moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Selekcja do Agatu: dzień pierwszy

Powietrze ma zaledwie 4 stopnie Celsjusza, pada deszcz i wieje zimny wiatr. Mimo to mężczyźni muszą zdjąć ubranie i wypakować zawartość plecaków. Spodnie, kurtki, noże, plastry, butelki z wodą – wszystko ląduje na ziemi. Po chwili instruktorzy AGAT-u sprawdzają, czy kandydaci do tej jednostki nie ukryli GPS-ów, komórek, albo… batoników energetycznych. Ruszyła selekcja.


W Bieszczadach nie liczą się ich nazwiska, stopnie ani jednostki wojskowe, z których pochodzą. Przez pięć dni są po prostu kolejnymi numerami. Dziewiętnastu mężczyzn z wojska, policji, straży granicznej i Narodowych Sił Rezerwowych będzie się zmagało z własnymi słabościami podczas selekcji do jednostki specjalnej AGAT. W bieszczadzkich lasach czekają na nich trudne zadania, kilkudziesięciokilometrowe marsze i biegi oraz zimne noce pod gołym niebem. Ci, którzy dotrwają do końca, będę mogli wstąpić w szeregi gliwickiego AGAT-u.

Nielegalny GPS

Zanim kandydaci na żołnierzy wojsk specjalnych wyruszą w góry, instruktorzy sprawdzają każdy zakamarek ich 20-kilogramowego plecaka. To, co ma się w nim znaleźć, jest ściśle określone przez regulamin, więc mężczyźni otrzymują wcześniej listę wymaganych przedmiotów. Są na niej m.in.: dwie butelki wody, kurtka, dwie pary butów, ołówek, ekierka, kompas.

Ktoś zabrał tylko jedną butlę z wodą, więc instruktor dokłada mu do plecaka kamień, żeby ciężar się zgadzał. Muszą mieć wszystko, co jest wymienione na liście, i ani jednej rzeczy więcej. – Nie mogą mieć suplementów diety, żadnej elektroniki, co oczywiste – odpada GPS. Batony, jedzenie, dodatkowa butelka wody – to też dyskwalifikuje – wyjaśnia instruktor.

Sprawdzane są i plecak, i ubranie. Kandydaci muszą się więc rozebrać do bielizny. – Jeśli coś schowaliście, coś przemycacie, coś macie wszyte w rękawy, w kieszenie, to wywalcie to teraz. Inaczej wylatujecie! – ostrzega instruktor.


Chwilę potem kontrolowani mężczyźni stoją bez odzieży w przenikającym zimnie. Na ziemię położyli swoje ubrania i zgrabiali wyrzucają po kolei zawartość plecaka. – Szybciej, szybciej, wyciągajcie kurtkę! Teraz ręcznik! Ołówek! Wodę! Dwie pary spodni. Pokażcie mi swoją latarkę i busolę! – grzmią instruktorzy.

Zaglądają wszędzie, nawet w małe pudełka plastrów na otarcia. Wywracają na drugą stronę skarpety. – Wiemy, gdzie szukać tego, czego na selekcji mieć nie wolno – mówi jeden z nich. I żartobliwie opowiada, jak to w poprzednich latach kandydaci usiłowali przemycić niedozwolone suplementy diety w rolce papieru toaletowego.

Szukamy najlepszych

Kiedy uczestnicy selekcji na nowo pakują swoje rzeczy do plecaków, jest już ciemno. Temperatura spada do 4 stopni Celsjusza, zaczyna kropić deszcz i wieje zimny wiatr. W takich warunkach najpierw przebiegną 15 kilometrów, a potem spędzą całą noc w lesie. Mają ze sobą śpiwory i małe namioty. To musi im wystarczyć.

Kim są kandydaci na żołnierzy wojsk specjalnych? Wszyscy są związani ze służbami mundurowymi. Są wśród nich żołnierze, również z NSR-u, policjanci i funkcjonariusze straży granicznej. W tegorocznej selekcji biorą udział wyłącznie mężczyźni, ale w latach ubiegłych były też kobiety. Każdy z kandydatów wcześniej musiał przejść kwalifikację do jednostki. – Powadzi ją specjalnie powołana komisja. Najpierw odbywają się rozmowy z psychologiem, sprawdzana jest znajomość języka angielskiego, a także sprawność fizyczna. Jeśli przejdą ten etap, mogą podejść do selekcji – relacjonuje Zachar, szef Grupy Szkolenia Bazowego AGAT-u.


Kwalifikacje są prowadzone regularnie, kilka razy w roku. To pierwsze „sito” naboru do jednostki. Zgłasza się bowiem do niej wielu chętnych, zwykle co miesiąc około 40, ale większość odpada już na tym etapie. – Niestety, z roku na roku coraz więcej kandydatów nie przechodzi testów psychologicznych. Poszukujemy silnych charakterów, więc człowiek, który na przykład ma problem z podejmowaniem decyzji, nie znajdzie u nas miejsca – wyjaśnia Zachar. – Sprawność fizyczną można wypracować, ale kondycję psychiczną trzeba po prostu mieć dobrą już na wstępie – podkreśla.

Do etapu selekcji w Bieszczadach przeszło w tym roku jedynie 19 osób – znikoma część tych, którzy podeszli do kwalifikacji. – Nie chcemy obniżać wymagań, zależy nam na jakości naszych żołnierzy. Bierzemy najlepszych – mówi szef Grupy Szkolenia Bazowego AGAT-u.

Liczy się głowa

W Bieszczadach też najbardziej sprawdzana jest psychika kandydata. – Jeśli jest zmotywowany, wie czego chce, odpowiednio się przygotował, to choćby miał słabszą kondycję, da radę. Wszystko siedzi w głowie – tłumaczy Zachar.

Zwracają na to uwagę również sami kandydaci. – Jestem żołnierzem, więc dobra kondycja fizyczna to mój obowiązek. Tu jednak potrzeba czegoś więcej. Trzeba się dobrze nastawić psychicznie – przyznaje Marek, kandydat na żołnierza AGAT-u. – Wyzwaniem jest m.in. to, jak poradzić sobie, mając minimalne wyposażenie, bo tylko takie można tu ze sobą zabrać. Obawiam się też kontuzji, które mogą się zdarzyć w ciągu tych kilku dni – dodaje. Trudność stanowi również zmienna pogoda, tym bardziej że instruktorzy od początku powtarzają: –  W wojskach specjalnych nie ma złej pogody.


Dzisiaj kandydaci na żołnierzy AGAT-u wykonują marsz na azymut. Co w kolejnych dniach – nie wiadomo. Instruktorzy szykują dla nich „niespodzianki”. Nie podołają im wszyscy, którzy przyjechali w Bieszczady. –  Ale jeśli chociaż jeden z tych 19 kandydatów będzie w przyszłości dobrym żołnierzem, to warto robić selekcję – mówi instruktor – żołnierz AGAT-u.

Magdalena Kowalska-Sendek, Ewa Korsak

autor zdjęć: Michał Niwicz, Magdalena Kowalska-Sendek

dodaj komentarz

komentarze

~ja
1548100320
czego to jest selskcja jak widze ta zabawe to mi sie smiac chce za moich czasow to dostales buty 2 numery za duze i za .... dalaj a nie salomonki itp co komu sie podoba to jest zabawa dla dzieciakow a nie wojsko wiecej w dupe dostalem w zaganiu w rozpoznaniu w sluzbie zasadniczej niz w tej zabawiie teraz ja mam teraz 40 na karka a to cale towarzystwo bym z kolkiem w tylku teraz polknal Królikowskiego z Żagania wezcie to ich przeciagnie po lesie bo wy sie bawicie jak dzieci w piaskownicy
3C-40-60-5F

Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
 
Kadisz za bohaterów
NATO on Northern Track
SOR w Legionowie
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Charge of Dragon
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Wojna w świętym mieście, część druga
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Przygotowania czas zacząć
Rekordziści z WAT
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sprawa katyńska à la española
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Święto stołecznego garnizonu
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Wojna w świętym mieście, epilog
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Wojna na detale
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Kolejne FlyEye dla wojska
W Italii, za wolność waszą i naszą
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Szpej na miarę potrzeb
Sandhurst: końcowe odliczanie
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Ramię w ramię z aliantami
Wojna w Ukrainie oczami medyków
25 lat w NATO – serwis specjalny
Gunner, nie runner
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Wytropić zagrożenie
Pod skrzydłami Kormoranów
Na straży wschodniej flanki NATO
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Zmiany w dodatkach stażowych
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Front przy biurku
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Strażacy ruszają do akcji
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
NATO na północnym szlaku
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Zachować właściwą kolejność działań
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO