Terytorialsi nie stracą dodatku

czwartek, 26 marca 2020

Żołnierze terytorialnej służby wojskowej zachowają prawo do dodatku za gotowość bojową także wtedy, gdy zaplanowane wcześniej szkolenie – z powodu sytuacji kryzysowej – zostanie odwołane przez szefa MON lub dowódcę WOT. Warunkiem jest pozostawanie w stałej gotowości do wykonywania zadań kryzysowych. Projekt rozporządzenia dotyczy ponad 20 700 terytorialsów.

Aby ograniczyć epidemię wirusa COVID-19, Ministerstwo Obrony Narodowej zawiesiło naukę w akademiach wojskowych, a także szkolenia rezerwistów i niektóre zaplanowane ćwiczenia. Również w wojskach obrony terytorialnej zrezygnowano z odbywających się weekendowych, dwudniowych szkoleń terytorialsów. – Sytuacja wymusiła zawieszenie przedsięwzięć, które wiążą się z występowaniem skupisk ludzkich. Należy do nich terytorialna służba wojskowa, pełniona w jednostce wojskowej, w zwartym pododdziale, z dużą częstotliwością kontaktów interpersonalnych. Generuje to wysokie ryzyko infekcji – wyjaśniają przedstawiciele MON.

Obecne przepisy zakładają, że terytorialsi, którzy nie biorą udziału w szkoleniach, nie otrzymają comiesięcznego dodatku za gotowość bojową. Wynosi on 365 zł (to 10 proc. najniższego uposażenia zasadniczego żołnierza zawodowego, po podwyżce wynagrodzeń w kwietniu dodatek wzrośnie do 411 zł). Aby dodatek można było wypłacić, żołnierz TSW musi bowiem odbyć w miesiącu co najmniej dwa dni służby w jednostce.

Kierownictwo MON uznało, że terytorialsi nie mogą odczuwać negatywnych skutków finansowych, które wynikają z niezależnych od nich sytuacji. Dlatego Ministerstwo Obrony Narodowej chce wprowadzić zmiany w rozporządzeniu dotyczącym stawek uposażenia zasadniczego żołnierzy niezawodowych oraz dodatków. Na wniosek Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej w resorcie przygotowano projekt zmian. Zakłada on, że dodatek za gotowość bojową będzie przysługiwał terytorialsowi również wtedy, gdy szkolenie planowane – w dniach wskazanych w wykazie dla jednostki wojskowej – zostało odwołane przez szefa MON lub dowódcę WOT z powodu zapobiegania, przeciwdziałania i zwalczania chorób zakaźnych oraz wywołanego nimi kryzysu.

Aby żołnierz otrzymał dodatek, musi jednak być w stałej gotowości do służby pełnionej rotacyjnie, w terminie i miejscu wskazanym przez dowódcę jednostki. Także w tzw. w trybie natychmiastowego stawiennictwa.

Takie warunki obowiązują właśnie teraz podczas epidemii koronawirusa. – Wszyscy żołnierze WOT są od 12 marca w dwunastogodzinnej gotowości do działania. Obecnie trzy tysiące z nich uczestniczy w bezpośrednich działaniach, a ci, którzy zostali w domach utrzymują gotowość do ich podjęcia. Część jest też skoszarowana i pozostaje w odwodzie – mówi ppłk Marek Pietrzak, rzecznik prasowy Dowództwa WOT. Oficer podkreśla, że po zmianach żołnierze dostaną dodatek właśnie za utrzymanie gotowości do działania. – Wprowadzenie w tym trudnym i wyjątkowym czasie takich regulacji to bardzo dobra i oczekiwana decyzja – dodaje oficer.

Jak wskazują autorzy projektu, proponowana zmiana nie dotyczy wyłącznie obecnej sytuacji. Nowy przepis ma być rozwiązaniem długofalowym, dotyczącym wszelkich, szczególnych przypadków związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.

Nowelizacja rozporządzenia została skierowana do uzgodnień międzyresortowych. Przepisy mają wejść w życie z mocą od 11 marca, bo taki jest termin ustalania prawa do dodatku za gotowość bojową dla żołnierza pełniącego terytorialną służbę wojskową. Obejmą 20 724 terytorialsów.

Paulina Glińska

autor zdjęć: DWOT