moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Trofea spod Monte Cassino

Wojenne trofea mają szczególną wartość i należą do najcenniejszych zabytków w muzealnych kolekcjach. W Muzeum Wojska Polskiego znajduje się niemieckie wyposażenie, broń i elementy umundurowania spod Monte Cassino. Zostały zdobyte na wrogu bądź zebrane z pobojowiska przez żołnierzy 2 Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa.

Większość pamiątek związanych z żołnierzami Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie trafiła do Muzeum Wojska Polskiego (MWP) na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku ze szkockiego Banknocku. Mieściła się tam składnica Instytutu Historycznego im. gen. Sikorskiego w Londynie (obecnie Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie – IPMS). Tę zasłużoną dla polskiej kultury placówkę powołano do życia w maju 1945 r. Działając na podstawie dekretu prezydenta RP na uchodźstwie Władysława Raczkiewicza i specjalnej uchwały rządowej, zajmowała się ona gromadzeniem archiwaliów i obiektów muzealnych dokumentujących szlak bojowy polskich oddziałów organizowanych u boku aliantów zachodnich. Do instytutu trafiły pamiątki z rozwiązywanych jednostek oraz dary prywatne i przedmioty ofiarowane przez instytucje cywilne, m.in. Polskie Towarzystwo Historyczne w Wielkiej Brytanii (PTH). Duży zespół obiektów ilustrujących dzieje 2 Korpusu Polskiego pochodził z zasobów działającego od 1945 r. Archiwum i Muzeum Polowego nr 1, które miało siedzibę w Neapolu. Do 1 kwietnia 1946 r. zgromadzono tam 7257 obiektów; 28 maja gen. Anders przekazał je do zbiorów IPMS, a potem trafiły do Muzeum Wojska Polskiego. Niektórym przedmiotom stamtąd pochodzącym towarzyszą oryginalne karty zabytków z 1945 r. Zawierają one zazwyczaj lakoniczne informacje, uniemożliwiające przypisanie ich konkretnym osobom bądź bitwom. Zdecydowanie więcej wiemy o tych, które przekazali do warszawskiego muzeum bezpośrednio weterani lub ich rodziny.

 

Znaki triumfu

Trofea są namacalnym dowodem stoczonej niegdyś walki i odniesionego triumfu, a zawarty w nich emocjonalny ładunek jest wyjątkowy. Stanowią ważny element narodowej tożsamości i dumy z dokonań własnej armii. Mowa o nieprzyjacielskich chorągwiach, sztandarach, banderach i proporcach, ale także dystynkcjach oficerskich, odznakach i odznaczeniach, jak również broni i wyposażeniu wojennym. W wielu przypadkach zdobyte na wrogu przedmioty, urastając do rangi symbolu triumfu, traciły użytkowy charakter. Dotyczy to głównie znaków bojowych, których ponowne wykorzystanie przez zdobywcę zdarzało się incydentalnie. Podobnie rzecz się ma z tymi atrybutami pokonanego, które stanowiły element jego identyfikacji lub miały znaczenie pamiątkowe. Natomiast z bronią sprawa przedstawia się zgoła inaczej, nie traciła ona bowiem wartości użytkowej i można jej było nadal używać – przeciwko niedawnym właścicielom. W czasie II wojny światowej alianci szczególnie cenili niemiecką broń strzelecką, a zwłaszcza karabiny maszynowe MG 42. Zalety tej broni doskonale znali także polscy żołnierze – w relacjach określano ją najczęściej spandau.


Karabinek strzelców górskich zdobyty przez kpt. Mariana Kowalewskiego z 5 Karpackiej Dywizji piechoty.

Kapral pchor. Dionizy Dąbrowski z 3 Dywizji Strzelców Karpackich tak zapamiętał jeden z epizodów związanych z walkami nad Adriatykiem w lipcu 1944 r.: „Biedula, rozgarnięty młodzieniec lat 23, niczym nie odróżniał się od reszty młodych towarzyszy broni… A jednak ‘na optykę’, specjalnie w czasie przyfrontowego marszu bojowego, wygląd Bieduli rzucał się w oczy nawet najbardziej ‘nieoblatanemu’ w sztuce wojennej obserwatorowi. Otóż zamiast karabinu, ‘taszczył’ zdobycznego niemieckiego spandaua! Ponieważ broń ta […] wystrzeliwała tysiąc pocisków na minutę […], Biedula w konsekwencji maszerował opasany na wszystkie strony długimi taśmami amunicji! Musiał naprawdę bardzo kochać tę broń, skoro bez najmniejszego protestu dźwigał na pewno trzykrotną ilość amunicji w porównaniu z kolegami! I to z własnej, nieprzymuszonej woli, zachowując całą pogodę ducha i oblicza! Tego poranka to jego przywiązanie do spandaua okazało się opatrznościowe, bo uratowało od śmierci lub niewoli, prawdopodobnie, większość towarzyszy z obydwu plutonów”1. Oczywiście nie tylko broń cieszyła się wzięciem u alianckich żołnierzy, którzy cenili także wysokiej klasy niemieckie przedmioty użytkowe. „Krzyknęliśmy, żeby wyszli z uniesionymi rękami. Pokazali się, jakiś szesnastu, może osiemnastu” – wspominał brytyjski żołnierz z pułku Durham Light Infantry, który walczył o wzgórze Monte Camino – „Obawiam się, że gdy ustawiliśmy ich w szeregu, a któryś miał aparat fotograficzny, czy coś podobnego, to nie chcieliśmy, żeby wpadło to w ręce ludzi strzegących obozów jenieckich na tyłach, więc zabieraliśmy to sami – czuliśmy, że mamy do tych rzeczy większe prawo niż oni. Może to trochę naganne. Wśród łupów był aparat fotograficzny i od czasu do czasu robiłem parę zdjęć”2.

Choć granica pomiędzy trofeum a łupem wydaje się stosunkowo płynna, bez wątpienia z tej pierwszej kategorii należy wykluczyć przedmioty osobiste należące do nieprzyjaciela, czyli niebędące jego standardowym wojskowym wyposażeniem, oraz rzeczy odebrane cywilom lub zrabowane w instytucjach kultury. Pozostałe pamiątki stanowią świadectwo bojowego sukcesu – symbolicznej wartości nabierały z chwilą zakończenia walk i przekazania ich do muzeów.

Okoliczności, w jakich trofea dostawały się w ręce zwycięzcy, bywały bardzo różne. Zapewne niewielką ilość zdobyto w bezpośrednim starciu. Najczęściej zbierano je z pobojowisk lub odbierano jeńcom, inne zaś brano z obiektów zajętych po walce. Okazji było aż nadto. Marek Święcicki, w reportażu z 1945 r. poświęconym walkom o Bolonię, pisał: „Schodzimy z dachu domu na dół. Na wszystkich piętrach przewala się rozrzucona niedbale i w nieładzie słoma, plączą się porzucone maski gazowe, resztki gazet z gotyckimi tytułami, strzępy ubrań, porzucona bielizna. Pamiątki po Niemcach. Odchodzili stąd gwałtownie, porzucali rzeczy nie tylko zbędne, ale i konieczne. Zostały dwa karabiny, kilka hełmów, jakieś papiery. Na parterze, w dwóch pokojach zajętych przez sztab brygady »Wileńskiej«, wiatr szeleści mapami, papierami, odbitkami rozkazów”3.

Odznaczenia i oznaki

Do ciekawszych pamiątek spośród trofeów 2 KP należy Wojenny Krzyż Zasługi II kl. w odmianie bez mieczy (Kriegsverdienstkreuz II Klasse ohne Schwerter). Odznaczenie to ustanowiono w 1939 r. tuż po kampanii w Polsce. Nadawano je wojskowym i cywilom za zasługi poza pierwszą linią frontu. Ze względu na okoliczności zdobycia i osobę właściciela odznaczenie z kolekcji MWP ma szczególną wartość historyczną. Odebrał je niemieckiemu oficerowi Zdzisław Starostecki 17 maja 1944 r. tuż po zakończeniu walk o wzgórze Widmo. To jedno z nielicznych trofeów, które możemy precyzyjnie łączyć z konkretnym epizodem bitwy o przełamanie Linii Gustawa. Postać zdobywcy też jest nietuzinkowa. Starostecki rozpoczął szlak bojowy podczas kampanii wrześniowej, walcząc w szeregach Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” gen. Franciszka Kleeberga. Potem związał się ze Służbą Zwycięstwa Polsce, ale w 1940 r., przy próbie przedostania się do walczącej Francji, wpadł w ręce NKWD na granicy sowiecko-węgierskiej. Utworzenie Armii Polskiej w Związku Sowieckim pod dowództwem gen. Władysława Andersa umożliwiło mu wydostanie się z łagru. Po kursie podchorążówki trafił do 4 Pułku Pancernego. Walki o Widmo stanowią jeden z najważniejszych epizodów w jego życiu. W zajęciu tej kluczowej pozycji, bronionej przez niemieckich strzelców górskich (Gebirgsjäger), brali udział czołgiści z 3 szwadronu. Atak przeprowadzono brawurowo i wbrew rozkazom dowództwa, które w obliczu zaciętego oporu przeciwnika nakazało czołgom odwrót. Decydujący moment plastycznie opisał Melchior Wańkowicz: „Ppor. Kochanowski [dowódca kompanii] zabiera się już do przekazania rozkazu swym czołgom, kiedy następuje bunt załogi. Pchor. Starostecki absolutnie nie może zrozumieć. Jak to? [...] Cofać się, kiedy są już pod szczytem? Pchor. Starostecki wyskakuje pod ogniem, myszkuje w terenie, wraca: – Przejdziemy! Poprowadzę”4. Atak zakończył się sukcesem, a w ręce zwycięzców wpadło kilkunastu jeńców.

Wśród odznak wyróżniają się dwie naszywki naramienne noszone na prawym rękawie kurtki mundurowej. Pierwszą jest oznaka rozpoznawcza oddziałów strzelców górskich – Edelweissärmelabzeichen. Na owalnej sukiennej zielonej podkładce wyhaftowana jest biała szarotka z żółtymi pręcikami i zieloną łodyżką z listkami. Zapewne odpruto ją z munduru należącego do żołnierza 2 batalionu 100 Pułku Strzelców Górskich lub 4 batalionu wysokogórskiego.

Równie interesująca jest naszywka noszona przez żołnierzy dywizji strzelców (Jäger Division). Wykonana z sukna, z trzema haftowanymi jasnozielonymi liśćmi dębu mogła należeć do strzelca 114 Jäger Division. Jednostka powstała wiosną 1943 r. z przekształcenia 714 Dywizji Piechoty (Infanterie Division). Na początku 1944 r. przerzucono ją z Chorwacji na front włoski pod Anzio. W ciągu dwóch miesięcy zaciekłych walk poniosła duże straty i w kwietniu wycofano ją w ramach odpoczynku na stosunkowo spokojny odcinek Linii Gustawa na północ od rzeki Sangro, ale dwa bataliony wzmocniły 1 Pułk Strzelców Spadochronowych, stojący w odwodzie na froncie pod Cassino. Nie można więc wykluczyć, że strzelcy ze 114 Dywizji starli się z żołnierzami gen. Andersa. Odznaka przekazana została do IPMS przez Polskie Towarzystwo Historyczne.

Wyposażenie żołnierskie

Większość z prezentowanych trofeów zabrano z pobojowiska zapewne już po zakończeniu walk. Widok przeoranych lawiną ognia i stali wzgórz otaczających klasztor był iście piekielny: „Między bunkrami płytkie groby, jak płaskie niecki zasypane kamieniami i żwirem. Na nich wetknięte lub leżące krzyże z napisem w języku angielskim. Widoczne ślady pierwszej i drugiej ofensywy alianckiej. Oprócz tego wszędzie pełno walającego się sprzętu, broni, amunicji, noszy, kanistrów, blaszanek po konserwach i części różnych aparatów. Dla przedsiębiorczego zbieracza było tu dobre pole [do] popisu”5. Mniej sugestywny, ale także przerażający widok pola bitwy zawiera meldunek 6 kompanii saperów 5 Karpackiej Dywizji Piechoty, która prowadziła rozpoznanie terenu walki przed natarciem: „Na wzgórzu napotkano na trupy 10 Niemców w stanie rozkładu […] znaleziono niemiecki moździerz 3” [kal. 81 mm – M.M.] (bez przyrządów celowniczych), 3 pociski do niego oraz 1 KM niemiecki (bez zamka)”6. Dwa hełmy strzelców spadochronowych (Fallschirmjäger) M38, niewątpliwie najciekawsze z całego zespołu, pochodzą z bezpośredniego otoczenia wzgórza 593 i przekazane zostały do IPMS przez kpt. Tadeusza Zandfosa z dowództwa 3 DSK. Należą do stosunkowo rzadkich militariów i cieszą się wyjątkową estymą wśród kolekcjonerów. Oba egzemplarze pokryte były piaskową farbą maskującą stosowaną w klimacie śródziemnomorskim i noszą wyraźne ślady walk. Hełmy należały najprawdopodobniej do żołnierzy 3 Pułku 1 Dywizji Strzelców Spadochronowych, który odpowiadał za odcinek obrony od wzgórza 593 do San Angelo.


Hełmy niemieckich strzelców spadochronowych zabrane z pobojowiska w okolicach wzgórza 593.

Do typowego wyposażenia spadochroniarzy należą też dwie niebieskoszare płócienne bandoliery przeznaczone na amunicję do karabinu Mauzer K98k kal. 7,92 mm. Przy jednej z nich zachowała się oryginalna karteczka inwentarzowa z Archiwum i Muzeum Polowego nr 1. Identyczna znajduje się przy ładownicy do pistoletu maszynowego MP38/40. Zabrano ją z pobojowiska wraz z tkwiącym w jej szlufkach urwanym pasem głównym i klamrą. Ta ostatnia jest wzoru stosowanego w wojskach lądowych (Heer) i poza godłem III Rzeszy zawiera pruskie motto: Got Mit Uns.

Ze wzgórza 593 pochodzi także uszkodzona skórzana trójkomorowa ładownica karabinowa wyprodukowana w 1938 r. w Kaiserslautern, trzy zdekompletowane manierki, maska przeciwgazowa i jedna pusta puszka po masce, chlebak i menażka (na jej pokrywie wydrapany jest napis GRAHL, na tylnej ściance PAULITSH ACIS) oraz hełm ogólnowojskowy M42. Drugi hełm – M35 – pochodzi z terenu walk 5 KDP i ofiarował go major saperów Brunon Grajek.

Spośród elementów oporządzenia jedynie dwie zdobyczne manierki przypisać można konkretnym osobom. Jedna z nich używana była przez kpt. Mariana Łabudzińskiego z 10 batalionu strzelców z 5 KDP. Niestety, nie znamy okoliczności jej pozyskania. Do MWP przekazała ją w 2011 r. rodzina kapitana. Druga z kolei należała do kpt. Karola Lewandowskiego.

Karabinek strzelców górskich

Jest on niewątpliwie jednym z najciekawszych trofeów związanych z walkami 2 KP. Karabinek G33/40 trafił do muzeum w 1988 r. jako dar Andrzeja Kowalewskiego, syna kpt. Mariana Kowalewskiego, żołnierza 5 KDP, dowódcy 3 kompanii 16 batalionu wchodzącego w skład 6 Lwowskiej Brygady Strzelców. Według relacji syna, kpt. Kowalewski używał karabinka w czasie walk o Monte Cassino w celu oszukania przeciwnika. Broń długa w rękach oficera, standardowo uzbrojonego w rewolwer lub pistolet, miała zmylić niemieckich snajperów, którzy zbierali wśród alianckich żołnierzy krwawe żniwo, polując przede wszystkim na dowódców. Z prawej strony drewnianego łoża znajduje się, wykonana zapewne za pomocą noża, inskrypcja: M. CASSINO 17.V.1944.


Karabinek strzelców górskich zdobyty przez kpt. Mariana Kowalewskiego z 5 Karpackiej Dywizji piechoty.

Karabinek jest niezwykle ciekawy i należy do najmniej znanych modeli spośród wielkiej grupy Mauzerów. To niemiecka wersja czechosłowackiego, krótkiego karabinu vz.16/33, produkowanego w zakładach Zbrojovka Brno, który w 1934 r. przyjęto do uzbrojenia żandarmerii i straży finansowej jako krátká četnická puška vz.33. Po zajęciu Czechosłowacji Niemcy już w 1940 r. uruchomili produkcję broni wzorowanej na vz.33 – karabinka G33/40, który przewidziano do uzbrojenia strzelców górskich. Prefiks G (Gewehr) oznacza karabin, choć broń jest klasycznym karabinkiem. Niemcy zdecydowali się na drobną modyfikację pierwowzoru, przy czym najbardziej charakterystyczną różnicę stanowi wzmacniające stalowe okucie z lewej strony kolby. Miało ono zapobiegać niszczeniu kolby w trakcie działań w górzystym terenie, kiedy to żołnierze podpierali się karabinkiem, ułatwiając sobie wspinaczkę.

Trofeum zdobyto 17 maja 1944 r., kiedy 16 batalion toczył niezwykle zacięte walki o wzgórze Widmo. Przeciwnikiem Polaków na tym odcinku był 2 batalion strzelców górskich 100 Pułku 5 Dywizji Strzelców Górskich gen. Maxa Schranka, tworzący wraz z 4 batalionem strzelców wysokogórskich grupę bojową „von Rufin”. Zapewne zdobyczny G33/40 należał do któregoś z żołnierzy tego oddziału.


Pistolet maszynowy MP 40 – trofeum Tadeusza Schucharta z 3 Dywizji Strzelców Karpackich.

Wśród broni bezpośrednio związanej z walkami o Monte Cassino jest także niemiecki pistolet maszynowy MP 40, popularnie – aczkolwiek błędnie – nazywany Schmeisserem. Stanowi dar Tadeusza Schucharta, żołnierza 3 batalionu 1 Brygady 3 DSK, i przekazano go do muzeum w 1968 r. za pośrednictwem Departamentu Łączności Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Opisane w artykule niemieckie militaria dotyczą tylko zmagań o Monte Cassino, pozostałe trofea 2 KP związane są z innymi bitwami bądź też z uwagi na brak kontekstu nie można łączyć ich z konkretnymi wydarzeniami.

 

1 D. Dąbrowski, Moja włoska kampania, Pruszków 1998, s. 121.

2 M. Parker, Monte Cassino, opowieść o najbardziej zaciętej bitwie II wojny światowej, Poznań 2005, s. 285.

3 M. Święcicki, Za siedmioma rzekami była Bolonia. Ostatnia bitwa Drugiego Korpusu we Włoszech, Rzym 1945, s. 84.

4 M. Wańkowicz, Monte Cassino, Warszawa 1989, s. 268.

5 A. Majewski, Wojna, ludzie i medycyna, t. 2, Lublin 1960, s. 70.

6 IPMS, C. 563, Dowództwo Saperów 5 KDP, Komunikat Informacyjny Saperski nr 7.

 

Artykuł pochodzi z siódmego numeru kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”. Pismo do kupienia w salonach Empik, placówkach Poczty Polskiej oraz w sieci Kolporter i Garmond. Zachęcamy także do prenumeraty.

Michał Mackiewicz , historyk wojskowości, pracownik Działu Historii Wojskowości Muzeum Wojska Polskiego

autor zdjęć: Muzeum Wojska Polskiego, NAC

dodaj komentarz

komentarze


Morze Czarne pod rakietowym parasolem
 
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Przygotowania czas zacząć
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Kadisz za bohaterów
SOR w Legionowie
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna na detale
Gunner, nie runner
Zachować właściwą kolejność działań
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Święto stołecznego garnizonu
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Barwy walki
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Na straży wschodniej flanki NATO
Charge of Dragon
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Kolejne FlyEle dla wojska
Głos z katyńskich mogił
Szpej na miarę potrzeb
Sandhurst: końcowe odliczanie
Wojna w świętym mieście, epilog
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
W Italii, za wolność waszą i naszą
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Sprawa katyńska à la española
Zmiany w dodatkach stażowych
Strażacy ruszają do akcji
Wojna w świętym mieście, część druga
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
25 lat w NATO – serwis specjalny
Szarża „Dragona”
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Ramię w ramię z aliantami
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
NATO on Northern Track
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Front przy biurku
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Wojna w świętym mieście, część trzecia
NATO na północnym szlaku
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO