moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Podhalańczyk dowodzi desantowcami

Nie boję się wyzwań, dlatego już zapowiedziałem podwładnym, że lekko nie będzie. Nie toleruję ludzi, którzy biorą pieniądze za nic – mówi płk Wojciech Marchwica, nowy dowódca 6 Brygady Powietrznodesantowej. Przyznaje, że właśnie spełnia swoje marzenie sprzed 25 lat: jako podchorąży chciał być spadochroniarzem, ale po studiach trafił do podhalańczyków.


Obejmując obowiązki dowódcy 6 Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie, przyznał Pan, że przed laty marzył o „czerwonym berecie” skoczka…

Płk Wojciech Marchwica: Mam wrażenie, że takie marzenie towarzyszyło większości podchorążych uczących się w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych. Nie byłem więc wyjątkiem. Wtedy też wykonałem swoje pierwsze skoki spadochronowe. Na ostatnim roku studiów trafiłem nawet na półroczne praktyki do 6 Batalionu Powietrznodesantowego.

Jednak ostatecznie pierwsze stanowisko służbowe objął Pan w 5 Batalionie Strzelców Podhalańskich. I tym samym rozpoczął Pan wieloletnią służbę w 21 Brygadzie Strzelców Podhalańskich.

Rzeczywiście, moja zawodowa droga potoczyła się inaczej niż zakładałem. Jednak wcale tego nie żałuję! Bardzo dobrze wspominam tych przeszło 20 lat, które spędziłem w kapeluszu i pelerynie. To właśnie w tej formacji rozwijałem się jako oficer i zajmowałem coraz wyższe stanowiska służbowe. Ostatecznie z Rzeszowa odszedłem ze stanowiska zastępcy dowódcy 21 Brygady. Niejednokrotnie pełniłem obowiązki dowódcy, więc dobrze wiem, na czym polega dowodzenie dużą formacją, której jednostki położone są w kilku różnych garnizonach.

Uważa się, że środowisko spadochroniarzy jest hermetyczne. Pan, podobnie jak poprzednik, nie wywodzi się z niego. Czy zatem w jakimś stopniu może to wpłynąć na budowanie autorytetu dowódcy?

Żołnierze 6 Brygady Powietrznodesantowej muszą zaakceptować fakt, że od wtorku są moimi podwładnymi i teraz to ja rozdaję tu karty. Oczywiście dużym wyzwaniem jest dla mnie to, by dla swoich ludzi być również autorytetem nieformalnym i stać się częścią tego środowiska. Na pewno będę się o to starał.

Wszyscy żołnierze 6 Brygady wykonują skoki spadochronowe. Dowódca również.

Oczywiście! Bardzo się cieszę, że wrócę do skoków. Na karku mam już 50 lat, więc muszę się do tego zadania dobrze przygotować. W przyszłym roku zaliczę szkolenie wznawiające i wykonam pierwszy skok spadochronowy po długiej przerwie. Zdaje sobie sprawę, że to będzie moment wyczekiwany przez wielu. Zresztą, odkąd się tylko pojawiłem w 6 Brygadzie, wszyscy z uśmiechem przypominają mi najważniejszą zasadę skoczka: nogi razem!

Czy 6 Brygadę czekają pod pana kierownictwem wielkie zmiany?

Na pewno nie będą rewolucyjne. Uważam, że drastyczne modyfikacje nie służą żadnej organizacji. Jeszcze za wcześnie, by szczegółowo mówić o moich planach. Na razie przyglądam się i wyciągam wnioski. To jest właśnie plus bycia osobą z zewnątrz. Jako obserwator niezwiązany dotąd z Brygadą dostrzegam sprawy, których nie zauważyliby ludzie tkwiący w tym środowisku od lat. Na razie muszę sprawdzić, co się dzieje w szkoleniu spadochronowym, przyjrzeć się działalności dowództw i sztabów. Nie boję się wyzwań, dlatego już zapowiedziałem moim podwładnym, że lekko nie będzie. Na pewno będę się koncentrował na szkoleniu. Lubię konkrety, a nie toleruję ludzi, którzy biorą pieniądze za nic. Dlatego ani wobec siebie, ani wobec swoich podwładnych nie stosuję taryfy ulgowej.

Mijający rok był dla 6 Brygady bardzo pracowity. Spadochroniarze zaliczyli m.in. wielonarodowe ćwiczenia i brali udział w manewrach za granicą. Czy rok 2016 będzie równie intensywny?

Przełożeni przygotowali dla nas wiele zadań. Jeszcze w tym miesiącu rozpoczniemy ćwiczenia sprawdzające 16 Batalion Powietrznodesantowy. W szkoleniu poligonowym weźmie udział także amerykańska kompania ze 173 Brygady Powietrznodesantowej. W pierwszym kwartale nowego roku odbędzie się kolejna edycja ćwiczeń „Airborne Detachment”, podczas których będziemy się szkolić z amerykańskimi spadochroniarzami. W połowie roku w Polsce odbędą się także ćwiczenia wojsk powietrznodesantowych NATO „Swift Response”. Moi żołnierze wyjadą również na międzynarodowe szkolenie do Turcji. I wreszcie, w 2016 roku w Krakowie – konferencja dowódców wojsk powietrznodesantowych Sojuszu, na której będę gospodarzem. Będzie zatem co robić.

rozmawiała Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: st. szer. Mariusz Bieniek

dodaj komentarz

komentarze


GROM. Kulisy selekcji do jednostki specjalnej
Kopuła nad bewupem
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Polski „Wiking” dla Danii
Rój bezzałogowców nad Orzyszem
Mity i manipulacje
Uczniowie poznają zasady bezpieczeństwa
Drugi wojskowy most
Wspólne szkolenie żandarmów z NATO
Zjednoczyć wysiłek w przeciwdziałaniu presji migracyjnej
Wyspa komandosów i walka z morskim żywiołem
W poszukiwaniu majora Serafina
Koniec pewnej epoki
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Żołnierze testują nowoczesne drony. To polska robota
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Polsko-unijne rozmowy o „murze dronowym”
Terytorialsi w akcji
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Polskie Bayraktary nad Turcją
Władze USA zapowiadają poważne zmiany w amerykańskiej armii
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Abolicja dla ochotników
Historia jest po to, by z niej czerpać
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
Pamiętamy o dokonaniach gen. Rozwadowskiego
„Road Runner” w Libanie
Leopardy i Rosomaki pokonały Odrę
Deterrence in Polish
Poligon dla medyków w mundurach
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Speczespół wybierze „Orkę”
Pocisk o chirurgicznej precyzji
W wojsku orientują się najlepiej
Unia chce zbudować „mur dronowy"
Priorytetowe zaangażowanie
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Jelcz się wzmacnia
Maratońskie święto w Warszawie
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Jednym głosem w sprawie obronności
Na Baltexpo o bezpiecznym morzu
Czarnomorski szlif minerów
Medicine for Hard Times
POLMARFOR, czyli dowodzenie na Bałtyku
Czarna taktyka terytorialsów
Brytyjczycy na wschodniej straży
Okiełznać Borsuka
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Carl-Gustaf przemówił
Weterani pamiętają
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Dzień Bezpieczeństwa na Baltexpo
Kircholm 1605
Czarna taktyka terytorialsów
Koniec dzieciństwa
Natowska sieć rurociągów obejmie Polskę
Pływali jak morscy komandosi
Kawaleria pancerna spod znaku 11

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO