moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Można było na niego liczyć

Chciał latać, robił to, co kochał, i robił to najlepiej jak umiał – wspominała syna Lucyna Protasiuk. Mjr pilot Arkadiusz Protasiuk w powietrzu spędził imponującą liczbę ponad 3,5 tysiąca godzin. Służbę w elitarnym 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego pełnił od 1997 roku.

– Mali chłopcy chcieli być strażakami, policjantami, a on zawsze wiedział, że będzie latał. Już w podstawówce miał jasny cel i do niego dążył – tak Arkadiusza Protasiuka wspominała Marta Lisowska, nauczycielka języka polskiego. Po skończeniu Liceum Lotniczego w Dęblinie zdawał do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. W 1997 roku ukończył ją z wyróżnieniem. W tym samym roku rozpoczął służbę w elitarnym 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Dziesięć lat później został dowódcą załogi. – Nigdy nie chwalił się informacjami na temat swojej służby. Czasami jak dzwonił, mówił tylko, że następnego dnia leci na przykład do Stanów Zjednoczonych. Gdy dopytywaliśmy, z kim leci, to mówił jedynie: „Dowiecie się z telewizji” – wspominali rodzice.

Znajomi z pracy podkreślali jego profesjonalizm. – Był pilotem klasy mistrzowskiej. Pamiętam opanowanie Arka i spokój w kabinie. Zawsze wiedział, co robić – mówił w 2010 roku kpt. pil. Marek Waszczyszyn, kolega Protasiuka. Na początku 2010 Arek poleciał na Haiti, gdzie brał udział w akcji pomocy humanitarnej dla ofiar trzęsienia ziemi. Kiedy wracał do Polski, w samolocie, który pilotował, uszkodził się blok sterowania. Wtedy nocą udało mu się wylądować bezpiecznie na warszawskim lotnisku wojskowym na Okęciu.

Podobnie wspominał Arka kpt. pil. Grzegorz Pietruczuk. – Podczas często wielodniowych wylotów trudno byłoby nie zżyć się ze sobą. Wiedzieliśmy, że w pracy mogliśmy na siebie liczyć, ufać sobie w 100 procentach – opowiadał w 2010 roku kpt. Pietruczuk.

Znakami rozpoznawczymi Arka stały się jego dobra organizacja i odpowiedzialność. – Przed każdym lotem opracowywał dodatkowo plan i trasę lotu, na bieżąco sprawdzał pogodę na trasie. Chciał być jak najlepiej przygotowany do pracy. Bezpieczeństwo pasażerów zawsze było jego priorytetem – wspomniał ojciec Arkadiusza.

Arek kochał sport, wodę i góry. Już w szkole został ratownikiem WOPR. Uprawiał narciarstwo. Koledzy wspominali o zamiłowaniu Arka do fotografii. – Studiował także politologię na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył też studia podyplomowe w zakresie integracji europejskiej i bezpieczeństwa narodowego na Wydziale Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej – dodawał Władysław Protasiuk.

Miał 36 lat. Zostawił żonę i i osierocił dwójkę dzieci – siedmioletniego syna i trzyipółletnią córeczkę. Został pochowany na cmentarzu w Szczęsnem pod Grodziskiem Mazowieckim. Pośmiertnie został awansowany do stopnia majora.

Paulina Glińska

autor zdjęć: Arch. PZ

dodaj komentarz

komentarze


Rakiety dla Jastrzębi
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Przygotowania czas zacząć
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Prawda o zbrodni katyńskiej
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Kolejne FlyEle dla wojska
Sprawa katyńska à la española
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Strażacy ruszają do akcji
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Mundury w linii... produkcyjnej
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Front przy biurku
Wojna w świętym mieście, część druga
Głos z katyńskich mogił
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Zachować właściwą kolejność działań
Szpej na miarę potrzeb
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Szarża „Dragona”
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Charge of Dragon
Barwy walki
Kadisz za bohaterów
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Ocalały z transportu do Katynia
25 lat w NATO – serwis specjalny
V Korpus z nowym dowódcą
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Optyka dla żołnierzy
Ramię w ramię z aliantami
Na straży wschodniej flanki NATO
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Zbrodnia made in ZSRS
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
NATO on Northern Track
NATO na północnym szlaku
Odstraszanie i obrona
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Święto stołecznego garnizonu
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Zmiany w dodatkach stażowych
Wojna w świętym mieście, epilog

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO