ZACZĘŁO SIĘ WE WRZEŚNIU?

Czy II wojna światowa naprawdę rozpoczęła się 1 września 1939 roku? A może w… 1914 roku? Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanienie jest oczywista.


Z polskiego punktu widzenia data wybuchu II wojny światowej do niedawna była oczywista. Przez długie lata uczniowie w naszych szkołach dowiadywali się, że rozpoczęła się ona 1 września 1939 roku około godz. 4.45 od salwy oddanej z pokładu pancernika „Schleswig-Holstein”, niemieckiego okrętu szkolnego, w kierunku polskiej placówki na Westerplatte.

Początek końca

Jednak kilka lat temu historycy z łódzkiego oddziału IPN przedstawili hipotezę, że pierwszym aktem agresji III Rzeszy przeciwko II RP był nalot na Wieluń – miasto położone około 20 km od ówczesnej granicy polsko-niemieckiej. Zapis w dzienniku bojowym 76 Eskadry Bombowców Nurkujących wskazuje, że 29 bombowców typu Ju-87B, które miały zaatakować polskie miasto, wystartowało z lotniska Nieder-Ellguth o godz. 4.02 czasu polskiego, a nad celem pojawiło się o 4.35. Wtedy też na Wieluń miały spaść pierwsze bomby. Warto zaznaczyć przy tym, że bombardowanie Wielunia było swego rodzaju zapowiedzią całkowicie nowego charakteru działań wojennych, których skutki – po raz pierwszy w historii na taką skalę – mieli odczuć cywile. 15-tysięczny Wieluń był bowiem celem czysto cywilnym – nie stacjonowały w nim oddziały polskiego wojska, nie zlokalizowano tam żadnych strategicznych zakładów przemysłowych, miasto nie było też istotnym węzłem komunikacyjnym. Mimo to zostało niemal zrównane z ziemią (niemieckie bomby zniszczyły prawie 75% zabudowy), a liczba ofiar mogła sięgnąć nawet 2169.

Niezależnie od tego, czy rację mają historycy uznający Wieluń za miejsce rozpoczęcia wojny II RP z III Rzeszą, czy też ci, którzy wciąż twierdzą, że to na Westerplatte padły pierwsze strzały, dla Polski wojna rozpoczęła się nad ranem 1 września 1939 roku. Ale czy można bez cienia wątpliwości stwierdzić, że właśnie ten dzień był początkiem II wojny światowej?

Jedno z ciekawszych spojrzeń na II wojnę światową to założenie, że w istocie była ona kontynuacją pierwszej. Z takiej perspektywy dwudziestolecie międzywojenne jest postrzegane jako swojego rodzaju zawieszenie broni między głównymi aktorami konfliktu. Prof. Andrzej Chwalba, autor książki „Samobójstwo Europy. Wielka Wojna 1914–1918”, określa II wojnę mianem dogrywki, która dopełniła dzieła marginalizacji Europy rozpoczętego 20 lat wcześniej.

Argumentów za takim podejściem jest wiele. Przede wszystkim warto zauważyć, że w zasadzie nie zmieniają się główni „bohaterowie” konfliktu i sojusze, które zawierają. W czasie obu wojen światowych naprzeciwko siebie stają zachodnie mocarstwa, które w XIX wieku podzieliły świat między siebie (Wielka Brytania, Francja i USA uważają obie Ameryki za swoją wyłączną strefę wpływów), oraz państwa aspirujące do roli globalnych mocarstw, jednak z racji późnego zjednoczenia niemające szansy wziąć udziału w wyścigu o zamorskie kolonie (Niemcy i Włochy). Tym, co odróżnia od siebie oba konflikty, jest jedynie rola Rosji, która w czasie I wojny od początku walczyła po stronie Zachodu, a 20 lat później próbowała doprowadzić do utworzenia nowego układu sił na świecie w sojuszu z III Rzeszą i dopiero zaatakowana przez swojego niemieckiego sojusznika zmieniła front.

Obie wojny łączy też główna przyczyna wybuchu konfliktu – a więc przekonanie przywódców zjednoczonych Niemiec, że ich gospodarczy i geopolityczny potencjał predestynuje ten kraj do zajęcia ważniejszego miejsca na arenie międzynarodowej niż to, które przypadło im w świecie zaprojektowanym w dużej mierze podczas kongresu wiedeńskiego w 1815 roku, a więc w czasie, gdy Niemiec na mapie Europy nie było. Podobne ambicje, choć na nieco mniejszą skalę, mieli Włosi, marzący o budowie mocarstwa na kształt cesarstwa rzymskiego, co w naturalny sposób dwukrotnie pcha ich w ramiona Niemiec, pragnących stworzyć nowy ład międzynarodowy.

Za argumentem, że II wojna światowa to de facto kontynuacja działań z lat 1914–1918 przemawia również to, że I wojna – mimo zwycięstwa ententy – nie rozwiązała problemu Niemiec, ponieważ państwo to poniosło porażkę, ale nie klęskę. Choć na froncie zachodnim musiało uznać wyższość aliantów, to na wschodzie, w momencie zakończenia I wojny, jego wojska zajmowały olbrzymie obszary zdobyte kosztem upadającego Imperium Rosyjskiego (pod okupacją niemiecką znajdowały się m.in. Estonia, Łotwa, niemal cała Białoruś oraz zachodnia Ukraina). Utrata tych terytoriów, a także odebranie Niemcom części ziem wschodnich (które weszły w skład odradzającej się Rzeczypospolitej), zaogniły jedynie ich konflikt z mocarstwami zachodnimi. Dopiero ostateczna klęska Niemiec na wszystkich frontach II wojny światowej, po której nastąpiło stosunkowo łaskawe potraktowanie ich przez aliantów zachodnich, i włączenie RFN w proces odbudowy Europy Zachodniej po wojennej hekatombie ostatecznie zakończyło walkę tego państwa o miejsce na arenie międzynarodowej. Nie bez znaczenia była tu również zamiana wojennego sojusznika Zachodu – ZSRR – we wroga, który, podobnie jak Niemcy w latach 1914–1945, chciał stworzyć nowy ład światowy.

Czy można więc powiedzieć, że II wojna światowa zaczęła się 28 czerwca 1914 roku, w dniu zamachu na austriackiego arcyksięcia Franciszka Ferdynanda? Tak, bo nawet jeśli formalnie I i II wojna są odrębnymi konfliktami, to jednak ich geneza jest w gruncie rzeczy taka sama.

Polska była pierwsza? A może… Abisynia?

Na słynnym plakacie stworzonym w 1939 roku w Wielkiej Brytanii przez Marka Żuławskiego obok postrzępionej biało-czerwonej flagi pojawia się hasło „Poland. First to fight” (Polska. Pierwsza stanęła do walki). W rzeczywistości jednak pierwszym państwem, które stanęło do walki z siłami tworzącej się Osi, była Abisynia (dzisiejsza Etiopia), zaatakowana 3 października 1935 roku przez faszystowskie Włochy. Inwazja na Abisynię i będąca jego następstwem aneksja tego kraju była pierwszą po minionej wojnie światowej zbrojną próbą obalenia panującego ładu. Reakcja Wielkiej Brytanii i Francji z kolei na zaatakowanie państwa, które było członkiem protoplasty ONZ, czyli Ligi Narodów, stanowiła zapowiedź tego, w jaki sposób Zachód zareaguje już wkrótce na działania III Rzeszy wobec Czechosłowacji, a później Polski.

Jeszcze przed podjęciem działań zbrojnych cesarz Abisynii Hajle Selassje apelował do Ligi Narodów o pokojowe rozstrzygnięcie sporów terytorialnych między Włochami a jego krajem, ale działania organizacji międzynarodowej w tym zakresie zablokowały… Wielka Brytania i Francja. Po włoskiej inwazji Liga Narodów wprowadziła sankcje ekonomiczne przeciwko Włochom, ale nie objęły one m.in. ropy naftowej, dlatego nie były zbyt bolesne dla rządzonego przez Benita Mussoliniego kraju. Dwa miesiące po wybuchu wojny minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Samuel Hoare i premier Francji Pierre Laval wystąpili wprawdzie z propozycją, która miała zakończyć konflikt, jednak była ona rażącym naruszeniem suwerenności Abisynii i oznaczała de facto zgodę na podporządkowanie tego kraju Włochom (na mocy układu Włochy uzyskałyby swobodny dostęp do niemal połowy terytorium państwa rządzonego przez Hajle Selassje). Abisynia układ odrzuciła, a 9 maja 1936 roku Włochy anektowały ten afrykański kraj. Tym samym droga do zbrojnego zmieniania granic w ówczesnym świecie została przetarta.

Europa pod presją

O ile Abisynia była pierwszą ofiarą wojskowej ekspansji Osi na świecie, o tyle w Europie II wojna światowa zaczęła się de facto w Czechosłowacji. Tzw. anszlus Austrii, czyli włączenie Republiki Austriackiej do III Rzeszy, był bowiem w dużej mierze zgodny z wolą Austriaków, więc trudno w tym przypadku mówić o agresji. Tymczasem Czechosłowacy nie mieli zamiaru podporządkować się Niemcom. Mimo to, podobnie jak w przypadku Abisynii, mocarstwa zachodnie, chcąc uniknąć wybuchu wojny, przygotowały propozycję układu naruszającego suwerenność Czechosłowacji. 29–30 września w Monachium Wielka Brytania, Francja, III Rzesza i Włochy postanowiły, iż Kraj Sudecki, leżący na pograniczu niemiecko-czechosłowackim, zostanie włączony do III Rzeszy. Czechosłowacja, w odróżnieniu od Abisynii, zgodziła się na ten dyktat (straciła również zajęte przez Polaków Zaolzie, a także część południowej Słowacji i Rusi Zakarpackiej, które zostały włączone do Węgier). O ile jednak układ monachijski był mimo wszystko jakąś formą działań dyplomatycznych, o tyle już kilka miesięcy później Czechosłowacja stała się ofiarą jawnej agresji. W nocy z 14 na 15 marca prezydent Emil Hacha został wezwany przez Adolfa Hitlera. W czasie spotkania w Berlinie zaskoczony usłyszał, że Niemcy są gotowe rozpocząć niemal natychmiast zmasowane naloty na Pragę, jeśli nie zgodzi się on na przyłączenie swojego kraju do III Rzeszy. Hacha miał w czasie tego burzliwego spotkania doznać zawału serca – ostatecznie jednak wyraził zgodę. Choć więc na Pragę nie spadła ani jedna bomba, wojna w Europie de facto właśnie się rozpoczynała.

Pierwsze regularne działania wojenne w Europie zaczęły się zresztą zaledwie kilka tygodni później w Albanii, zaatakowanej 7 kwietnia przez Włochy. Walki trwały zaledwie trzy dni i zakończyły się zaakceptowanym przez parlament albański włączeniem tego bałkańskiego kraju w skład Królestwa Włoch.

Ile krajów, tyle dat

Tym, co odróżniało agresje dokonane przez państwa Osi przed 1 września 1939 roku od ataku na Polskę, była reakcja mocarstw zachodnich. 3 września 1939 roku Wielka Brytania i Francja formalnie wypowiedziały wojnę III Rzeszy, ale już 12 września państwa te uznały, że nie udzielą pomocy walczącej z Niemcami II Rzeczypospolitej. Prawdziwa wojna zaczęła się dla obu sojuszników Polski dopiero rok później – 10 maja 1940 roku, w momencie wkroczenia wojsk III Rzeszy do krajów Beneluksu. Nieco wcześniej, 6 kwietnia, rozpoczęła się w Skandynawii. Tego dnia Wehrmacht wkroczył do Danii, zajmując kraj niemal bez walki. 8 kwietnia doszło do, zakończonej sukcesem, inwazji III Rzeszy na Norwegię.

Rosjanie z kolei, mimo że ZSRR wziął udział w agresji przeciwko Polsce, a 30 listopada 1939 roku zaatakował również Finlandię, za dzień rozpoczęcia II wojny światowej uważają dopiero 22 czerwca 1941 roku, a więc ten, w którym doszło do inwazji III Rzeszy na ZSRR. Jeszcze później II wojna światowa dotarła do USA. Pytany o datę rozpoczęcia globalnego konfliktu Amerykanin odpowie niemal na pewno, że zaczął się on 8 grudnia 1941 roku, kiedy wchodząca w skład Osi Japonia zaatakowała Pearl Harbor.

Są również państwa, dla których II wojna światowa trwała zaledwie… kilka tygodni. To przede wszystkim kraje Ameryki Południowej, które do globalnego konfliktu przystąpiły dopiero wówczas, gdy losy wojny zostały przesądzone. Najpóźniej wojnę Osi wypowiedziało Chile, formalnie uczestniczące w tym największym konflikcie XX wieku dopiero od 11 kwietnia 1945 roku.

Nie zapominajmy o Azji

Gdy na II wojnę światową spogląda się z perspektywy europejskiej, zapomina się często o tym, że toczyła się ona nie tylko w Europie i Afryce Północnej, lecz także w Azji. Mało tego – dla Stanów Zjednoczonych, jednego z kluczowych aktorów światowego konfliktu, najważniejszy był front przebiegający nie przez Europę, lecz właśnie przez wyspy i wysepki na Pacyfiku.

W Azji Oś była „reprezentowana” przez Japonię, która rozpoczęła wojnę znacznie wcześniej niż III Rzesza. 7 lipca 1937 roku, po tzw. incydencie na moście Marco Polo, dokonała inwazji na Chiny. Konflikt miał jej przynieść szybki sukces, tymczasem rychło zmienił się w wojnę pozycyjną, która trwała aż do 9 września 1945 roku. Swoją intensywnością i liczbą ofiar wojna chińsko-japońska może równać się tylko ze starciem III Rzeszy i ZSRR. W wyniku działań wojennych prowadzonych na chińskim terytorium zginęły niemal 3 mln żołnierzy i około 20 mln cywilów.

Także w Azji doszło do pierwszego starcia Osi z ZSRR. 11 maja 1939 roku nad rzeką Chałchin-Goł spotkały się wojska japońskie i Armia Czerwona. Po trzech miesiącach walk żołnierzom radzieckim, dowodzonym przez późniejszego zdobywcę Berlina, gen. Georgija Żukowa, udało się rozbić jednostki japońskie, które wkroczyły na terytorium Mongolii (w tamtym czasie było to państwo satelickie ZSRR). Zwycięstwo to wywarło olbrzymi wpływ na przebieg II wojny światowej, ponieważ zniechęciło Japończyków do ekspansji na północ, co automatycznie spowodowało zainteresowanie Cesarstwa Japonii południowo-wschodnią Azją. W efekcie Japonia nie pomogła III Rzeszy w konflikcie z ZSRR, zamiast tego wciągnęła w wojnę Stany Zjednoczone, co przesądziło o ostatecznej klęsce III Rzeszy i jej sojuszników.

Artur Bartkiewicz





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO