moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Dysk” – kobieca strona Armii Krajowej

Minowały i wysadzały tory kolejowe, pomagały w przejmowaniu zrzutów lotniczych, obserwowały niemieckie dworce i lotniska, a podczas Powstania Warszawskiego wykonały wyłom dzięki któremu udało się zdobyć gmach PAST-y. Tego rodzaju zadania wykonywały dziewczyny z „Dysku”, jedynego kobiecego oddziału specjalnego Kedywu Armii Krajowej.

Płonący gmach PAST-y. 20 sierpnia 1944 r. kobiety-minerki wykonały dwa wyłomy w murach gmachu PAST-y, dzięki którym udał się drugi szturm na ten budynek. 

– Podczas okupacji kobiety prowadzące obserwacje czy szykujące akcję dywersyjną wzbudzały mniejszą czujność Niemców niż mężczyźni. Stąd powstał pomysł powołania kobiecego zespołu dywersyjnego – mówi Małgorzata Koszarek, historyk z Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. Taki oddział, nazwany Dywersja i Sabotaż Kobiet „Dysk”, sformowano w kwietniu 1942 roku, ale jesienią włączono go do „Motoru”, oddziału dyspozycyjnego Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej (Kedywu).

 

Sabotaż i dywersja

Na czele „Dysku” stanęła porucznik Wanda Gertz „Lena”. Podczas I wojny światowej była żołnierzem Legionów Polskich i komendantka batalionu kobiecego Ochotniczej Legii Kobiet w Wilnie, a w okresie międzywojennym została inspektorką Przysposobienia Wojskowego Kobiet.

Jako pierwsze do „Dysku” trafiły panie, które uczestniczyły w przedwojennych szkoleniach w ramach przysposobienia wojskowego kobiet. Oddział liczył w różnych okresach od 11 do 80 dziewczyn i dzielił się na trzy grupy: minerską pod dowództwem Marii Jankowskiej „Margeryty", sabotażową, którą dowodziła Jadwiga Szymańska „Wiga" oraz łączniczek na czele z Marią Korytowską „Malwą". – Nasze instruktorki przeszły szkolenie w podchorążówce męskiej i później nas szkoliły. Grupa dywersyjna w „Dysku” miała szkolenie w podchorążówce żeńskiej – opowiadała dla Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego Jadwiga Podrygałło „Isia”, żołnierz „Dysku”. Dziewczyny kończyły też szkolenie ogólnowojskowe oraz kursy specjalistyczne: sabotażowe, minerskie, sanitarne i prowadzenia samochodów.

Dziewczyny współpracowały podczas akcji prowadzonych m.in. przez bataliony „Zośka” i „Parasol”. – Minowały i wysadzały tory kolejowe, pomagały w przejmowaniu zrzutów lotniczych dla AK, obserwowały w ramach rozpoznania m.in. dworce i lotniska, przecinały kable telefoniczne – wylicza historyk.

Minerki na torach

Pierwszą akcją dywersyjną „Dysku” było wysadzenie torów pod Radomiem i Dęblinem w nocy z 16 na 17 listopada 1942 roku w ramach akcji „Odwet kolejowy”. „Tor był podwójny. Maria Zielonka „Zofia” minowała pod dwoma wewnętrznymi szynami dwóch torów biegnących w przeciwnych kierunkach. Ja zakładałam minę naciskową w odległości stu kroków, w kierunku budki dróżnika” – zapisała we wspomnieniach uczestniczka akcji Maria Niepokoyczycka „Marta”. W Warszawie „Zofia” zameldowała, że na ich minach wykoleił się niemiecki pociąg z amunicją.

Do sukcesów kobiecego oddział należy także m.in. wysadzenie 11 grudnia 1942 roku mostu kolejowego pod Łukowem, przecięcie drutów telefonicznych przed atakiem na niemiecką strażnicę graniczną w Sieczychach 20/21 sierpnia 1943 roku, likwidacja dwóch agentek gestapo na przełomie maja i czerwca 1943 roku oraz przyjmowanie i osłona zrzutów w Jastrzębiej Łące 14–15 września 1943 roku.

Dziewczyny z „Dysku” odpowiadały też za magazynowanie broni, organizowały skrytki, dostarczały broń do umówionych punktów kontaktowych, a po akcji ją odbierały. Przechowywały także chemikalia wykorzystywane do sabotażu m.in. do niszczenia maszyn w fabrykach. Brały też udział w akcjach małego sabotażu, takich jak rozpylanie gazu w kinach, aby zniechęcić Polaków do oglądania niemieckich filmów.

Osobne zadanie otrzymały Ewa Prauss-Płoska „Ewa” oraz Hanna Szarzyńska-Rewska „Renia” oddelegowane do oddziału „Parasola”. Po przeszkoleniu przez Aleksandra Kunickiego „Rayskiego”, kierownika wywiadu „Parasola”, jako wywiadowczynie uczestniczyły w przygotowywaniach akcji likwidacyjnych na niemieckich zbrodniarzy. „Ewa” pomogła namierzyć m.in. Franza Bürkla, zastępcę komendanta Pawiaka zastrzelony przez żołnierzy AK 7 września 1943 roku; Augusta Kretschmanna, zastępcę komendanta obozu koncentracyjnego Gęsiówka, na którym wykonano wyrok 24 września 1943 roku czy Ernesta Weffelsa, kierownika oddziału kobiecego na Pawiaku, zabitego 1 października 1943 roku. Z kolei „Renia” obserwowała m.in. Franza Kutscherę, szefa SS i policji na dystrykt warszawski zastrzelonego 1 lutego 1944 roku oraz płk. Erwina Groessera, oficera niemieckiej policji, którego zabito 26 kwietnia 1944 roku.

– To była elitarna grupa, jedyny kobiecy oddział specjalny Kedywu – podkreśla Koszarek. Historyk z Muzeum AK dodaje, że dziewczyny świetnie wykonywały swoje zadania, odznaczały się odwagą i pomysłowością np. podczas rozpoznania lotniska na warszawskich Bielanach urządziły w jego pobliżu piknik, a mieszkania konfidentów Gestapo obserwowały siedząc w pobliskich salonach fryzjerskich.

Zdobycie PAST-y

Miesiąc przed wybuchem Powstania Warszawskiego „Dysk” zorganizował produkcję przeciwczołgowych butelek zapalających i dziewczyny roznosiły je do powstańczych kwater. – Rano 1 sierpnia otrzymałam meldunek, że wybuch powstania jest o godzinie 17, a koncentracja naszego oddziału jest o godzinie 16 w fabryce Telefunken na ulicy Mareckiego na Woli – wspominała „Isia”.

Na punkt mobilizacyjny udało się dotrzeć tylko 42 osobom, które stworzyły kompanię „Lena". Wchodziła ona w skład pułku „Broda 53" w Zgrupowaniu AK „Radosław”. Pozostałe dziewczyny walczyły w innych oddziałach. Pełniły funkcje łączniczek, obserwatorek, przygotowywały sygnalizację świetlną dla alianckich samolotów oraz brały udział w przyjmowaniu zrzutów. – 20 sierpnia kobiety-minerki wykonały dwa wyłomy w murach gmachu PAST-y, dzięki którym udał się drugi szturm na ten budynek – podkreśla badaczka z Krakowa.

Podczas walk powstańczych z kompanii „Lena” poległo 11 dziewczyn, 9 zostało rannych. Po kapitulacji część z ocalałych poszła z komendantką do niewoli, inne wyszły z Warszawy z ludnością cywilną. Wśród nich była Jadwiga Podrygałło. – Mnie „Lena” zwolniła z przysięgi, abym wyszła z ciężko rannym ojcem – opowiadała. Wiele z tych, które trafiły do niemieckiej niewoli nie zdecydowało się na powrót do Polski i zostały na emigracji tak jak Gertz, która zmarła w Londynie. Natomiast „Isia” w Polsce upamiętniła swój oddział w książce „Ach, te dziewczęta. DYSK we wspomnieniach i relacjach”.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Eugeniusz Lokajski/ Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


V Korpus z nowym dowódcą
 
Głos z katyńskich mogił
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
25 lat w NATO – serwis specjalny
Barwy walki
Przygotowania czas zacząć
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Zmiany w dodatkach stażowych
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
NATO on Northern Track
Charge of Dragon
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zbrodnia made in ZSRS
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Strażacy ruszają do akcji
Kolejne FlyEle dla wojska
Prawda o zbrodni katyńskiej
Odstraszanie i obrona
Ocalały z transportu do Katynia
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Kadisz za bohaterów
Szpej na miarę potrzeb
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
NATO na północnym szlaku
Wojna w świętym mieście, epilog
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Optyka dla żołnierzy
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Na straży wschodniej flanki NATO
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Sprawa katyńska à la española
Rakiety dla Jastrzębi
Święto stołecznego garnizonu
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Wojna w świętym mieście, część druga
Szarża „Dragona”
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Mundury w linii... produkcyjnej
Sandhurst: końcowe odliczanie
Front przy biurku
SOR w Legionowie
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Ramię w ramię z aliantami
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Zachować właściwą kolejność działań
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO