ZWIĄZANE RĘCE

Mimo trwającej wojny, licznych problemów wewnętrznych i braku uznania na arenie międzynarodowej, w Donieckiej Republice Ludowej rozwija się państwowość.


Kiedy 20 maja 2015 roku władze Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) ogłosiły zawieszenie funkcjonowania Noworosji, na Zachodzie zaczęto wieszczyć zmianę stanowiska separatystów i rychły koniec rebelii. W obliczu narastających problemów Federacji Rosyjskiej ten entuzjazm nie był bezpodstawny. Szybko się jednak okazało, że zażegnanie konfliktu w Donbasie jest znacznie bardziej skomplikowane.

Po rozpadzie Noworosji samozwańcze republiki wróciły do znanych przed powołaniem federacji schematów. ŁRL pogrąża się w coraz większym chaosie. W części popierających wcześniej autonomię miast, z Ałczewskiem na czele, zaczęto przebąkiwać o amnestii i powrocie pod jurysdykcję Ukrainy. Jednocześnie konflikt, jaki narasta między samozwańczym prezydentem Igorem Płotnickim a opozycją w postaci komunistycznego Robotniczego Frontu Ługańszczyzny i Kozaków stachanowskich, jeszcze mocniej destabilizuje region i dopuszcza do głosu miejscowy półświatek.

Zupełnie inną drogę obrał Aleksandr Zacharczenko, prezydent DRL. Mimo znacznych problemów gospodarczych i społecznych ten region się stabilizuje. Separatyści sukcesywnie realizują swoje cele, korzystając przy tym z poparcia mieszkańców i pomocy płynącej z Rosji. Podczas wywiadu udzielonego w kwietniu 2015 roku Denis Puszylin, były premier DRL, a obecnie szef parlamentu, zaznaczał, że wsparcie militarne Rosjan jest symboliczne, a gdyby było inaczej, to odpowiadałby na pytania w Kijowie, a nie w Doniecku.

Faktem jest jednak, że zaangażowanie Rosjan w utrzymanie i rozwój samozwańczej republiki jest znaczne. Począwszy od głosu na arenie polityki międzynarodowej, a skończywszy na pomocy doraźnej. Praktycznie od samego początku konfliktu obserwatorzy donosili o rosyjskich konwojach, które przekraczały granicę ukraińską. W międzyczasie okazało się, że ciężarówki wiozły ładunek w obie strony. Przy czym nie ulega wątpliwości, że w ten sposób nie tylko dostarczano pomoc humanitarną, ale także dozbrajano separatystów.

Obecnie w Donieckiej Republice Ludowej trwa przewalutowanie z hrywny na rubla. Jednocześnie od kwietnia 2015 roku Rosjanie przejęli odpowiedzialność za wypłacanie części zobowiązań socjalnych, w tym emerytur (wcześniej w ogóle nie były wypłacane). Gdzieniegdzie pojawiają się rosyjskie inwestycje, a pod stołem są prowadzone również moskiewskie interesy.

Moskwa dostarcza także wsparcia wojskowego. Na terytorium DRL można nie tylko zobaczyć samochody rosyjskiego korpusu dyplomatycznego, lecz także spotkać instruktorów z Rostowa nad Donem, regularne wojsko, a także tzw. zielone ludziki. Według Denisa Puszylina około 20% całych sił DRL to właśnie ochotnicy z Rosji, którzy w ten sposób wyrażają jedność z republiką. Wskazuje przy tym, że do służby zgłaszają się również obywatele innych państw, w tym Polacy.

Radziecki patos

Bez względu na narodowość wojskowych, siły DRL są coraz bardziej usystematyzowane. Podczas parady zorganizowanej z okazji obchodów 9 Maja przez Donieck przemaszerowały kolumny jednolicie umundurowanych żołnierzy. Zgodnie z radzieckim zwyczajem, na czele oddziałów stały frontowe ikony, z Arsenem Pawłowem oraz Michaiłem Tołstychem na czele. Prężący pierś „Motorola” czy „Giwi” mogą wywoływać uśmiech, ale ich zachowanie stanowi wypadkową zmian, które nastąpiły w ciągu ostatniego roku. Mimo cywilnej przeszłości, dowódcy chcą być utożsamiani z wojskiem, a jednocześnie odcinają się od partyzanckiego romantyzmu. Podobną metamorfozę przechodzą całe bataliony. Dotychczas były kojarzone ze zbieraniną przestępców, ochotników z niższej klasy społecznej i idealistów, a teraz restrukturyzują się i przybierają bardziej jednolitą formę. Wprowadzono większą dyscyplinę, a tych, którzy nie potrafią podporządkować się zasadom, wysłano na pierwszą linię frontu.

Mieszkająca w Doniecku Aleksandra Masłowa, prawniczka polskiego pochodzenia, podkreśla, że wojsko powoli zaczyna zwracać skonfiskowany wcześniej sprzęt, zmniejszyła się również liczba nadużyć i rozbojów. Podobne zmiany zachodzą w milicji. Mimo że część funkcjonariuszy ze starego systemu zachowało posady, zmniejszyła się skala łapówek. Władza stara się być bliżej ludzi i doraźnie rozwiązywać ich problemy. Do życia powołano radę miasta, reaktywowano urząd skarbowy. Zaplanowano też, że w listopadzie odbędą się wybory władz lokalnych. Część mieszkańców opowiada się za autonomią przy federalizacji Ukrainy, część optuje za całkowitą suwerennością, przy czym większość nie wyobraża sobie jakichkolwiek rozmów z Kijowem, dopóki zasiadają w nim obecne władze. Puszylin szczyci się tym, że Doniecka Republika Ludowa, w przeciwieństwie do Ukrainy, to miejsce bez korupcji i wpływu oligarchów, a politycy są ściśle monitorowani przez proletariat.

Anton Sajenko, działacz społeczny przy niepodległym samorządzie, to jeden z przedstawicieli rodzącej się kadry politycznej. Doskonale odnajduje się w nowej rzeczywistości. Mimo bardzo młodego wieku, objął stanowisko przewodniczącego Klubu Młodych Liderów. Za czasów Wiktora Janukowycza istniało 45 takich klubów, animowanych i wspieranych przez Partię Regionów. Obecnie jest siedem takich placówek. Nastolatkowie działają na arenie społecznej i politycznej. Większość z nich postrzega Majdan jako ruch antyukraiński, a rząd Arsenija Jacyniuka kojarzy z rewolucją finansowaną przez oligarchów i bezprawnym przejęciem władzy. Nastroje te są podsycane działaniami sił ukraińskich, które obarcza się odpowiedzialnością za toczącą się wojnę. Ponadto mieszkańcy DRL patrzą na świat przez pryzmat Moskwy, utożsamiając się z jej osiągnięciami. W ich oczach Zachód na nowo pogrążył się w faszystowskiej ideologii i urządza Ukrainę według swoich standardów.

Niewygodna prawda

Przechadzając się ulicami Doniecka, początkowo odnosi się wrażenie, że słowa miejscowych działaczy są zgodne z prawdą i miasto, mimo trudów, stara się funkcjonować normalnie. Pod fasadą porządku kryje się jednak kilka niewygodnych prawd. Pomijając zagrożenia wynikające z trwającej wojny, regionowi doskwiera blokada ekonomiczna. Mimo że linia frontu coraz bardziej przypomina granicę między dwoma państwami, a utworzone przejścia zwykle funkcjonują normalnie, część towarów jest konfiskowana podczas kontroli. Ruch ograniczają również przepustki, które są wydawane tylko uprzywilejowanym i trzeba długo na nie czekać. Doprowadza to do precedensów, w których ludność teoretycznie podlegająca pod ukraińską jurysdykcję, ale realnie zamieszkująca terytorium DRL (np. z miejscowości Komuna pod Debalcewe, która okręgowo należy do Artemowska), nie może korzystać z żadnych świadczeń. W połączeniu z brakiem dostępu do środków zgromadzonych na kontach, nieaktywną siecią bankomatową i rosnącą inflacją, stanowi to olbrzymi problem, zwłaszcza dla ludzi niepotrafiących odnaleźć się w wojennych realiach.

Część ciężaru związanego z pomocą przejął na swoje barki Rinat Achmetow. Za kulisami mówi się jednak, że doniecki oligarcha wspiera przede wszystkim ruch autonomiczny, czym zapewnia ochronę swoich posiadłości i toruje drogę pod przyszłe inwestycje. Faktem jest, że na terytorium DRL działalność prowadzi jego centrum pomocy humanitarnej i powołana w lipcu 2005 roku Fundacja Rozwoju Ukrainy. Faktem jest również, że wszystkie jego prywatne posiadłości, łącznie ze stadionem w Doniecku, są pilnowane przez separatystów.

Wbrew panującym na Zachodzie opiniom, w DRL nie występuje problem prześladowań na tle narodowym bądź religijnym. Historyczna Noworosja to region, który przynależał do wielu grup etnicznych, w tym Ukraińców, Rosjan, Żydów, Niemców, Kozaków czy nawet Greków. Według statystyk ziemię tę dzieli między sobą blisko 50 narodów, z czego przeważająca większość trafiła tam w wyniku osadnictwa lub przesiedleń. Mimo incydentów z pierwszej fazy wojny (w Słowiańsku odnaleziono masowy grób z ciałami protestantów), zdaje się, że separatyści dostrzegają to zróżnicowanie i nie stanowi ono powodu do wszczynania nowych sporów.

Obecnie władze dogadują się z przedstawicielami miejscowych cerkwi oraz kościoła katolickiego, nie przeszkadzają również w prowadzonej przez nie działalności humanitarnej. W Donieckiej Republice Ludowej zamieszkuje blisko 3 tys. Polaków i Ukraińców polskiego pochodzenia, którzy skupiają się wokół kilku polskich stowarzyszeń. Zdecydowana większość narzeka na ciężkie warunki bytowe i niewystarczające wsparcie płynące z Polski. Mimo to nie skarżą się oni na prześladowania, część współpracuje z nowymi władzami.

Im dalej od stolicy regionu, tym sytuacja socjalna wygląda gorzej. Zniszczona infrastruktura oraz znaczne ograniczenia w ruchu kolejowym utrudniają migrację, stopując przy tym możliwości wyjścia z kryzysu.

Gospodarka jest zniszczona przez blokadę ekonomiczną, a przedsiębiorcy masowo rezygnują ze swojej działalności. Wstrzymane są wypłaty dla pracowników sektora publicznego, z poważnymi problemami zmaga się również służba zdrowia i ministerstwo oświaty. Zarówno lekarze, jak i nauczyciele robią wszystko, by wywiązać się ze swoich obowiązków, ale ich praca od wielu miesięcy przybrała formę wolontariatu i jest obciążeniem nie tylko dla nich samych, lecz także dla ich rodzin.

Brak perspektyw na poprawę sytuacji zmusza ludzi do emigracji. Większość wyjeżdża do Rosji, niektórym udaje się przedostać na Zachód. Tylko w samej aglomeracji donieckiej ubyła blisko połowa mieszkańców. Przy problemach gospodarczych, z jakimi zmaga się Federacja Rosyjska, oraz przy wciąż tlącej się wojnie, raczej próżno wypatrywać zmian. Wszystko wskazuje na to, że DRL podzieli los Naddniestrza i innych samozwańczych autonomii, ale istnieje ryzyko, że bez wsparcia finansowego twór ten załamie się i pogrąży w chaosie. Dziś trudno sobie wyobrazić, że stojąca na progu bankructwa Ukraina czy szachowana przez sankcje Rosja jest w stanie cokolwiek w tej sytuacji ugrać. Wojna toczona w imię lepszej przyszłości ostatecznie obu stronom związała ręce.

Michał Zieliński

autor zdjęć: Michał Zieliński





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO