Dżihadyści z Bałkanów

Mieszkańcy Kosowa są jednym z najbardziej prozachodnich i proamerykańskich społeczeństw muzułmanów. Jest to jednocześnie miejsce, skąd pochodzi wielu dżihadystów walczących po stronie tzw. Państwa Islamskiego.

Arben Livoreka i Nexhat Behluli, kosowscy Albańczycy z francuskim obywatelstwem, zostali w styczniu 2016 roku skazani przez sąd w Prisztinie na trzy i pół roku więzienia za działalność w organizacji terrorystycznej. Śledczy ustalili, że w 2013 roku przyłączyli się oni do walczącej w Syrii organizacji Harausham, zbrojnej grupy islamistycznej powiązanej z Frontem Al-Nusra, syryjskim ugrupowaniem z kręgów opozycji wobec Baszszara al-Asada, mającym związki z Al-Kaidą i uznanym za organizację terrorystyczną.

Był to pierwszy w Kosowie wyrok wydany za członkostwo w organizacji terrorystycznej. Z pewnością jednak nie ostatni, ponieważ od stycznia skazano już kilkanaście osób, a kolejne procesy są w toku. Podjęta w ostatnim czasie przez rząd Kosowa inicjatywa rozprawienia się z rodzimymi islamistami jest reakcją na to, co w środowiskach religijnych radykałów działo się w tym bałkańskim kraju w ciągu ostatnich lat.

Radykalni wojownicy

Warto przypomnieć kilka historii, ponieważ są one w jakiś sposób ilustratywne i pokazują skalę problemu. Szokujący jest przykład Blerima Hety. Wywodził się z pochodzącej z miasta Uroševac rodziny, której członkowie wyznawali islam, ale jak większość muzułmanów w Kosowie nie byli zbyt religijni. Idee dżihadu zafascynowały Hetę do tego stopnia, że w sierpniu 2013 roku wyjechał do Syrii. Jako bojownik tzw. Państwa Islamskiego (IS) przedostał się potem do Iraku, gdzie 25 marca 2014 roku w samobójczym zamachu wysadził się w powietrze, zabijając 52 osoby, w większości irackich żołnierzy. Został w ten sposób pierwszym dżihadystą z Bałkanów, który dokonał takiego ataku.

Równie szokująca jest historia innego mężczyzny, Lavdrima Muhaxheriego z miasta Kaçanik w południowym Kosowie. Zanim zafascynował go radykalny islam, pracował dla stacjonujących w Kosowie sił pokojowych, a później dla jednostek natowskich w Afganistanie. Propagandzie religijnej uległ w 2012 roku i wkrótce potem wyjechał do Syrii, gdzie walczył po stronie opozycji powiązanej z Państwem Islamskim. Uformował tam oddział złożony z Albańczyków z Kosowa i Albanii. W internecie publikował propagandowe filmy w języku albańskim, w których namawiał do walki po stronie Państwa Islamskiego. Złą sławę zdobył, umieszczając w mediach społecznościowych zdjęcia i filmy, na których widać, jak osobiście wykonuje wyroki śmierci na „szpiegach i zdrajcach”. Oskarżony o terroryzm, na wniosek kosowskiego sądu ścigany jest przez Interpol. Ma podobno powiązania z siatką rekrutującą w Kosowie ochotników do walki w szeregach Państwa Islamskiego. Co jakiś czas słychać pogłoski o jego rzekomej śmierci, ale trudno je zweryfikować. W każdym razie ewentualnym nowym dowódcą oddziału Albańczyków walczących dla IS mógłby zostać imam Ridvan Haqifi, również pochodzący z Kosowa.

Poszukiwania prowadzone przez kosowską policję doprowadziły do aresztowania osoby kontaktowej, która w Kosowie miała prowadzić akcję rekrutacyjną. Chodzi o imama Zekeriję Qazimiego (podobno i Muhaxheri, i Haqifi to jego wychowankowie). W maju 2016 roku został on skazany na dziesięć lat więzienia. Oskarżony był o rekrutowanie ochotników dla IS oraz o podżeganie do nienawiści. Na wysokość wyroku wpłynęły też informacje, że część zwerbowanych zginęła w walkach.

Mroczne statystyki

Działające w Londynie Międzynarodowe Centrum Badań nad Radykalizmem i Przemocą Polityczną (The International Centre for the Study of Radicalisation and Political Violence – ICSR) oceniało w raporcie z początku 2015 roku, że spośród około 20 tys. bojowników Państwa Islamskiego działających wówczas na terenie Syrii i Iraku, z Bałkanów Zachodnich pochodziło 580–650 osób, najwięcej z Bośni i Hercegowiny oraz Kosowa (100–150). W listopadzie 2015 roku swoje szacunki podał rząd z Prisztiny – około 300 ludzi z tego kraju przyłączyło się do IS. Równocześnie szacuje się, że 130 bojowników, którzy wzięli udział w walkach, mogło wrócić już do kraju. Mają wyszkolenie bojowe, potrafią posługiwać się bronią i materiałami wybuchowymi, stanowią zatem potencjalne źródło dalszych zagrożeń. Dla kraju, którego ludność liczy 1,8 mln mieszkańców, są to liczby bardzo niepokojące.

Wymienione przykłady to historie konkretnych osób, składają się jednak na szerszy obraz, pokazujący, jakie trudności z radykalizacją muzułmanów mają kosowskie władze. Oficjalne statystyki obejmują obywateli tego kraju, tymczasem wielu kosowskich Albańczyków ma również paszporty państw zachodnich. Tak jak w wypadku kickboksera oraz mistrza boksu tajskiego Valdeta Gashiego. Jego rodzina pochodziła z Kosowa, on jednak od szóstego roku życia mieszkał w Niemczech. W boksie tajskim dwukrotnie zdobył tytuł mistrza świata, zanim zdecydował się opuścić rodzinę, wyjechać do Syrii i wstąpić do jednostek Państwa Islamskiego. Tam zginął w czerwcu 2015 roku, w nie do końca jasnych okolicznościach.

Policja prowadziła szeroko zakrojone akcje wymierzone w środowiska islamistyczne już w 2014 roku. Aresztowano kilkadziesiąt osób podejrzanych o udział bądź współudział w działalności terrorystycznej.

Rząd kosowski podejmuje kroki, które mają przeciwdziałać radykalizacji młodych muzułmanów, przy czym robi to dwutorowo: za pomocą rozwiązań prawnych oraz profilaktyki. W marcu 2015 roku przyjęte zostało prawo przewidujące karę do 15 lat więzienia za członkostwo w obcych ugrupowaniach bojowych. Niemal równocześnie opublikowano przewidziany na lata 2015–2020 program przeciwdziałania ekstremizmowi oraz radykalizacji prowadzącej do terroryzmu.

Pozorne rozwiązania

Na papierze wszystko wygląda ładnie, gorzej z realizacją. Trudność bowiem polega na tym, że instytucje państwowe w Kosowie są mało wydolne, a wymierzane kary wcale nie odstraszają, ale raczej ośmieszają kosowskie sądownictwo. Krytykowano np. umieszczanie podejrzanych w aresztach domowych lub stosowanie jedynie dozoru policyjnego. Oskarżeni niewiele sobie robili z takich utrudnień, niektórzy bez problemu łamali warunki aresztu i np. wyjeżdżali z kraju.

Nierzadko zdarza się, że prokuratura nie potrafi udowodnić swych oskarżeń. Podczas badania sprawy Livoreki i Behluliego okazało się, że nie umiała udowodnić istnienia terrorystycznej grupy Harausham, do której skazani mieli należeć. To wszystko powoduje, że niektórzy obserwatorzy mają wrażenie, iż są to inicjatywy pozorowane, mające pokazać wspólnocie międzynarodowej, że kosowscy politycy angażują się w walkę z terroryzmem.

Jakie są powody radykalizowania się kosowskich Albańczyków? Oczekiwania społeczne związane z ogłoszoną w 2008 roku niepodległością były ogromne. Rzeczywistość jednak okazała się przygnębiająca. Problemy pogłębiają niestabilna scena polityczna, słabe instytucje państwowe, korupcja, podziały etniczne. Na dodatek część państw Unii Europejskiej nie uznaje Kosowa, co oznacza, że Albańczycy z kosowskimi paszportami nie mogą podróżować np. do Rumunii, Grecji czy Hiszpanii.

Część analityków wskazuje ponadto na rosnącą na Bałkanach, przede wszystkim w Bośni i Hercegowinie oraz Kosowie, propagandę wahabicką, finansowaną przez bogatych szejków z rejonu Zatoki Perskiej. W Kosowie większość mieszkańców oficjalnie stanowią muzułmanie, ale jest to społeczeństwo mocno zeświecczone, niewiele różniące się pod względem zachowań od sąsiednich, nominalnie chrześcijańskich społeczeństw w Serbii, Czarnogórze czy Macedonii. Kosowski islam jest otwarty, tolerancyjny i do niedawna właściwie nie odgrywał większej roli politycznej.

I oto teraz w tym świeckim oficjalnie i praktycznie kraju zaczęły się pojawiać ogniska propagandy islamistycznej. Po 1999 roku, kiedy to interwencja NATO praktycznie zakończyła wojnę domową w Kosowie, do kraju popłynęły pieniądze szejków z rejonu Zatoki Perskiej. Za saudyjskie pieniądze powstawały centra kultury islamskiej, uczniom szkół islamskich finansowano stypendia i wyjazdy do Arabii Saudyjskiej na studia teologiczne. Efekty zaczęły się pojawiać dość szybko: powstały nowe, finansowane przez państwa arabskie meczety, w których nauczali wychowankowie saudyjskich uczelni religijnych, próbujący zaszczepić w Kosowie bliskowschodnią odmianę islamu, nieporównanie bardziej rygorystyczną i radykalną niż miejscowa. W kraju jest dostępny ponadto kanał Peace TV, oskarżany przez wielu co najmniej o sympatie wobec radykalnych odłamów islamu.

Niezwykle ważne jest też ogromne bezrobocie – według niektórych danych może ono wśród młodych sięgać nawet 65%! To właściwie jedno ze źródeł problemu, istotniejsze tym bardziej, że według statystyk niemal połowa mieszkańców tego kraju to ludzie poniżej 25. roku życia. Niemoc instytucji centralnych, niekończące się spory polityczne i elita, która nie zajmuje się rozwiązywaniem problemów, lecz niemal wyłącznie sobą, skazują kosowską młodzież na niepewną przyszłość i brak perspektyw, co w sposób oczywisty budzi poczucie beznadziei, z której bardzo trudno się wyrwać.

Nie należy się więc dziwić, że do ogromnej fali uchodźców z Syrii i Afganistanu, która płynęła przez Bałkany w 2015 roku, przyłączyli się również młodzi Albańczycy z Kosowa, uciekający przed marazmem w swej ojczyźnie. Niestety, Kosowo jako kraj aspirujący do członkostwa w Unii Europejskiej zostało uznane, m.in. przez rządy Niemiec i Francji, za bezpieczne, co oznacza, że kosowscy emigranci nie mają szans na azyl i są odsyłani do domów. W takiej właśnie niepewnej sytuacji gospodarczej, społecznej i politycznej pojawia się oaza stabilności: islam. Mimo wszystko część komentatorów zauważa, że w ostatnich miesiącach spadła liczba kosowskich Albańczyków wstępujących w struktury IS. Nie do końca wiadomo, czy wynika to z zaostrzenia prawa, kłopotów Państwa Islamskiego, czy z innych powodów. Pozostaje mieć nadzieję, że zainicjowane przez rząd Kosowa programy przyniosą poprawę sytuacji.

Robert Sendek

autor zdjęć: prokuratoria speciale e kosoves





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO