ZŁE ZNAKI DLA EUROPY

Ze Zbigniewem Lewickim o tym, jak wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych wpłynie na sytuację na świecie, rozmawia Małgorzata Schwarzgruber.

 

Dlaczego uważa Pan, że powtórna kadencja Baracka Obamy to nie najlepszy scenariusz dla świata?

To zły wybór głównie dla Europy. Obama swoje zainteresowanie kieruje teraz ku Pacyfikowi. Wyolbrzymia znaczenie Chin, których gospodarka oparta jest na słabych fundamentach – niewolniczej pracy, a nie nowoczesnym przemyśle. Trzeba jednak przyznać, że Europa dała Obamie powody, by się do niej zniechęcił. Na początku pierwszej kadencji prezydent USA odwiedził kilka europejskich stolic, rozmawiał o zwiększeniu kontyngentów w Afganistanie i szybko zrozumiał, że Europejczycy są chętni tylko do współdziałania, a nie do współfinansowania i ponoszenia współodpowiedzialności.

Na świecie jest dziś kilka punktów zapalnych. Beczką prochu wydaje się Bliski Wschód. Czy Amerykanie będą interweniować w tym regionie?

Barack Obama jest pierwszym od bardzo dawna amerykańskim prezydentem, który nie powołał specjalnego wysłannika do spraw Bliskiego Wschodu. Oznacza to brak wystarczającego zainteresowania tym regionem. Za kadencji Obamy Stany Zjednoczone w niewielkim stopniu angażują się w rozwiązanie konfliktu izraelsko-arabskiego. Rozbicie wewnętrzne w Syrii jest natomiast na rękę Izraelowi, bo to oznacza, że jego główny przeciwnik słabnie. W tym wypadku brak interwencji amerykańskiej jest zatem po myśli Izraela. Z zainteresowaniem patrzę na skutki amerykańskich działań ekonomicznych wobec Iranu: już niewiele państw kupuje irańską ropę.

Skończy się na sankcjach?

Stany Zjednoczone nie dążą do konfliktu zbrojnego. Pozostaje jednak pytanie, co zrobi Izrael. Dziś trudno przewidzieć, jak potoczą się sprawy, choć atak Izraela bez cichej chociażby zgody Waszyngtonu wydaje się nieprawdopodobny. Optymistyczny scenariusz zakłada, że sankcje ekonomiczne ze strony USA wystarczą, by zmusić Iran do ustępstw, zanim wejdzie on w posiadanie broni atomowej.

W kampanii wyborczej Obamy nie pojawiało się NATO. To dla nas zły znak?

Według Obamy państwa członkowskie NATO powinny nie tylko wspólnie decydować o pewnych działaniach, lecz także je finansować i ponosić za nie odpowiedzialność. Nic takiego się jednak nie stało. Nie dziwi zatem, że Obama uznał, iż nie będzie ponosić kosztów utrzymania europejskiego bezpieczeństwa w dotychczasowym wymiarze. NATO jest potrzebne nie tyle Ameryce, ile Europejczykom. A co wnoszą oni do sojuszu? Doskonale było to widać w Libii. Obserwowaliśmy nieporadność organizacyjną i brak koordynacji. Gdyby nie pomoc Stanów Zjednoczonych, co prawda zza parawanu, okazałoby się, że europejskie państwa natowskie nie są w stanie poradzić sobie z niewielkimi siłami Libii. W 2014 roku NATO wycofa się z Afganistanu. Co to oznacza?

 

Sojusz już dawno stracił znaczenie. Na początku interwencji mówiono, że Afganistan stanie się dla niego sprawdzianem.

I był to test: chęci do działania, umiejętności współpracowania i możliwości finansowych. Okazało się, że europejscy członkowie sojuszu są zainteresowani NATO jako parasolem ochronnym, a nie sojuszem w kwestii wspólnego działania w świecie.

Jaka przyszłość czeka NATO?

Nikt go nie rozwiąże, podobnie jak nikt nie rozwiązał ONZ, mimo że znaczenie tej organizacji jest niewielkie.

Czyli możemy czuć się bezpiecznie, bo parasol sojuszu nas chroni?

W wypadku zagrożenia zadziała artykuł V, który stanowi, że atak na jeden kraj jest atakiem na cały sojusz i wymaga odpowiedzi. Gdyby Rosja czy Białoruś uderzyła w nas (choć to mało prawdopodobne), NATO przyszłoby nam z pomocą. Jeśli jednak Rosja wypowie Polsce wojnę cybernetyczną lub energetyczną, sojusz okaże się bezużyteczny. W razie zastosowania wobec nas bardziej wyrafinowanych metod nacisku ekonomicznego czy technologicznego NATO nam nie pomoże.

Czy to, że stacjonują u nas amerykańscy żołnierze, zwiększa nasze bezpieczeństwo?

Może się wydawać, że tak. Trzeba jednak pamiętać, że w 2008 roku w Gruzji było 500 amerykańskich żołnierzy, a gdy rozpoczął się konflikt z Rosją, natychmiast wyjechali. Wówczas zmieniłem zdanie i uważam, że obecność dziesięciu żołnierzy nic nie da, jeśli USA nie będą chciały nam pomóc.  

Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO