ponad głowami zebranych popłynęły okrągłe frazy o wyzwoleniu miejscowego społeczeństwa, które z entuzjazmem oddaje się pod opiekę niepokonanej Armii Czerwonej oraz jej wodza Józefa Stalina. Ludzie słuchali w milczeniu, nie do końca wiedząc, co właściwie ich teraz czeka. Choć raczej nie spodziewali się niczego dobrego.

Przez ostatnie lata Sarny dotkliwe odczuły wojenna zawieruchę. Przed wojną ta kilkutysięczna, położona na Wołyniu miejscowość wchodziła w skład Rzeczpospolitej. We wrześniu 1939 roku Sowieci przyszli tutaj po raz pierwszy. Od razu wymordowali polskich policjantów. Potem Niemcy zabijali Żydów, zaś na Polaków rzucili się Ukraińcy z UPA. W pierwszych dniach 1944 roku w Sarnach znów pojawiła się Armia Czerwona.

W nocy z 3 na 4 stycznia 1944 roku Sowieci przekroczyli ponownie przedwojenną granicę Polski, a Sarny stały się pierwszą miejscowością na ich drodze na Berlin. Mieszkańcy patrzyli więc na steranych bojem sołdatów zastanawiając się, czym tym razem uraczy ich los. Tymczasem na szczytach władzy, karty dawno już zostały rozdane.

Rekompensata na zachodzie

Stalin chciał uczynić z Polski państwo od siebie zależne. Pozostawało tylko pytanie, ile pozornej swobody jej pozostawi i w jaki sposób rozrysuje jej przyszłe granice. – W 1943 roku, jeszcze przed konferencją mocarstw w Teheranie (28 XI-1XII 1943 r. – przyp. red.), Sowieci powołali specjalną komisję, na czele której stanął Iwan Majski, zastępca ludowego komisarza spraw zagranicznych. Miała ona wytyczyć i opisać najbliższe polityczne cele ZSRR. Majski doszedł do wniosku, że należy poważnie rozważyć koncepcję „małej Polski”. Kraj formalnie zachowałby niezależność, ale funkcjonowałby na znacząco okrojonym terytorium. Na wschodzie opierałby się o Linię Curzona, na zachodzie o przedwojenne granice – wyjaśnia prof. Marek Kornat, historyk i sowietolog z Polskiej Akademii Nauk. Stalin szybko jednak doszedł do wniosku, że takiego pomysłu nie uda się zrealizować. Wywołałby on bowiem zbyt duży opór wśród samych Polaków, a co za tym idzie zachodnich aliantów. Sięgnął więc po inną kartę. – Pozostał przy pomyśle odebrania Polsce Kresów, ale jednocześnie obiecał rekompensatę terytorialną na zachodzie – tłumaczy prof. Kornat. I takie właśnie rozwiązanie zostało zatwierdzone na spotkaniu Wielkiej Trójki w Teheranie. Dodajmy – w tajemnicy przed polskim rządem na uchodźstwie.

Przygotowania do przejęcia Kresów ruszyły zanim jeszcze Armia Czerwona przekroczyła przedwojenne granice Polski. Sterowana z Moskwy komunistyczna partyzantka coraz częściej uderzała na oddziały Armii Krajowej, które operowały na tamtym terenie. W maju 1943 roku doszło na przykład do zbrodni w Nalibokach. Sowieci zamordowali niemal 130 mieszkańców miasteczka podejrzewanych o przynależność bądź współpracę z AK.

Jednocześnie Stalin tworzył podwaliny pod podległe sobie władze oraz armię komunistycznej Polski. Pod koniec 1943 roku w Moskwie została powołana Komisja Organizacyjna Polskiego Komitetu Narodowego na czele z komunistami Wandą Wasilewską i Jakubem Bermanem oraz ludowcem Andrzejem Witosem. Od sierpnia na terenie ZSRR istniał I Korpus Wojska Polskiego. Wreszcie w sylwestrową noc z 1943 na 1944 roku w okupowanej Polsce zawiązała się Krajowa Rada Narodowa. Co prawda twór ten powstał niezależnie od Moskwy, z inicjatywy PPR, ale już wkrótce w pełni podporządkował się woli Sowietów. Stalin był przygotowany, by przejąć kontrolę nad przyszłą Polską.

Siodło na krowie

Wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie polskie sprawiło, że AK oraz rząd w Londynie znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. – W środowiskach związanych z II RP ścierały się dwie koncepcje – wyjaśnia prof. Kornat. – Premier Stanisław Mikołajczyk przekonywał, że podziemie powinno kontynuować walkę z Niemcami we współpracy z Armią Czerwoną. Chodziło o to, by wytrącić Stalinowi z ręki argument, jakoby AK w odróżnieniu od oddziałów Berlinga, „stała z bronią u nogi”. Z drugiej strony naczelny wódz, gen. Kazimierz Sosnkowski, przekonywał, że bardziej korzystne będzie rozpuszczenie wojsk, przy zachowaniu ich szkieletu organizacyjnego. Jeśli zmieni się sytuacja polityczna, zaś konflikt pomiędzy Zachodem a ZSRR umożliwi walkę o realną niepodległość, podziemie znów się uaktywni – tłumaczy historyk. Zaraz jednak dodaje, że każdy z tych pomysłów miał swoje wady. – Idealnego rozwiązania w tym czasie nie było – podkreśla.

Ostatecznie 4 stycznia 1944 roku dowódcy AK zdecydowali się rozpocząć Akcję „Burza”. Oddziały podziemia planowały wyzwalać z rąk niemieckich okupowane terytoria i występować wobec wkraczającej Armii Czerwonej w roli gospodarza. Polacy nie odżegnywali się przy tym od współpracy. Tak było choćby w Wilnie, gdzie razem z Sowietami opanowali miasto. Tyle że to współdziałanie bardzo szybko się skończyło. Tysiące Polaków trafiło do sowieckiej niewoli.

– Stalin był gotów zawierać doraźne sojusze. Generalnie jednak chciał Armię Krajową zniszczyć – przypomina prof. Kornat. Jednocześnie po przekroczeniu tzw. Linii Curzona postępowanie czerwonoarmistów wobec cywilów okazało się stosunkowo wyważone. – Oczywiście dochodziło do rabunków czy gwałtów, ale nie na taką skalę jak na ziemiach niemieckich – przyznaje prof. Kornat. Stalin wydawał dyrektywy zakazujące rekwizycji prywatnego mienia czy rozkradania infrastruktury. Jeszcze we wrześniu 1944 roku PKWN wydał dekret o reformie rolnej, na mocy którego chłopi mieli otrzymywać ziemię. – Stalin chciał kupić przynajmniej część społeczeństwa. Zbudować poparcie dla narzucanej Polakom komunistycznej władzy – podkreśla historyk. Z drugiej strony bezpardonowo zwalczał przeciwników systemu.

Czy ostatecznie Stalin zamierzał uczynić z Polski szesnastą republikę ZSRR? – Sytuacja w owym czasie była dynamiczna, ścierały się różne koncepcje – przyznaje prof. Kornat. – W pewnym momencie Stalin istotnie mógł brać pod uwagę takie rozwiązanie. Niewykluczone, że odwiodło go od niego Powstanie Warszawskie. Kiedy na własne oczy zobaczył, jak wielka jest determinacja niepodległościowego podziemia, postanowił nie uciekać się do radykalnych rozwiązań. Złamanie społecznego oporu w Polsce było przedsięwzięciem nieporównanie trudniejszym niż na Litwie czy w Estonii. Stalin ponoć miał się nawet wyrazić, że komunizm pasuje Polsce, jak siodło krowie... – podsumowuje historyk.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze

~Aber Krombi
1589961000
Perfidiusz z Soso to był niezły. Oddał Polsce Ziemie Zachodnie, dobrze wiedząc, że Niemcy nigdy nam tego nie wybaczą. Divide et impera.
90-15-27-F6

Niebo pod osłoną
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
„Horyzont” przeciw dywersji
Dywersja na kolei. Są dowody
My, jedna armia
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Militarne Schengen
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Is It Already War?
Borsuki zadomowiły się na poligonie
Mundurowi z benefitami
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Torpeda w celu
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Terytorialsi na wirtualnych polach walki
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
W Zamościu już wiedzą, jak się chronić
Pierwsze Czarne Pantery w komplecie
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Studenci ewakuowali szpital
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Formoza – 50 lat morskich komandosów
„Road Runner” w Libanie
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Straż pożarna z mocniejszym wsparciem armii
Brytyjczycy na wschodniej straży
Nowe zasady dla kobiet w armii
Mity i manipulacje
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Wojskowy bus do szczęścia
Nieznani sprawcy wysadzili tory
Kontrakt na „Orkę” jeszcze w tym roku?
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Dostawa Homarów-K
Żołnierze pomagają w akcji na torach
„Zamek” pozostał bezpieczny
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Marynarze podjęli wyzwanie
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Polski „Wiking” dla Danii
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Dodatkowe zapory
Nowe K9 w Węgorzewie i Toruniu
Kapral Bartnik mistrzem świata
Razem na ratunek
Jak zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców polskich miast?
Polskie Homary za kołem podbiegunowym
„Łączy nas bezpieczeństwo”. Ruszają szkolenia na Lubelszczyźnie
Ułani szturmowali okopy
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Sukces Polaka w biegu z marines
Merops wdrażany natychmiast
Dzień wart stu lat
Plan na WAM
Obrońcy Lwowa z 1939 roku pochowani z honorami
Historyczna przeprowadzka do Cytadeli
Ogień z Leopardów na Łotwie
Aleksander Władysław Sosnkowski i jego niewiarygodne przypadki
Polska, Litwa – wspólna sprawa
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Gdy ucichnie artyleria

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO