moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wojsko będzie szukało „złotego pociągu”?

Czy w okolicach Wałbrzycha hitlerowcy ukryli „złoty pociąg”? Dwaj eksploratorzy, Polak i Niemiec, twierdzą, że go odnaleźli i chcą 10 procent znaleźnego za wskazanie miejsca ukrycia skarbu. Starosta wałbrzyski Jacek Cichura sprawę traktuje poważnie, a jeśli dojdzie do wydobycia znaleziska, w prace chce zaangażować wojsko.

Dziś wałbrzyskie władze samorządowe mają się spotkać z pełnomocnikami poszukiwaczy pociągu pełnego złota – donosi Radio Zet. Skarb ten naziści ukryli podobno pod koniec II wojny światowej koło Wałbrzycha w podziemnym tunelu, który następnie zaminowali, zasypali i starannie zamaskowali. Eksploratorzy za pośrednictwem jednej z wrocławskich kancelarii prawnych zażądali znaleźnego. Starosta uznał, że przedstawione przez nich dowody na odkrycie skarbu są warte rozważenia.

– Oglądałem dokumenty i mikrofilmy będące w posiadaniu eksploratorów. Wynika z nich, że w tunelu ukrytym pod jednym ze wzgórz istotnie znajduje się pociąg o długości ponad stu metrów. Nie ma pewności, że jest to skład z tzw. wrocławskim złotem, ale wyniki badań i analiz potwierdzają, że we wnętrzu wagonów znajdują się jakieś szlachetne kruszywa – tłumaczy Jacek Cichura.

Władze regionu podeszły do propozycji poszukiwaczy poważnie. Tuż po pierwszej informacji przekazanej przez ich prawników 18 sierpnia zwołano w trybie pilnym posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Był na nim mjr Krzysztof Puchała, zastępca komendanta Wojskowej Komendy Uzupełnień z Kłodzka. – Starostwa założyło, że wojsko od początku powinno uczestniczyć w ewentualnym odkrywaniu i badaniu znaleziska. Jest bowiem domniemanie, że miejsce dotarcia do tajemniczego pociągu może być zaminowane, a w składzie może się znajdować sporo amunicji i wojennych niewybuchów – relacjonuje mjr Puchała.

Samorząd błędnie zakładał, że wystarczy, jeśli w akcję zostanie zaangażowany zwykły patrol rozminowania, który na co dzień neutralizuje groźne powojenne znaleziska. Przedstawiciel wojska wyjaśnił więc podczas posiedzenia zespołu, że do tak nietypowego i dużego przedsięwzięcia trzeba wysłać specjalną grupę specjalistów. O wydanie odpowiedniej zgody starosta musi wystąpić oficjalnie, za pośrednictwem wojewody, do ministra obrony narodowej. Major Puchała zaprzeczył też, że wojsko mogłoby się zająć ochroną terenu poszukiwań – do tych zadań można wykorzystać wiele innych służb, choćby policję czy straż miejską.

Starostwo rozpoczęło wszystkie potrzebne procedury, jednak – jeśli informacje poszukiwaczy się potwierdzą – władze lokalne nie będą w stanie udźwignąć poszukiwań i samego odkrycia ani logistycznie, ani finansowo. – Znalazcy pociągu szacują, że wartość jego oraz wszystkich rzeczy, które się w nim znajdują, może wynosić nawet kilka miliardów złotych. Jeśli by tak było, to znaleźne wyniesie setki milionów, a takimi pieniędzmi nie dysponujemy – podkreśla starosta wałbrzyski. Dodaje, że samorząd sprawdzi uzyskane informacje, lecz później to władze centralne – w tym MON oraz ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Kultury – powinny się zająć wydobyciem pociągu, oszacowaniem jego wartości i wszystkich znalezionych rzeczy.

Złoto z Festung Breslau

Historia wrocławskiego złota jest związana z końcem II wojny światowej. 25 sierpnia 1944 roku, gdy front zbliżał się już do miasta, Wrocław został ogłoszony twierdzą (Festung Breslau). Nieco wcześniej wydano mieszkańcom nakaz deponowania w bankach wszelkich kosztowności, aby nie wpadły w ręce nadchodzącej Armii Czerwonej. Niemcy, nawykli do przestrzegania przepisów wojennych, zaczęli masowo lokować najcenniejsze rzeczy w instytucjach finansowych. 19 stycznia 1945 roku na rozkaz gauleitera Śląska Karla Hanke dokonano przymusowej ewakuacji z miasta większości ludności cywilnej. Prawdopodobnie w tym samym czasie z twierdzy wyruszył w kierunku południowo-zachodnim ważny transport. Na sznur ciężarówek (niektórzy badacze twierdzą, że na wagony kolejowe) załadowano bowiem zawartość bankowych sejfów. Miały to być sztaby złota, srebra, dużo biżuterii z zakładów jubilerskich, dzieła sztuki, najcenniejsze zbiory muzeów, prywatne depozyty oraz pieniądze.

Konwój ochraniany przez wojsko wyruszył podobno pod osłoną nocy i ślad po nim zaginął. Według legend miał dotrzeć do Świebodzic, gdzie wymordowano całą obsługę zastępując ją esesmanami. Następnie skład miał ruszyć do oddalonego o 10 kilometrów Wałbrzycha. Nigdy tam jednak nie dotarł. Poszukiwany od ponad 70 lat pociąg stał się więc legendą.

Mundurowi poszukiwacze skarbów

Poszukiwacze, którzy teraz rzekomo odkryli miejsce ukrycia „złotego pociągu”, w najbliższych dniach mają ujawnić informacje uściślające to położenie. Wtedy do władz MON mogą wpłynąć formalne prośby o wydelegowanie wojska do pomocy przy wydobyciu znaleziska.

Jeśli tak się stanie, nie będzie to pierwszy przypadek, gdy wojsko wyruszy na poszukiwanie skarbów. Wiele razy było angażowane do podobnych działań na terenie Dolnego Śląska. Zaawansowane poszukiwania prowadzono w latach 80. XX wieku na terenie cysterskiego klasztoru w Lubiążu. Zdaniem historyków i amatorów eksploracji, na terenie okalającym ten zabytkowy kompleks hitlerowcy ulokowali wielką, podziemną fabrykę zbrojeniową. Wejście do niej znajdować się miało w wieży kościelnej. Saperzy wspomagani przez funkcjonariuszy MSW wiele dni przekopywali teren i robili próbne odwierty. Operacja była prowadzona w tajemnicy. Do jej zabezpieczania skierowano nawet oficerów kontrwywiadu wojskowego, którzy dniem i nocą patrolowali okolice w nieoznakowanych samochodach.

Nie ujawniono, czy wojskowi potwierdzili istnienie tajnej fabryki. Wiadomo jednak, że znaleźli skarb. Był to spory zbiór starych, często złotych monet. Długo trzymano ten fakt w tajemnicy, a każdy uczestnik ekspedycji musiał podpisać odpowiednią klauzulę, w której grożono surowymi karami za ujawnienie informacji o znalezisku. Tajemnica wyszła na jaw po upadku PRL, na początku lat 90. Przesłuchiwany gen. Wojciech Jaruzelski przyznał, że dokonano tego odkrycia, a większość cennej kolekcji numizmatycznej sprzedano za granicą. Pieniędzmi uzyskanymi w ten sposób dofinansowano zagraniczne akcje agentów wywiadu. Znalezisko to nie było jednak częścią skarbu wywiezionego z Wrocławia przez hitlerowców.

Jak opowiadał pułkownik rezerwy Zbigniew Łubiński, w przeszłości zastępca szefa wojsk inżynieryjnych Śląskiego Okręgu Wojskowego, ekspedycja do Lubiąża była tylko jedną z wielu, w których uczestniczyło wojsko. Jego zdaniem od zakończenia wojny saperzy kilkadziesiąt razy brali udział w wyprawach poszukiwawczych. Ostatnio zadaniem wojskowych saperów było sprawdzenie doniesień, czy wewnątrz Góry Sobiesz w okolicach Piechowic naprawdę istnieje kompleks podziemnych hal. Zadanie to saperzy wykonywali na polecenie Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Poszukiwania były związane z domniemaniem, że w miejscu tym wydrążone zostały tunele, do których pod koniec wojny wjechał tajemniczy pociąg. Ze źródeł uznanych za wiarygodne władze uzyskały bowiem informację, że w czerwcu 1944 roku na dworcu w Strzegomiu zestawiono specjalny skład, w którym znalazły się trzy wagony z Prus Wschodnich. Była to podobno własność Goeringa, a w środku miała się znajdować słynna Bursztynowa Komnata. Kolejne trzy wagony tego składu były rzekomo własnością Ericha Kocha, zarządcy Ukrainy. Następnych kilka miało być wypełnionych dziełami sztuki, złotem i kosztownościami pochodzącymi z Dolnego Śląska, a wśród nich – właśnie depozyty wrocławskich banków. Nie ma jednak doniesień, by wojsko potwierdziło istnienie tuneli i ukrytego w nich pociągu. Czy kolejne penetrowanie okolic Wałbrzycha okaże się trafione?

Bogusław Politowski

autor zdjęć: Narodowe Archiwum Cyfrowe

dodaj komentarz

komentarze


Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
 
Charge of Dragon
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
SOR w Legionowie
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Wojna w świętym mieście, epilog
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Wojna w świętym mieście, część druga
Święto stołecznego garnizonu
Na straży wschodniej flanki NATO
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ramię w ramię z aliantami
Optyka dla żołnierzy
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Mundury w linii... produkcyjnej
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Ocalały z transportu do Katynia
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Prawda o zbrodni katyńskiej
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Odstraszanie i obrona
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Kadisz za bohaterów
Szarża „Dragona”
Głos z katyńskich mogił
Strażacy ruszają do akcji
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Kolejne FlyEle dla wojska
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Rakiety dla Jastrzębi
Zachować właściwą kolejność działań
Przygotowania czas zacząć
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Sandhurst: końcowe odliczanie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Szpej na miarę potrzeb
Front przy biurku
Zmiany w dodatkach stażowych
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Zbrodnia made in ZSRS
V Korpus z nowym dowódcą
Sprawa katyńska à la española
NATO on Northern Track
NATO na północnym szlaku
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Barwy walki
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
25 lat w NATO – serwis specjalny

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO