moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Od wojny po misje – dzieje Dywizjonu Okrętów Podwodnych

Jego historię pisali marynarze ORP „Orzeł”, który podczas wojny przedarł się z Tallina do Wielkiej Brytanii, „Terrible Twins” siejących wtedy postrach wśród wrogów na Morzu Śródziemnym, ale też ORP „Bielik” i „Kondor”, które wzięły udział w „Active Endeavour” – operacji antyterrorystycznej NATO. Dziś Dywizjon Okrętów Podwodnych świętuje 85. rocznicę powstania.

– Pierwsze zanurzenie? Byłem oficerem torpedowym w załodze ORP „Dzik”, zeszliśmy na 80 metrów, a ja oczywiście musiałem wypić kubek wody z tej głębokości. Takich chwil się nie zapomina – podkreśla kmdr Sławomir Wiśniewski, dowódca Dywizjonu Okrętów Podwodnych. Dziś wspólnie z podwładnymi oraz gośćmi świętuje 85. rocznicę powołania jednostki. W programie, jak zwykle przy takich okazjach, są uroczysta zbiórka, wręczenie odznaczeń, złożenie kwiatów przed pomnikiem kmdr. Bolesława Romanowskiego, patrona 3 Flotylli Okrętów, w skład której wchodzi dywizjon. Ale było też wyjście w morze. Gdyński port opuścił okręt szkolny ORP „Wodnik”. Na wodach Zatoki Gdańskiej marynarze zostawili wiązankę kwiatów i w ten sposób złożyli hołd kolegom, którzy oddali życie na służbie. A podwodniaków w ciągu 85 lat istnienia dywizjonu było w tym gronie naprawdę sporo.

Łodzie podwodne – bat na Sowietów

Plan wprowadzenia do służby okrętów, czy jak je wówczas nazywano łodzi podwodnych, narodził się jeszcze w latach dwudziestych. – Niemcy były wtedy militarnie i gospodarczo słabe. Głównego przeciwnika dla odradzającej się Rzeczpospolitej upatrywano w ZSRR. I to właśnie do ewentualnej wojny z Sowietami przygotowywane były nasze siły morskie – tłumaczy Tomasz Miegoń, dyrektor Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. ZSRR dysponowało Flotą Bałtycką, której siły zostały co prawda nadwątlone podczas I wojny światowej, ale i tak były znaczące. Problem Sowietów polegał na tym, że ich jedyny wówczas port wojenny w tej części Europy znajdował się w Leningradzie, czyli w głębi Zatoki Fińskiej. Stacjonujące tam siły stosunkowo łatwo można było zablokować. – I takie zadanie w razie konfliktu wykonać miała polska marynarka – podkreśla Miegoń. – Do tego potrzebowaliśmy szybkich kontrtorpedowców, ale też dużych okrętów podwodnych, które byłyby w stanie zabrać na pokład pokaźną ilość uzbrojenia oraz zapasy umożliwiające długie operowanie z dala od macierzystego portu – dodaje.

Wiosną 1932 roku został utworzony Dywizjon Łodzi Podwodnych. W kolejnych latach w jego skład weszły trzy zbudowane we Francji okręty typu Wilk: ORP „Wilk”, ORP „Ryś” i ORP „Żbik”, a także skonstruowane przez Holendrów jednostki typu Orzeł: ORP „Orzeł” i ORP „Sęp”.

Tymczasem pod koniec lat trzydziestych stało się jasne, że najbliższą wojnę na morzu toczyć będziemy nie z ZSRR, lecz z Niemcami. W 1939 roku na polecenie dowódcy floty przygotowany został plan pod kryptonimem „Worek”. Okręty podwodne miały zająć pozycje w wyznaczonych sektorach i nie dopuścić do Wybrzeża niemieckich jednostek desantowych. Jednocześnie w ramach planu „Rurka” wybrane akweny miały zostać zaminowane. Polacy nie mieli jednak szans w starciu z połączonymi siłami Kriegsmarine i Luftwaffe. Osłabione po I wojnie światowej Niemcy, zdołały odbudować pozycję militarnej potęgi. – W całej naszej historii to chyba właśnie wówczas podwodniacy wykazali najwięcej hartu i determinacji – uważa Kacper Śledziński, autor książki „Odwaga straceńców. Polscy bohaterowie wojny podwodnej”. – Polskie okręty były nieustanie atakowane z wody i powietrza, a mimo to zdołały wyrwać się z tej matni – dodaje. Ostatecznie ORP „Orzeł” i ORP „Wilk” przedarły się do Wielkiej Brytanii. Obydwa patrolowały potem Morze Północne. „Orzeł” zatopił nawet niemiecki transportowiec „Rio de Janeiro”, wkrótce jednak w tajemniczych okolicznościach poszedł na dno. Z kolei „Wilk” bardzo szybko został uszkodzony przez Luftwaffe na tyle mocno, że do końca wojny pełnił służbę jako jednostka szkoleniowa.

„Straszne bliźniaki” atakują

Pozostałym polskim okrętom podwodnym we wrześniu 1939 nie udało się opuścić Bałtyku. Resztę wojny spędziły na internowaniu w Szwecji. Ale walka trwała. W 1941 roku polscy marynarze rozpoczęli służbę u boku aliantów w Grupie Okrętów Podwodnych. Biało-czerwona bandera załopotała na trzech jednostkach wypożyczonych od Royal Navy (ORP „Sokół” i ORP „Dzik”) oraz US Navy (ORP „Jastrząb”). Historia ostatniego z okrętów była krótka – zatonął podczas pierwszego patrolu. – Pozostałe dwa operowały przede wszystkim na Morzu Śródziemnym, gdzie dały się mocno we znaki zarówno Włochom, jak i Niemcom. Przylgnęło do nich miano „Terrible Twins”, strasznych bliźniaków – podkreśla Śledziński. W sumie polskie okręty zatopiły bądź uszkodziły ponad 20 nieprzyjacielskich jednostek.

– Po wojnie podwodniacy stanęli przed dylematem: co dalej? Marynarze niżsi stopniem na ogół decydowali się na powrót do Polski. Większość oficerów została w Wielkiej Brytanii. Część z nich wyjechała potem do USA czy Kanady – opowiada Śledziński. Wyjątkiem był kmdr Romanowski, który w czasie wojny dowodził kolejno kilkoma okrętami, w tym ORP „Wilk” i ORP „Sokół”. To właśnie on przyprowadził do Polski niszczyciel „Błyskawica”. Nie chciał zostawać na Zachodzie przede wszystkim dlatego, że w Polsce miał żonę i dzieci. Potem Romanowskiego dotknęły stalinowskie represje, na pewien czas został wyrzucony z marynarki i aresztowany.

W powojennej Polsce w skład Dywizjonu Okrętów Podwodnych początkowo wchodziły jednostki, które wróciły z internowania w Szwecji. Potem zostały one zastąpione przez okręty produkcji sowieckiej. Przełom przyszedł kilkanaście lat temu. Najpierw Polska dołączyła do NATO, potem otrzymała od Norwegii pięć jednostek typu Kobben (cztery okręty zostały włączone do służby, piąty stał się rezerwuarem części zamiennych). W 2005 roku pierwszy z nich – ORP „Bielik” rozpoczął na Morzu Śródziemnym misję w ramach natowskiej operacji antyterrorystycznej „Active Endeavour”. Patrolował wskazane akweny w poszukiwaniu statków, które mogłyby przemycać ludzi i broń. Misja trwała cztery miesiące. Podczas kolejnych zmian „Bielik” powracał na Morze Śródziemne jeszcze dwukrotnie, raz też reprezentował tam Polskę inny okręt podwodny – „Kondor”. Poza nimi w misjach wzięły udział fregata „Gen. K. Pułaski” (dwa razy) i okręt dowodzenia „Kontradmirał Xawery Czernicki”. – Dla naszego dywizjonu było to najważniejsze przedsięwzięcie od czasu zakończenia II wojny światowej – przyznaje kmdr Wiśniewski.

Kto wybuduje nowe okręty?

Obecnie w Dywizjonie Okrętów Podwodnych służy pięć jednostek. Cztery Kobbeny: ORP „Sęp”, ORP „Bielik”, ORP „Kondor” i ORP „Sokół” oraz okręt produkcji sowieckiej typu Kilo – ORP „Orzeł”. Najmłodszy z nich ma 30 lat. – Oczywiście wszystkie były modernizowane, nadal wychodzą w morze i realizują swoje zadania, ale nie ma co ukrywać: z niecierpliwością czekamy na nowe okręty – podkreśla kmdr Wiśniewski. Te mają zostać dostarczone marynarce wojennej w ramach programu „Orka”. Zgodnie z założeniami, polskie siły morskie wzbogacą się o trzy jednostki. Na razie nie wiadomo jeszcze, jakie to będą okręty ani kto je dostarczy. Zabiegają o to francuski koncern DCNS, niemiecki TKMS oraz Saab ze Szwecji. Wszystkie firmy deklarują, że są w stanie zbudować okręty w Polsce. Decyzję o wyborze wykonawcy resort obrony ma podjąć do końca roku.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Marian Kluczyński

dodaj komentarz

komentarze

~boss rez. oksywie
1493459700
na obiekty sportowe tego resortu nie maja dla nas a tu chca nowe okrety
79-74-3E-32

Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
 
Sandhurst: końcowe odliczanie
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Przygotowania czas zacząć
Kadisz za bohaterów
NATO on Northern Track
Wojna na detale
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
SOR w Legionowie
Barwy walki
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
W Italii, za wolność waszą i naszą
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Wojna w świętym mieście, epilog
25 lat w NATO – serwis specjalny
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Wojna w świętym mieście, część druga
Charge of Dragon
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Zachować właściwą kolejność działań
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Strażacy ruszają do akcji
Ramię w ramię z aliantami
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Front przy biurku
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Szpej na miarę potrzeb
Sprawa katyńska à la española
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Na straży wschodniej flanki NATO
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
NATO na północnym szlaku
Święto stołecznego garnizonu
Pod skrzydłami Kormoranów
Kolejne FlyEle dla wojska
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Gunner, nie runner
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Zmiany w dodatkach stażowych

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO