Żołnierze Narodowych Sił Rezerwowych, którzy odbywali ćwiczenie rotacyjne w wielkopolskiej brygadzie, poczuli na własnej skórze, jak wiele wysiłku trzeba włożyć w ładowanie amunicji do armatohaubicy Dana.
W ramach ćwiczenia Narodowych Sił Rezerwowych (NSR), odbywającego się na bazie szkolenia 7 Dywizjonu Artylerii Konnej Wielkopolskiej, adepci sztuki wojennej przeszli intensywne szkolenie, które miało na celu przygotowanie, a następnie wykonanie przez nich zadania ogniowego z wykorzystaniem środków pozoracji pola walki.
Żołnierze szkolili się w grupach podzielonych ze względu na specjalizacje wojskowe. Na wstępie zostali zapoznani z podstawowymi zasadami maskowania. Wykorzystując farby maskujące oraz środki podręczne, przystąpili do realizacji postawionych zadań. Okazało się to niełatwym zadaniem. Wyzwaniem, które przysporzyło najwięcej trudności, było nałożenie siatki maskującej na 152-mm armatohaubicę Dana. Duże gabaryty działa sprawiły, że jego obsługa musiała wykazać się pomysłowością przy znalezieniu odpowiedniego miejsca ukrycia pojazdu, a następnie jego poprawnego zamaskowania.
Artyleryjscy radiotelefoniści z kolei doskonalili umiejętności podczas pracy na etatowych środkach łączności. – Znajomość zasad korespondencji radiowej obowiązujących w pododdziałach artylerii, rozwijanie polowych linii telefonicznych czy praca na środkach bezprzewodowych sprawia, że żołnierze stają się przygotowani do pracy jako operatorzy podczas strzelań artyleryjskich – wyjaśnił kapral Piotr Wójcik.
Dla obsług dział jednym z najważniejszych punktów szkolenia było ładowanie amunicji. Całość nadzorował doświadczony instruktor 2 baterii artylerii samobieżnej starszy szeregowy Kamil Sosik. W trakcie realizacji tego elementu żołnierze NSR przekonali się na własnej skórze, jak dużo trudu oraz wysiłku trzeba włożyć w ładowanie amunicji do działa. Tylko nielicznym przyszło to z łatwością. Było to również sprawdzenie zdolności żołnierzy do wykonywania zadań w warunkach stresogennych.
Tak przeszkoleni i przygotowani żołnierze byli gotowi do otwarcia ognia. Każdy z nich miał możliwość sprawdzenia się w roli obsługi działa.
– Ważnym aspektem ćwiczenia było pokazanie żołnierzom, jak istotna jest współpraca całej obsługi podczas wykonywania zadań ogniowych. Dzięki temu, że mieli szansę na wykonanie kilku zadań, mogli rozwijać i doskonalić umiejętności praktyczne – podsumował dowódca działa starszy kapral Piotr Piskurewicz.
Tekst: por. Martyna Fedro-Samojedny, kpr. Piotr Wójcik
autor zdjęć: kpr. Piotr Wójcik
komentarze