moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Prawo do obrony na misjach

Czy cywilni pracownicy wojska, którzy biorą udział w misjach, powinni mieć prawo do broni? O różnicach między żołnierzami i pracownikami wojska, którzy znajdują się „na froncie”, pisze ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, znawca i miłośnik historii. 

Po czym można odróżnić pracownika wojska PKW od żołnierza tegoż PKW? Czym z kolei różni się pracownik cywilny USA pracujący w jednostce wojskowej US Army na misji od żołnierza tej jednostki? Jak wyglądają różnice w postrzeganiu przez USA i Polskę prawa do obrony własnej przez cywila pracownika wojska „na froncie” i jakie są tego konsekwencje podczas misji?

Udział polskich wojskowych w międzynarodowych misjach pozwala na porównanie wyszkolenia, przygotowania oraz wyposażenia żołnierzy polskich kontyngentów wojskowych z wojskowymi z innych państw. Po kilkunastu latach wspólnej służby poza granicami kraju, na podstawie doświadczeń z misji, zostały wprowadzone zmiany w wyposażeniu i umundurowaniu żołnierzy. Dzięki temu dziś raczej trudno jest znaleźć istotne różnice w wyposażeniu indywidualnym i zespołowym żołnierzy i pododdziałów SZRP oraz koalicyjnych.

Dotychczasowa służba w ramach PKW pozwoliła mi zaobserwować pewne różnice dotyczące pracowników wojska. Na początek jednak mała dygresja, opisując te różnice będę używał czasu przeszłego, ponieważ moje uwagi odnoszą się do zakończonych już misji w Iraku i Afganistanie.

Żołnierz i cywil w PKW

W większości kontyngentów wojskowych oprócz żołnierzy można spotkać pracowników wojska, czyli osoby, które nie posiadają statusu żołnierza, a mają status cywila. Pracownika wojska PKW można było odróżnić od żołnierza PKW jedynie po tym, iż nie był uzbrojony. I to mimo iż mógł być oficerem, podoficerem lub szeregowym rezerwy. Używał takiego samego munduru (bez oznaczeń stopnia wojskowego). Podczas wyjazdów poza bazę nosił taką samą kamizelkę kuloochronną i hełm takiego samego wzoru jak żołnierze patrolu.

Z kolei pracownika wojska w jednostce wojskowej armii Stanów Zjednoczonych podczas misji poza granicami USA można od żołnierza tejże armii odróżnić po wąskiej naszywce na mundurze, na lewej piersi, o treści „DoD Civilian” (pracownik cywilny Departamentu Obrony). Podobnie jak pracownik wojska PKW, amerykański cywil nosi taki sam mundur, kamizelkę kulochronną i hełm, jak żołnierze US Army. Jednak dodatkowo jest wyposażany przez armię Stanów Zjednoczonych w pistolet (Beretta) i, na jego wniosek, w karabin (M16). Oczywiście po otrzymaniu stosownego przeszkolenia w sprawnym i skutecznym używaniu tych urządzeń. W trakcie pracy poza granicami USA „DoD Civilian” są zobowiązani do udziału w organizowanych dla nich treningach (strzałowych i bezstrzałowych) podtrzymujących, nabyte przed misją, niezbędne i skądinąd pożyteczne nawyki.

Oprócz naszywki żołnierzy od pracowników wojska różni jeszcze to, że pracownicy wojska nie są zobowiązani do przestrzegania restrykcyjnych wojskowych uregulowań dotyczących fryzur.

Prawo do obrony i poczucie bezbronności

Z czego wynikają różnice w wyposażeniu pracowników wojska PKW a „DoD Civilians”? Wydaje się, iż Amerykanie dosłownie traktują zapisy Międzynarodowego Prawa Humanitarnego Konfliktów Zbrojnych stanowiące o niezbywalnym prawie każdego człowieka do samoobrony (obrony własnej). Uważają, że ich obywatele w czasie wykonywania obowiązków podczas misji narażają się na atak przeciwnika, więc wyposażają swoich cywilów w odpowiednie środki reakcji. Zwłaszcza, że ów przeciwnik od początku konfliktu programowo nie uznaje zasad Międzynarodowego Prawa Humanitarnego Konfliktów Zbrojnych. Być może w ten sposób US Army chroni się również przed ewentualnymi pozwami rodzin poległych pracowników wojska za uniemożliwienie im obrony własnej poprzez zakaz dostępu do broni.

Z kolei nasze uregulowania prawne powodują, że w broń są wyposażeni jedynie żołnierze i funkcjonariusze, a obywatel, który czuje się zagrożony, musi wykazać to w stosie wniosków z załącznikami pisanych do właściwej instytucji, aby uzyskać prawo do broni. W efekcie pod względem liczby sztuk broni na 100 obywateli jesteśmy w czołówce pokojowo nastawionych narodów świata. Uczciwego obywatela RP ma bronić przed bandyckim napadem z bronią w ręku policja. Cywila w PKW podczas wykonywania zadań ma bronić znajdujący się obok żołnierz z PKW.

Być może jest to pewnego rodzaju kalka myślowa, przeniesiona z zasad obowiązujących w kraju. Pracownicy wojska zatrudnieni w jednostce wojskowej w kraju wykonują swoje obowiązki w ubraniach cywilnych i do niedawna nie otrzymywali żadnego wyposażenia z jednostki wojskowej. Stosunkowo niedawno, chyba w ubiegłym roku, zaczęto pracowników wojska wyposażać w maski przeciwgazowe, słusznie zauważając, że bojowe środki trujące należą do najbardziej „demokratycznych” broni.

W efekcie można zaobserwować dwa różniące sie znacznie od siebie obrazki.

„DoD Civilian” zatrudniony w jednostce US Army na stanowisku tzw. łamanym (żołnierz/cywil), o stopniu etatowym OF-3 (major) i specjalności wojskowej „logistyka”, posiada obowiązkowo pistolet wojskowy typu Beretta oraz karabin M-16, wydany mu przez wojsko, jeszcze przed wylotem na misję, na jego wniosek. Oczywiście pracownik ten został przeszkolony w posługiwaniu się przydzieloną mu bronią oraz wyrobiono mu odpowiednie nawyki, niezbędne podczas użycia broni, tak aby nie stanowił zagrożenia dla innych żołnierzy. Pracownik wojska w PKW, np. lekarz, nawet jeśli wykonuje takie same obowiązki jak służący w tej samej Grupie Zabezpieczenia Medycznego lekarz oficer, nie otrzymuje broni ani do obrony własnej, ani do obrony powierzonych mu rannych.

Amerykanin walczy, Polak się modli?

Podczas hipotetycznego ataku na hipotetyczny konwój amerykański zarówno żołnierze, jak i „DoD Civilians” realizują prawo do samoobrony i cały czas są zajęci prowadzeniem ognia do atakujących. Nikt nie ma czasu wolnego.

Podczas podobnego, hipotetycznego ataku na hipotetyczny polski konwój prawo do samoobrony jest realizowane przez uzbrojonych polskich żołnierzy odpowiadających ogniem na ogień przeciwnika. Pracownicy wojska, znajdujący się w tym konwoju, są pod opieką polskich żołnierzy, którzy oprócz swojego życia bronią również życia oddanych im pod ochronę osób. W związku z tym, iż podczas tego hipotetycznego starcia cywile są bez zajęcia, mają czas wolny, który mogą poświęcić, np. na sprawy tzw. zasadnicze.

Dbają o to przedstawiciele Ordynariatu Polowego, którzy wchodzą w skład polskiego kontyngentu wojskowego i prowadzą posługę duszpasterską. Ordynariat Polowy, wychodząc z dwóch założeń, jednego dogmatycznego (każdy ma prawo do zbawienia i pojednania sie z Bogiem) oraz drugiego, całkiem racjonalnego, potwierdzonego w ramach kilkusetletnich „Lessons Learned” („w okopach nie ma niewierzących”) nałożył na kapelanów PKW obowiązek dystrybucji wśród wszystkich żołnierzy i pracowników wojska PKW, którzy wyrażą wolę otrzymania, różańców i powierników z „Modlitwą o zbawienie”.

Amerykański „DoD Civilian”, w odróżnieniu od polskiego cywila z PKW, podczas wspomnianego starcia nie ma nawet chwili czasu na refleksję o sobie, o swoim życiu i o tym „co potem”. I to jest druga, oprócz dostępu do broni, różnica.

Zmniejszamy obecnie nasze zaangażowanie w działania tzw. ekspedycyjne, jednak w związku z faktem, iż historia się jeszcze nie zakończyła, nie można wykluczyć działania PKW (z udziałem pracowników wojska) w różnych koalicjach w przyszłości. Być może warto skorzystać z doświadczeń, w tym przypadku US Army, dotyczących praktycznego stosowania prawa do obrony własnej przez żołnierzy i cywilów zgodnie z Międzynarodowym Prawem Humanitarnym Konfliktów Zbrojnych.

ppłk Andrzej Łydka
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych

dodaj komentarz

komentarze

~ZepsutyOwoc
1429170420
Zgadzam sie w 100 procentach z autorem tekstu co do poprawy (nowelizacji) przepisow dot. prawa do posiadania broni przez pracownikow cywilnych wojska na misjach poza granicami kraju, ale nie zgadzam sie z tym, ze NAsi zolnierze nie odbiegaja wyposazeniem od koalicjantow. Problem wyposazenia zolnierza, przede wszystkim w nowoczesne-sprawne uzbrojenie, ma szczegolny wplyw na bezpieczenstwo. Musze tu wspomniec o pistoletach WIST, o ktorych wadach wiedziano juz dawno, podobno zostaly one poddane modernizacji, ta jednak nic nie dala ... bron zacina sie podczas strzelania. Druga sprawa dotyczy kabury do tegoz pistoletu, nie znam zolnierza, ktory jest w stanie, w razie bezposredniego zagrozenia wyciagnac ja szybko z kabury. Osoba, ktora ja zaprojektowala oraz ktos kto wprowadzil to na uzbrojenie niech sie lepiej modli, aby przez tego typu niedociagniecia ktos mogl zginac.
81-D2-B1-96
~Leopatriot
1428923160
Artykuł słuszny , ale ironicznego tonu o kapelanach autor mógł sobie darować , w armii USA też byli i sa kapelani , którzy często okazują sie potrzebni
A0-BC-6D-7D
~voss
1428915480
Szanowny Panie Pułkowniku, Dziękuję za merytoryczny artykuł. Jako cywilnemu pracownikowi wojska nie pozwolono mi zabrać na misje (Irak IV i Afganistan IX) nawet mojej broni osobistej, do której ma prawo w kraju od dwudziestu lat. Strzelam też sportowo z różnej broni i myślę, że ”Berylem” umiem się posłużyć równie dobrze, jak moi koledzy z patrolów. Nic to nie dało – oficjalnie broni nie miałem. W Iraku było jednak trochę lepiej. Już w bazie, w Dywanowni szkolono (na wszelki wypadek) każdego cywila z „Beryla” i PK. Ponieważ w Al-Hilli (kto był, to wie jak tam było) pracowałem prawie cały czas poza bazą, liczył się każdy strzelec. Wysadzać nas chcieli każdego dnia, a raz im się o mało co nie udało. Broni mieliśmy dość, więc zawsze mogłem w razie czego skorzystać. W Afganie oszołomstwo WP doszło już do zenitu. Nawet na strzelnicę w bazie nie brano cywilów, żeby sobie przypadkiem czegoś nie zrobili. Jeździłem bardzo często po różnych wiochach zapadłych, więc zagrożenie było duże. Chłopcy z plutonu ochrony starali się jak mogli, ale dzięki Bogu nie musieli się sprawdzać w akcji, bo pewnie byłaby tragedia. Czułbym się o wiele pewniej, licząc na siebie. Tam po ataku bombowym zawsze był ostrzał, więc ci co przeżywali, musieli się nieźle spinać. Pracowałem dużo z Amerykanami. Patrzyli na nas jak na idiotów i nie mogli tego wszystkiego zrozumieć. Dobrze, że zaczyna się coś o tym pisać. Choć misji już nie będzie, problem pozostał. Pozdrawiam serdecznie Pana i wszystkich Weteranów, Adam E. Wrzosek
5F-3A-46-53
~Eagle
1428914340
Bardzo ciekawy artykuł. Zgadzam się z Autorem w całej rozciągłości. Warto by również przedyskutować kwestię użycia Wojsk Specjalnych, podczas operacji antyterrorystycznych w kraju i prawo z tym związane. Bo wyobrażenie sobie sytuacji, w której BOA stwierdza, że akcja przerasta ich możliwości i o realizację zadania poproszony zostaje np. GROM, nie wymaga jakiejś wielkiej kreatywności. Natomiast wyobrażenie sobie, że ten GROM wchodzi do obiektu, do którego boją się wejść grupy BOA, i musi zachowywać się jako policja, krzycząc jak z komedii z lat 70, 'stój bo strzelam', po czym oddaje pół magazynku strzałów ostrzegawczych w powietrze, a następnie próbuje aresztować przestępców, wymaga już pewnej dozy "pomysłowości". A rozwiązania nie trzeba daleko szukać. Wystarczy spojrzeć na Polskę v1.5 - czyli Wielką Brytanię. Tam w sytuacji gdy jednostki policyjne sobie nie radzą, jest ogłaszane przez megafon, że bandyci albo się poddają, albo SAS wchodzi do akcji. No i wchodzi. I jest po sprawie. I nikt już nie pyta "czy raczyłby Pan odłożyć ten pistolet maszynowy w miejsce poza zasięgiem Pańskich dłoni, gdyż wzbudza on niepotrzebną niepewność u przebywających w tym pomieszczeniu?"
BD-7C-4D-BB
~Andrzej Turczyn
1428906420
Mój komentarz jest taki http://trybun.org.pl/2015/04/13/kto-nie-pozwala-praworzadnemu-czlowiekowi-korzystac-ze-skutecznych-srodkow-obrony-naraza-go-na-niebezpieczenstwo/
F4-5E-EC-0A
~Katol
1428903420
Mają prawo do bycia obronionym. p.s. Wiem, trochę to drożej wypada.
4B-26-E9-39
~Katol
1428903360
Czy cywilni pracownicy wojska, którzy biorą udział w misjach, powinni mieć prawo do broni? odp: Nie.
4B-26-E9-39

Wojna w Ukrainie oczami medyków
 
V Korpus z nowym dowódcą
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Wojna w świętym mieście, część trzecia
25 lat w NATO – serwis specjalny
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kolejni Ukraińcy gotowi do walki
Ocalały z transportu do Katynia
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Kurs z dzwonem
Prawda o zbrodni katyńskiej
Charge of Dragon
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
W Ramstein o pomocy dla Ukrainy
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Mundury w linii... produkcyjnej
Zbrodnia made in ZSRS
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Strażacy ruszają do akcji
Głos z katyńskich mogił
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Optyka dla żołnierzy
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Kolejne FlyEle dla wojska
Święto wojskowego sportu
Szarża „Dragona”
Jeśli nie Jastrząb, to…
Ramię w ramię z aliantami
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Na straży wschodniej flanki NATO
Rakiety dla Jastrzębi
Odstraszanie i obrona
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
NATO na północnym szlaku
Wojna w świętym mieście, część druga
Wojna w świętym mieście, epilog
Szpej na miarę potrzeb
Zmiany w dodatkach stażowych
Przygotowania czas zacząć
Sprawa katyńska à la española
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Barwy walki
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO