moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Urodzony, by latać – ppłk pil. Paweł Marcinkowski

W lotnictwie bojowym nie ma wiele miejsca na „romantyczną duszę pilota”. Trzeba myśleć o wylocie, wykonaniu zadania i powrocie. Ale jak ktoś ma pasję i powołanie do latania, to romantyzmu się nie wyzbędzie, a ja się urodziłem, żeby latać –  mówi ppłk pil. Paweł Marcinkowski, laureat Buzdygana 2015, dowódca Grupy Działań Lotniczych 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu.



Ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie (promocja 1996) na kierunku pilot samolotów naddźwiękowych oraz studia dowódczo-sztabowe w Air Command & Staff College w USA. Jest doktorantem na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Pierwsze stanowisko objął w 9 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Zegrzu Pomorskim jako starszy pilot. – Zawsze był bardzo pracowity. Miał wielkie ambicje. Dotyczy to wszystkiego, co robił: latania, nauki języków obcych, sportu – opowiada o Marcinkowskim ppłk Piotr Ostrouch, jego kolega ze studiów w Dęblinie. Znają się od lat i od lat razem służą. W Zegrzu Pomorskim latali na samolotach MiG-21, a dziś obaj są w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzysiach, gdzie Ostrouch jest szefem bezpieczeństwa lotów.

Pilotem w 31 BLT Marcinkowski został w 2011 roku. Nominacja ta zbiegła się z przekroczeniem przez niego nalotu 1000 godzin, już na F-16. Ze względu na doświadczenie, rok później, w kwietniu 2012 roku, powierzono mu dowodzenie wielokrotnie nagradzaną 6 Eskadrą Lotniczą, tzw. tygrysią. Nasz laureat spytany, czym jest dla niego praca, odpowiada krótko: – Latanie jest moją największą pasją. Zawsze taką było. Dużo latam. Robię to, kiedy tylko mogę.

Instruktor z powołania

Dziś Marcinkowski jest wykwalifikowanym instruktorem klasy mistrzowskiej oraz pilotem doświadczalnym z ogólnym nalotem 2950 godzin. W 2015 roku jako pierwszy w Polsce pilot przekroczył nalot 2 tys. godzin na samolocie F-16, co dało średnią 265 godzin rocznie od początku użytkowania tej maszyny w Polsce. Bierze udział w szkoleniu lotniczym pilotów zaczynających latać na F-16. W 2015 roku miał za sobą 284 godziny lotów, z czego ponad połowę właśnie w roli instruktora. – Jako pilot osiągnąłem już wszystko, co mogłem – przyznaje w rozmowie dla „Polski Zbrojnej”. – Teraz wypadałoby się tą wiedzą podzielić i przekazać ją następcom. Nie mam problemu z tym, w którym fotelu siedzę, pierwszym czy drugim. Nigdy nie odmawiam lotów szkolnych, jeśli trzeba przygotować pilotów, instruktorów, dowódców par, kluczy. Priorytetem dla mnie jest dziś szkolenie innych – podkreśla.

W przygotowywaniu pilotów Marcinkowski poszukuje nowych rozwiązań. Ze względu na wysoki stopień trudności lotów w goglach noktowizyjnych, łatwą możliwość utraty orientacji przestrzennej i dużą wypadkowość, wprowadził do szkolenia projekt lotów w noktowizorach z wykorzystaniem nowoczesnej wirówki w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej. Głównym zadaniem jest odpowiednie rozłożenie uwagi lotnika podczas wykonywania skomplikowanych manewrów przy dużym przeciążeniu. Pilot może dzięki temu wyćwiczyć odpowiednie czynności i poznać swoje ograniczenia psychomotoryczne oraz percepcyjne. – Jako instruktor wyszkolony w USA, Marcinkowski od początku uczestniczył w nauce młodych pilotów w Polsce. Taka praca to duże poświęcenie, a on jest bardzo zaangażowany w szkolenie. Dlatego wszyscy go lubią i cenią. Mimo że potrafi krzyknąć, gdy trzeba. To jest tak trudny etap szkolenia, że nie można się z pilotami pieścić, trzeba też od nich dużo wymagać – ocenia szef bezpieczeństwa lotów.

Sam Marcinkowski też nie narzeka, że jego głównym zadaniem jest rozwijanie umiejętności młodszych kolegów. – Teraz jeszcze mam takie stanowisko, że mogę intensywnie latać, ale zdaję sobie sprawę, że kolejne będą już bardziej związane z pracą za biurkiem. To są więc ostatnie moje lata, kiedy mogę jeszcze się dzielić wiedzą praktyczną i to daje mi satysfakcję – mówi.

Jego doświadczenie robi wrażenie na młodszych kolegach. Między innymi w 2012 roku dowodził polskim komponentem, który uczestniczył w ćwiczeniach „Red Flag” na Alasce. Za wzorowe dowodzenie oraz na podstawie bardzo dobrych opinii wystawionych przez organizatora ćwiczeń został nagrodzony przez prezydenta Lotniczym Krzyżem Zasługi. W 2014 roku powierzono mu także dowodzenie komponentem lotniczym Sił Odpowiedzi NATO, a w 2015 roku dowódcą komponentu lotniczego był też w czasie ćwiczeń międzynarodowych „Blue Flag” w Izraelu. – Po dziesięciu latach eksploatacji F-16 nie odstajemy od pilotów z państw zachodnich. Nasze szkolenie nie odbiega od amerykańskich standardów. Jedynym naszym problem jest pogoda. W Arizonie jest 300 dni słonecznych w roku, u nas znacznie mniej i to przedłuża szkolenie – ocenia Marcinkowski.

Awiator gentelman

Doceniają go nie tylko piloci. – Ten człowiek to pasja absolutna – mówi o nim gen. Rajmund Andrzejczak. Znają się od czasu, gdy generał dowodził 17 Wielkopolską Brygadą Zmechanizowaną w Międzyrzeczu. W czasie szkoleń „tygrysia eskadra” ćwiczyła wielokrotnie z wojskami lądowymi. – Marcinkowski ma niezwykle cenną umiejętność: jako pilot chce słuchać lądowców, mimo że nasze języki komunikacji są zupełnie inne. On ma podejście, które zbliża te języki. Zależy mu, żeby ci, których wspiera na lądzie, podczas ćwiczeń byli zadowoleni z jego pracy. Nie o wszystkim mogę mówić, ale on sięga po wiele rozwiązań taktycznych, które wykorzystują wszystkie możliwości samolotu F-16, by wesprzeć nas z powietrza – opowiada Andrzejczak i dodaje: – W powietrzu pewny i groźny, ale w normalnej rozmowie to awiator dżentelmen. Cieszę się, że do dziś kontynuujemy współpracę.

Marcinkowskiego cenią też żołnierze sił specjalnych. – Współpracowaliśmy w trakcie operacji bezpośredniego wsparcia lotniczego. To bardzo dobrze przygotowany pilot. Misje szkoleniowe, które z nim wykonywaliśmy w warunkach dziennych i nocnych, nie nastręczały żadnych problemów. Świetnie zna procedury naprowadzań bojowych. Wiemy, że podczas działań zrobi wszystko, by wesprzeć nas z powietrza – powiedział nam jeden z operatorów JTAC wojsk specjalnych, który wielokrotnie ćwiczył z Marcinkowskim. Realne działania bojowe to jedyne wyzwanie, które pozostało przed nim jako pilotem. Pytany o swoje lotnicze marzenia, odpowiada: – Każdy pragnie sprawdzić się w boju, ja też. Gdyby była okazja, chciałbym jeszcze zweryfikować swoje umiejętności podczas misji zagranicznej.

Krzysztof Kowalczyk

autor zdjęć: grafika PZ

dodaj komentarz

komentarze


Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
 
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Wojna w świętym mieście, epilog
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wytropić zagrożenie
Charge of Dragon
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
W Italii, za wolność waszą i naszą
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Gunner, nie runner
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Rekordziści z WAT
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
NATO na północnym szlaku
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Przygotowania czas zacząć
Kolejne FlyEye dla wojska
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Wojna w świętym mieście, część druga
Szpej na miarę potrzeb
Kadisz za bohaterów
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Strażacy ruszają do akcji
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Na straży wschodniej flanki NATO
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Wojna na detale
25 lat w NATO – serwis specjalny
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Zachować właściwą kolejność działań
Zmiany w dodatkach stażowych
NATO on Northern Track
Święto stołecznego garnizonu
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
SOR w Legionowie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Pod skrzydłami Kormoranów
Front przy biurku
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Ramię w ramię z aliantami
Sprawa katyńska à la española
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Sandhurst: końcowe odliczanie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO